Sąsiad blokuje im wykup mieszkania

Już trzykrotnie 11 członków wspólnoty mieszkaniowej w Chodzieży stawiało się u notariusza, by zgodzić się na wykup mieszkania dla upośledzonego 65-letniego pana Henryka. Bezskutecznie. Za każdym razem brakowało tego samego, skłóconego z sąsiadami lokatora. O wykup mieszkania walczą siostry pana Henryka. Jest ono jego miejscem na ziemi, którego nie opuszczał od 11 lat.

65-letni Henryk Rosół z Chodzieży od urodzenia jest upośledzony. Mężczyzna wymaga stałej opieki, w tej chwili pomagają mu jego dwie starsze siostry: 81-letnia Krystyna i 70-letnia Halina. Mężczyzna żyje w swoim świecie, przeważnie rozmawia sam ze sobą, jest nieszkodliwy, nie przejawia agresji.

- On był samowystarczalny dopóki kiedyś na ulicy się przewrócił i zabrało go pogotowie do szpitala psychiatrycznego. Teraz tylko tyle co do ubikacji pójdzie. Jak postawimy, to jedzenie z lodówki wyciągnie – mówi Krystyna Piekarska.

Sąsiedzka kłótnia zakończona tragedią. Mężczyzna wykrwawił się na klatce

- Zakupy sobie robił, sprzątał, wszystko robił. Po swojemu, uparty, ale wszystko robił. Nie wiem, co tam się stało, ale widziałam go przywiązanego do łóżka. Jak przyjechał stamtąd, jak położył się na tapczan, to do dziś z tego nie wyszedł – opowiada Halina Jesse.

Siostry od ponad ośmiu lat nie mogą wykupić mieszkania dla pana Henryka. Boją się, że gdy ich zabraknie, chory brat straci mieszkanie i trafi do szpitala. W lokalu komunalnym rodzina żyje blisko 70 lat. Siostry chcą założyć centralne ogrzewanie, wymienić okna, dostosować łazienkę do niepełnosprawności brata.

- Nasza rodzina dostała to mieszkanie w 1952 roku. Tu jest zimno, przychodząc muszę napalić w piecu, przynieść węgiel, narąbać drzewa, prosić kogoś, żeby ktoś przyszedł i mi ten węgiel do piwnicy władował, żeby mi drzewo przywiózł. W tym bloku jest 16 mieszkań, w tym 12 jest wykupionych. Ale na wykup naszego burmistrz nie chce się zgodzić, twierdzi, że jeden z lokatorów, który ma wykupione mieszkanie, nie chce się na to zgodzić – tłumaczy Halina Jesse.

Nie może pracować, ZUS odmawia renty

- Od kilku lat staramy się umożliwić panu Henrykowi wykup tego mieszkania. Jednakże w związku z konfliktem we wspólnocie, nie może dojść do podpisania aktu notarialnego. Jedenaście osób z różnych stron kraju pojawiło się u notariusza trzykrotnie po to, żeby podpisać, wyrazić zgodę, aby pan Henryk stał się właścicielem. Taka jest też wola Miasta i ja też byłem u tego notariusza. Rozmawiałem z tą osobą, namawiałem ją niejednokrotnie do tego, żeby jednak inaczej postąpiła, inaczej pomyślała, zjawiła się i dała podpis na tym akcie, ale nie udało się jej przekonać – opowiada Jacek Gursz, burmistrz Chodzieży.

Jego zdaniem problemem są „typowe, codzienne spory sąsiedzkie, które są najpierw do rozwiązania, a potem ewentualnie można czwarty raz pójść do notariusza”.

- Jest jeszcze jeden pan, który czeka dłużej jak ja, a też chciał wykupić mieszkanie. Chciałabym wiedzieć, dlaczego nie ma zgody. Ja tego pana nie znam, on nie zna brata, więc dlaczego nie chce się zgodzić? – zastanawia się pani Halina.

Tajemnicze zabójstwo w Kaliszu. Trzy kobiety ze śladami krwi ofiary

Idziemy do właściciela mieszkania, który nie chce podpisać aktu notarialnego. Rozmowa przez drzwi jest bardzo krótka.

- Nie ma czegoś takiego, żebym ja się nie zgadzał. Ja mam problem z tym, że jestem zabrany z dokumentacji z połowy piwnicy. I tylko z tym mam problem. Ja do pana Rosoła absolutnie nic nie mam – tłumaczy.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX