Koszmar na starość. Boją się sąsiadów

Starsze niepełnosprawne małżeństwo ze Żnina w województwie kujawsko-pomorski skarży się na mieszkających piętro wyżej sąsiadów. Narzeka na ich złośliwość, imprezowy styl życia i awantury, w tym kopanie w drzwi małżeństwa.

Mieszkanie socjalne, które trzy lata temu dostali państwo Wiśniewscy miało być ich ostoją. Przez wiele lat ciężko pracowali u prywatnych właścicieli dużych gospodarstw rolnych. Pani Elżbieta straciła w wypadku w pracy nogę. Obcięła ją winda. Pan Andrzej wzrok tracił stopniowo.

- To co mężczyzna robił, to ja równo z nimi. I gnoje i wszystko w gospodarstwie. Zima, nie zima. I w chlewni robiłam, tak że się naprawdę narobiłam. Nie wiedziałam, że przeprowadzając się trafię pod taką rodzinę. Naprawdę, no nie wiedziałam. Dobrze, że mam takie wspaniale córki, wnuczków, zięciów i nas nie dadzą skrzywdzić – mówi 69-letnia niepełnosprawna Elżbieta Wiśniewska.

Nagle stracił 300 świń. Długi niszczą rolnika

Państwo Wiśniewscy mają 5 córek. I to właśnie one postanowiły napisać do naszej redakcji, żeby pomóc rodzicom.

- Żeby był konkret, żeby powiedzieli dlaczego tak robią, co im się nie podoba w rodzicach? Ale tu nie ma konkretnej odpowiedzi – mówi córka Karolina Wiśniewska.

- Jeden z sąsiadów podporządkował sobie resztę lokatorów i chciał po prostu zrobić to samo z naszymi rodzicami. Pani, która mieszka nad rodzicami ubzdurała sobie, że wszystko tutaj jest jej i wszystko jej wolno. Pierwsze zajście była krótko po przeprowadzeniu, na zewnątrz. Pani stwierdziła, że suszarkę z praniem mamy zabrać, bo to jest jej miejsce. Zadzwoniłam do zarządcy i usłyszałam, że wszystko jest wspólne. Ja to tej pani przekazałam, a ona mówi: "to teraz zobaczysz, co ci zrobię". Poszła do góry i mi na głowę miskę wody – opowiada córka Ewa Wiśniewska.

- I rzucanie ziemniakami, walenie w drzwi i przede wszystkim libacje. Nie można spać. Dlaczego tu teraz ludzie nie wyjdą z bloku i nie powiedzą, bo się jej boją, bo się jej boją. Ona tu wszystkim rządzi na podwórzu – dodaje Pani Irena, inna mieszkanka tego budynku.

Rodzinny koszmar. Bez szans na większe mieszkanie

70-letni Andrzej Wiśniewski jest niewidomy. Obawia się agresji ze strony sąsiadów.

- Człowiek by wyszedł za to walenie w drzwi nogami, czy rękami, ale co tu zrobić? Jak tu wyjść?

Jak walili w drzwi, to człowiek nawet się nie odzywał, bo co zrobić – opowiada.

Wydarzenie z 15 lutego przelało czarę goryczy u państwa Wiśniewskich i ich córek.

- Dostałyśmy od rodziców telefon. Przyjechałam z siostrą  i zobaczyłyśmy ścianę obrzuconą jajkami, wymiociny na wycieraczce, drzwi obmazane kałem. Dla mnie to jest nie pojęte, że tak można się zachowywać. Jeżeli ktoś się nie lubi, to omijać się albo powiedzieć wprost, o co chodzi. Ale nie robi się takich rzeczy – komentuje Karolina Wiśniewska.

- Przyjęte zostało zawiadomienie o wykroczeniu. Obecnie trwa postępowanie w tej sprawie. Zebrany materiał dowodowy zostanie poddany analizie, a następnie sprawę skierujemy do oceny do niezawisłego sądu – informuje Krzysztof Jaźwiński z Komendy Powiatowej Policji w Żninie.

Próbowaliśmy namówić na rozmowę sąsiadów z góry, ale odmówili. Wezwali za to policję.

Samotny emeryt twierdzi, że spłaca obcy dług

Policjant po rozmowie z lokatorami: Pani prosi, żeby ją nie nachodzić.

Reporter: Ale w jaki sposób my ją nachodzimy?

Policjant: Żeby złośliwie nie pukać do drzwi.

Reporter: Ja nie pukam złośliwie, tylko w celu konwersacji.

Policjant: Mam to przekazać. Dzieci się denerwują. Tak tutaj zgłaszają sąsiedzi.

Reporter: Sąsiedzi na dole, dwoje niepełnosprawnych ludzi również się denerwują tym, co ci państwo czynią. Czy zgodzi się pani z nami porozmawiać ?

Sąsiadka: Nie czuję się winna i nie będę się z niczego tłumaczyć. Dziękuję do widzenia.

Reporter: Ale chciała pani ze mną przy policji porozmawiać, to ja zapraszam.

Sąsiadka: Porozmawiałam.

Reporter: Proszę.

Sąsiadka: Porozmawiałam.

Reporter: To jest rozmowa?

Sąsiadka: Tak.

Poćwiartowali, upiekli i zjedli mężczyznę? Ruszył proces rzekomych kanibali z Łaska

- Będziemy tę sprawę na bieżąco monitorować dlatego, że ta atmosfera staje się coraz bardziej napięta. Mamy zgłoszenia o naruszeniach porządku w związku z powyższym należałoby w jakiś sposób to powstrzymać. Ustawa o ochronie praw lokatorów rzeczywiście chroni takie osoby i daje im możliwość w przypadku rażącego naruszania porządku, złożenia sprawy do sądu. Mówiąc krótko może nastąpić rozwiązanie umowy najmu – informuje Dawid Kolasa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta Żnin.

- Chciałabym, żeby nam dali spokój. Żebyśmy w ciszy i spokoju tutaj mieszkali – podsumowuje Elżbieta Wiśniewska.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX