Bezdomny syn wdziera się do jej mieszkania

68-letnia pani Ewa z Kuźni Raciborskiej jest nękana przez dorosłego syna. Kobieta przepisała mu mieszkanie, ale sprzedał je, pieniądze stracił i wybrał życie bezdomnego. Nadużywa alkoholu, środków odurzających i nęka matkę. Tuż przed naszym przyjazdem wyrwał kobiecie klucze do jej mieszkania i zdemolował je. Pani Ewa jest wystraszona i bezradna.

Pani Ewa z Kuźni Raciborskiej od dziesięciu lat jest wdową. Przed śmiercią męża kobieta przepisała kawalerkę dorosłemu synowi. Ten w sierpniu ubiegłego roku sprzedał swoje mieszkanie, pieniądze stracił i jest bezdomny. 

- Wyjechałem za granicę. Drugie auto też mi się zepsuło. Pod pierwszy mi dali ładunek wybuchowy, a pod drugie też coś podobnego, tylko że bez ładunku – twierdzi syn pani Ewy.

Gdy tata zmarł, pomogła ciocia. Nowe życie Julii z Wyszkowa

Mężczyzna nadużywa alkoholu. Według matki jest jeszcze uzależniony od środków odurzających i hazardu. Kobieta ze strachu przed 34-latkiem nie wpuszcza go do mieszkania. Ten mimo wszystko siłą wchodzi do środka. Kilka tygodni temu wspiął się na balkon, wybił okno i wtargnął do lokalu, a tuż przed naszym przyjazdem zabrał matce klucze od mieszkania.  

Policjant: Gdzie pan wyrzucił te klucze?
Pan Radosław:  Do kanału ściekowego.
Policjant: Do kanału ściekowego, czyli nie będzie ich.
Pan Radosław:  No nie będzie, tak jak powiedziałem. Z własnego syna robić schizofrenika, że ja w domu z tobą nie mogę porozmawiać jak człowiek.
Reporterka: To dlaczego matka ucieka przed panem?
Pani Ewa:  Całe noce tutaj na ławce siedziałam.
Pan Radosław:  Gdzie całe noce? Czy ja ci do domu zabraniałem wejść?
Pani Ewa: Ale ty mnie torturowałeś. Rękę miałam złamaną i przez to miałeś sąd.
Pan Radosław:  Schizofreniczko... I się przyznałem do tego, co cię odepchnąłem i upadłaś.

- Policjanci interweniowali kilka razy w tej sprawie. Po ostatnich interwencjach prowadzone są dwie sprawy: jedna dotyczy kradzieży kluczy i jest to sprawa o wykroczenie, natomiast druga jest prowadzona w sprawie o przestępstwo, dotyczy zniszczenia mienia – informuje Mirosław Szymański z Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.

Pani Ewa: Jeszcze zażywasz narkotyki.
Pan Radosław:  Pierwsze słyszę. Kiedy?
Pani Ewa: To dlaczego jesteś taki agresywny? Ja śpię, a ty mi wchodzisz!
Pan Radosław: Bo nie mogę na ciebie patrzeć.
Pani Ewa: To po co do mnie przychodzisz, jak nie możesz patrzeć?
Pan Radosław: To niech mi dadzą wyjechać, sobie robotę znaleźć.
Reporterka:  Ale kto panu nie daje?
Pan Radosław:  Ci co „Grubego” kropnęli.
Pani Ewa: Umarł po prostu. Zawał serca.
Pan Radosław: Kulkę w łeb dostał i tyle.


Rok temu pani Ewa dała zapasowe klucze do mieszkania swojemu bratu. Razem z nią poszliśmy po nie.  I udało nam się wejść do jej lokalu.

- Wyzywa mnie. Dawałam mu pieniądze, płaciłam za niego długi, a w hazard grał. Spłaciłam za niego ze 40 tys. zł. Wszystko mu kupowałam, nawet teraz mu kupiłam skarpetki, slipki, żeby nie śmierdział – opowiada pani Ewa.

Kobieta nie radzi sobie z zachowaniem syna. Przez niego ma również problemy z sąsiadami, bo mężczyzna śpi na klatce lub w piwnicy. Poprosiła o pomoc różne instytucje. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej zwrócił się do sądu o umieszczenie pana Radosława w szpitalu psychiatrycznym bez jego zgody, mężczyzna jednak nie zgłosił się na badania do psychiatry.

Fekalia zalewają podwórko. Problem zgłaszają od lat

- Dawali mu pokój tam, gdzie mieszkają ci bezdomni, ale on odrzuca, nawet kartę mu dali żywnościową, nie poszedł po nią, tylko do mnie, o jedzenie pukał po sąsiadach, po chleb – tłumaczy pani Ewa.

Zwróciliśmy się do sądu z pytaniem, czy mężczyzna był kierowany na przymusowe leczenie w związku z uzależnieniem od alkoholu.

„Sąd zobowiązał Radosława P. do podjęcia leczenia w stacjonarnej placówce lecznictwa odwykowego (…) W październiku 2020 roku, kurator sprawujący nadzór i policja w Kuźni Raciborskiej podali, iż uczestnik postępowania sprzedał mieszkanie w Kuźni Raciborskiej i wyjechał do Holandii (…). Obowiązek leczenia został uchylony, a postępowanie wykonawcze umorzone” – brzmi oświadczenie sądu.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX