Nie stać ich na remont dachu. "To marzenie"
Pani Żaneta ze wsi Niebrów w województwie łódzkim ma pod swoją opieką chorego syna i ojca. Obydwaj wymagają całodobowej opieki. Bieda spowodowała, że kobieta napisała do naszej redakcji list z prośbą o pomoc w remoncie dziurawego dachu. Potrzebne jest 20 tys. zł.
Niebrów - wieś w województwie łódzkim. W latach 90. ojciec pani Żanety Kożuchowskiej rozpoczął budowę domu. Niestety nie zdążył go ukończyć. Dwa udary, a potem miażdżyca spowodowała amputację obu nóg. Wtedy córka przeprowadziła się z rodziną do taty.
- Ja przysięgłam tutaj babci. Jak umierała, bardzo prosiła, żeby ktoś się zaopiekował Krzysiem. No i jej to przysięgłam. To jest mój tata - mówi pani Żaneta.
- Moim obowiązkiem jest to, żeby nie oddawać taty do DPS-u. On starał się, żeby ten dom wybudować. Po to jest rodzina, żeby się wspierać - dodaje.
Nie tylko ojciec pani Żanety wymaga stałej opieki. Jej 15-letni syn Sebastian bez pomocy również by sobie nie poradził. Ma astmę oskrzelową, liczne alergie i zespół Aspergera.
Reporter: To, że ma takie deficyty jakie ma, ograniczyło panią do podjęcia aktywności zawodowej, tak?
Pani Żaneta: Bardzo. W momencie, kiedy szłam do pracy na noc, budził się w nocy z krzykiem.
- Ja nie jestem w stanie pomóc, to znaczy chciałam iść do pracy, ale mama jest nastawiona na to, żebym się uczyła. Na tym mamie zależy, żebym ja się rozwijała i żebym później mogła mieć w życiu dobry start - mówi Ada, córka pani Żanety.
To właśnie brak pieniędzy powoduje, że pani Żaneta z synem i córką gnieżdżą się w jednym pokoju, który jeszcze zdążył zrobić jej ojciec. Niestety dach wymagający pilnego remontu powoduje, że leje im się woda z sufitu.
- Leje się tutaj ogólnie, kapie nam jak pada deszcz, mimo że jest miska. Wilgoć jest na całej ścianie. Ubrania są mokre w szafkach - mówi pani Żaneta.
- To marzenie, żeby ten dom skończyć - mówi Krzysztof Kopacz, ojciec pani Żanety.