Komornik zajął konto za obcy dług
Pan Konrad musiał spłacić 11,5 tys. zł obcego długu za prąd w firmie Tauron. Problem w tym, że 25-latek nie podpisywał żadnej umowy z tym dostawcą prądu. Zrobił to za niego Rafał F. - były pracodawca pana Konrada, który wcześniej kupił od niego samochód. Mężczyzna przy jej podpisaniu posłużył się umową kupna-sprzedaży samochodu, z której zostały spisane dane pana Konrada.
Pan Konrad ma 25 lat. Przez ostatnie dwa lata mieszkał ze swoją narzeczoną w Anglii, gdzie oboje pracowali, aby zarobić na swoje wymarzone wesele. Niestety pieniądze musieli przeznaczyć na coś zupełnie innego.
- W lipcu 2019 roku wszedłem na swoje konto bankowe. Było zablokowane, nie mogłem wykonać żadnej operacji. Po czym wszedłem w transakcje, a tam jest egzekucja komornicza na kwotę 8 tys. 900 zł plus odsetki, plus koszty komornicze, to wyszła kwota 11 587 zł. Ja to musiałem zapłacić z tego względu, że nie mogłem żadnej operacji na swoim koncie wykonać – opowiada Konrad Jastrząb.
Zapłacili za kursy, nie mogą przystąpić do egzaminu państwowego
Dług wynikał z nieopłaconych rachunków za zużytą energię elektryczną w firmie Tauron. Problem w tym, że 25-latek nie podpisywał żadnej umowy z tym dostawcą prądu. Zrobił to Rafał F. - były pracodawca pana Konrada.
- Skojarzyłem adres. Pierwsze, co mi przyszło na myśl, że pracowałem u takiego gościa i pomyślałem, że to on. Później tłumaczył, że przyszedł do niego jakiś przedstawiciel Turonu i że chciał na ten adres założyć prąd, tylko że nie miał przy sobie swojego dowodu, tylko miał naszą umowę kupna-sprzedaży samochodu. I na podstawie tej umowy kupna-sprzedaży samochodu pan przedstawiciel spisał te dane – mówi pan Konrad.
- Sytuacja miała miejsce trzy lata temu, więc nie jesteśmy w stanie dokładnie zweryfikować, odtworzyć tej konkretnej obsługi, zwłaszcza że nie możemy przechowywać kopii dowodu tożsamości – tłumaczy Aneta Guzik z spółki Tauron Sprzedaż.
Koronawirus. Czterokrotnie przełożono jej operację guza mózgu
Pan Konrad skierował sprawę do sądu przeciwko Rafałowi F. Mężczyzna przyznał się do winy i w styczniu tego roku usłyszał wyrok sześciu miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata. Sąd nakazał mu również zwrot 11,5 tysiąca złotych. Wyrok jest prawomocny. Pan Konrad uważa jednak, że poniósł dużo większe straty.
- Jak było zajęcie komornicze, przebywałem w Anglii. Musiałem przylatywać do Polski, musiałem wynająć swojego pełnomocnika, musiałem na przesłuchania się stawiać. Ten dług urósł, zapłaciłem 11 587 zł plus jakieś około 8 tys. zł dodatkowo, to poniesione koszty – wylicza.
Dominik Bogacz, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Częstochowie wyjaśnia, że sąd orzekając wyrok posługiwał się kwotą szkody, którą określił prokurator w akcie oskarżenia.
- Tutaj przepisy prawa karnego mówią jasno, że dotyczą tylko bezpośredniej szkody, a nie wszystkich dodatkowych kosztów, które pokrzywdzony poniósł w związku ze zdarzeniem – informuje.
Zapłacili za kursy, nie mogą przystąpić do egzaminu państwowego
Poszliśmy pod adres, na który została zawarta umowa z Tauronem. Okazało się, że Rafał F. tylko wynajmował tę nieruchomość i dwa lata temu ją opuścił. Skontaktowaliśmy się z nim telefonicznie.
- Wie pani, to jest sprawa dla sądu, a nie tam… Koniec dyskusji, przepraszam bardzo, do widzenia – uciął rozmowę.
- Pokrzywdzony może dochodzić dalszych roszczeń, jeżeli uważa, że poniósł większą szkodę niż określono w wyroku karnym, ale wymaga to odrębnego postępowania cywilnego – zaznacza Dominik Bogacz z sądu w Częstochowie.
Pan Konrad czeka na informację od komornika, czy będzie z czego egzekwować zasądzony dług. Rozważa również założenie sprawy cywilnej przeciwko Tauronowi, jednak wiąże się to z kolejnymi kosztami, a na to para nie może sobie w tej chwili pozwolić. Trzy miesiące temu narzeczeni zostali rodzicami. I choć są bardzo szczęśliwi, to utrzymanie dziecka kosztuje.
Tuż po śmierci ktoś wybrał z jego konta wszystkie oszczędności
- Przede wszystkim żal mamy do Turonu, bo to jest niedorzeczne, żeby taka sytuacja zaistniała. To nie do pomyślenia, że taka umowa, bez dowodu osobistego mogła zostać zawarta – komentuje Katarzyna Kuter, narzeczona pana Konrada.
- Mogę tylko zaprosić pana Konrada do kontaktu z nami. Będziemy mogli sprawdzić tę sytuację, jak to wygląda z naszej strony. Zbadać, czy możemy i w jaki sposób możemy mu pomóc. Deklaruję, że się postaramy – mówi Aneta Guzik z Tauron Sprzedaż.
- Chcemy, żeby oddali nam pieniądze. To, co zajął komornik plus te pieniądze, które przeznaczyliśmy m.in. na przeloty – zaznacza Katarzyna Kuter.