Pierwszy raz zabił, gdy był dzieckiem. Tropem zbrodni Dawida J.
O zbrodniach Dawida J. z Sulikowa mówi cała Polska. 29-latek udusił niedawno 18-letnią Magdalenę, a 15 lat wcześniej - mając zaledwie 14 lat - brutalnie zgwałcił i zabił rok młodszą koleżankę. Do dziś jest najmłodszą osobą, która dokonała zabójstwa na tle seksualnym w Europie. Z poprawczaka wyszedł mając 21 lat. Czy popełnił więcej zbrodni?
Dawid J. ma 29 lat. Pochodzi z Sulikowa – małej wsi w województwie zachodniopomorskim. Ma dwoje dzieci. Na pozór nie rzuca się w oczy. Ale miejscowi od 15 lat nazywają go bestią.
- To był chłopak, który sprawiał kłopoty wychowawcze, był znany policji, ale wcześniej nie popełnił takiego przestępstwa i nikt w tamtym momencie nie przypuszczał, że on może być sprawcą – opowiada Mariusz Klara, emerytowany komendant policji w Kamieniu Pomorskim.
- Jego ojciec też po wyroku. Wyszedł, on ma zakaz zbliżania się do tej rodziny przez to molestowanie. Córkę swoją molestował – mówi mieszkanka Sulikowa.
Jest czerwiec 2006 roku. W Sulikowie bez śladu znika wówczas 13-letnia Sylwia. Dziewczynka wraca ze szkoły do domu. Towarzyszy jej kolega z klasy - Dawid J.
- On wracał z nią i w domu zaraz powiedział, że została porwana. Zachowywał się spokojnie, nie wzbudzał żadnych podejrzeń, nie wykazywał żadnego zdenerwowania, cały czas utwierdzał nas w przekonaniu, że jest świadkiem i bardzo chciał nam pomóc – wspomina Mariusz Klara, emerytowany komendant policji.
Zwłoki dziewczynki odnaleziono dopiero dwa miesiące później, były ukryte na polu rzepaku.
- Porozpinana była odzież, co świadczyło, że było to zabójstwo na tle seksualnym, a badania specjalistyczne potwierdziły, że tak faktycznie się stało. Badania DNA potwierdziły, że zabezpieczone ślady biologiczne należą do Dawida J. – przyznaje Mariusz Klara.
W chwili zbrodni Dawid J. miał zaledwie 14 lat. Mordując Sylwię stał się najmłodszym zabójcą na tle seksualnym w całej Europie. Mimo to, nie trafił do więzienia. Zgodnie z polskim prawem można go było umieścić jedynie w zakładzie poprawczym.
- To jest o tyle fascynujące z takiego klinicznego punktu widzenia, że pojawia się pytanie: czemu zrobił to w tak wczesnym wieku? Czy odczuwał przyjemność z tego, że uśmiercił ofiarę, czy chciał się pozbyć tylko świadka zdarzenia, czy przełamywał opór ofiary? – mówi Łukasz Wroński, profiler z Centrum Psychologii Kryminalnej.
W zakładzie poprawczym Dawid J. spędził 7 lat – do ukończenia 21. roku życia. Potem, jak gdyby nigdy nic, wyszedł na wolność.
- Wyszedł i po dwóch latach znów go zamknęli, bo znów się rzucił na kobietę. Tylko że jej nie zadusił, bo może była silniejsza. Odsiedział dwa lata i siostrę swoją też molestował – twierdzi babcia zamordowanej Magdaleny.
Kupili auta, ale nie mogą nimi jeździć. Przez obce długi
- On powinien siedzieć w poprawczaku do pełnoletności, a później być karany jak dorosły. Za taką zbrodnię, to jest aż śmieszne, żeby taką karę dostał – komentowała Violetta Cieślak, matka zamordowanej Sylwii, gdy kilkanaście lat temu opowiadaliśmy o śmierci jej córki.
- Szkoda słów, nerwów, ale ja mówię: niech się za to wezmą, bo jak się nie wezmą, to będzie tragedia następna – dodał wówczas Marek Cieślak, ojciec Sylwii.
Kilka lat po zabójstwie rodzice Sylwii wyprowadzili się z Sulikowa. Dziś nie chcą już rozmawiać z dziennikarzami. Tymczasem Dawid J. po wyjściu z poprawczaka napadł na kolejną kobietę. Za karę spędził w więzieniu dwa lata. Potem znowu zamieszkał w swoim rodzinnym domu. Dziś ma stałą partnerkę oraz dwie córki.
- Wiara w to, że jeżeli się kogoś zamknie w zakładzie poprawczym, to zmieni się jego nastawienie popędowe, czy cechy osobowości, jest po prostu kompletną bzdurą. Dlaczego miałoby zmienić? Nie zmieni – mówi dr Jerzy Pobocha, psychiatra sądowy.
24 maja tego roku, niemal 15 lat po zabójstwie Sylwii, historia zatacza koło. W okolicach Sulikowa ponownie dochodzi do zaginięcia młodej dziewczyny. Tym razem znika 18-letnia Magdalena. Wyjeżdża skuterem na zakupy do pobliskiego sklepu. Nigdy już nie wraca do domu.
Zburzyli kamienice, ludzi wysiedlono. W zamian nic nie powstało
- Wyjechała koło dziewiątej, rozmawiałam z nią jeszcze, bo miała mi zakupy zrobić. Weszła do tego sklepu, potem poszła do tego skutera i już go nie mogła zapalić. A tam podobno ktoś mieszał przy skuterze. Jakby taka pułapka, by nie mogła zapalić – opowiada babcia Magdaleny.
- On powiedział, że jej pomoże, że ją odwiezie, a ona skorzystała z tej jego pseudopomocy. I to ją zgubiło, ta ufność w drugiego człowieka – dodaje Jolanta Folwarska, dyrektorka LO im. Bolesława Chrobrego w Gryficach, gdzie uczyła się 18-latka.
Ciało zamordowanej Magdaleny znaleziono w lesie w Sulikowie. Był przykryte gałęziami.
- Twarz miała straszną. Może ją bił, żeby nie poznał nikt czy co? Podczas wizji lokalnej wszystko pokazał, że ją dusił. Zresztą tę malutką dziewczynkę też zadusił wtedy, sznurówką – przyznaje babcia Magdaleny.
Dawid J. przyznał się w prokuraturze do winy i złożył wyjaśnienia. Nie podał jednak motywu zbrodni.
- Być może wie o tym, że jeśli motyw będzie niejasny, czy niezrozumiały, to znaczy że psychopatologiczny. Jak psychopatologiczny, to znaczy chorobowy. On ma staż i w zakładzie poprawczym, i w więzieniu. To jest dobra szkoła, jak się bronić – uważa psychiatra sądowy dr Jerzy Pobocha.
Porwał i zabił 11-latka. Wcześniej skrzywdził inne dziecko
- Zastanówmy się przez moment: zamordował dziewczynę w swoim miasteczku, wiedząc, że ma już taką przeszłość. To było wiadomo, że policjanci zadzwonią najpierw do jego drzwi. Nie można wykluczyć, że ten sprawca ma również inne ofiary na koncie. Należy sprawdzić, czy na szlakach, którymi się przemieszczał, nie doszło do niewyjaśnionych zaginięć – zaznacza profiler Łukasz Wroński.
Na wieść o tragicznej śmierci Magdy, jej przyjaciele ze szkoły spontanicznie zorganizowali marsz milczenia. Głos w sprawie zabrał również sam minister sprawiedliwości. Zapowiedział debatę na temat zmian w polskim prawie. Jedną z nich miałoby być zaostrzenie kar dla morderców takich jak Dawid J.
- Nikt nie zagwarantuje, że przestępcy znikną z tego świata i że nie będzie dochodziło nawet do brutalnych zbrodni. Ale poprzez racjonalne działania można zapobiec bardzo wielu tragediom – mówił minister Zbigniew Ziobro podczas jednej z ostatnich konferencji.
- Patrząc na to, jak są rozwinięte i samodzielne osoby 13-, 14-letnie, z jakim rozmysłem często popełniają przestępstwa, to śmiem sądzić, że one czasem nawet świadomie popełniają przestępstwa do 15. roku życia wiedząc, że nie będą odpowiadać jak osoby dorosłe – mówi Mariusz Klara, emerytowany komendant policji w Kamieniu Pomorskim.
- Większą zaletą działania systemu byłoby to, gdyby system kontrolował takich ludzi na wolności. Każdy powinien być poddawany kontroli – uważa Łukasz Wroński, profiler.
Bój o Stawy Raszyńskie pod Warszawą
Dawid J. został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące. Za zamordowanie Magdy teoretycznie grozi mu dożywocie. Równie dobrze na wolność może jednak wyjść za 15 lub 25 lat - pod warunkiem, że do jego procesu w ogóle dojdzie.
- Lepiej, żebym go nie widziała. Normalnie bym wzięła nóż i bym go podziabała, w życiu nie darowałabym. Kary śmierci nie ma, bo jakby była, to niechby ją dostał – komentuje babcia Magdaleny.
- To jest ktoś, kto jest obleczony w ludzką skórę, ma jakieś człowiecze atrybuty, ale nim nie jest. Myślę, że jest ucieleśnieniem zła – dodaje Jolanta Folwarska, dyrektorka liceum, do którego chodziła Magdalena.