Po śmierci żony został sam z małą córeczką
Niepełnosprawna po wypadku z dzieciństwa pani Ewa nie posiadała się z radości, gdy na świat przyszła jej córka Zuzia. Niestety, kobieta zakaziła się koronawirusem i zmarła osieracając dwulatkę. Z dzieckiem został 63-letni tata. Po śmierci pani Ewy rodzina żyje za… 620 zł.
37-letnia Ewa Popiołek mieszkała w Białymstoku. Kobieta w wieku piętnastu lat miała wypadek. Kilka miesięcy walczyła o życie. Wypadek sprawił, że kobieta przez resztę życia była niepełnosprawna. I mimo że chciała pracować, nie pozwalał na to stan jej zdrowia.
Emerytura skromna, ale o 30 zł za wysoka. Pomocy nie będzie
- Szła poboczem i pijany kierowca zahaczył ją samochodem. Ona wtedy ledwo uszła z życiem. Jak już skończyła 18 lat, dostała zasiłek socjalny. I bardzo zaczęła się angażować w wolontariaty i charytatywne wydarzenia – wspomina przyjaciółka Klaudia Dziedzic.
Pani Ewa miała jedno marzenia: założyć rodzinę. Wyszła za mąż za starszego od siebie o 27 lat Ireneusza Popiołka. Kilka lat po ślubie na świat przyszła Zuzanna. Niestety los nie był dla nich łaskawy. W ubiegłym roku pani Ewa zakaziła się koronawirusem i po długiej walce w szpitalu zmarła.
- Ewa bardzo długo czekała na swoją córeczkę. Zuzia byłą dla niej perełką. To było oczko w głowie. Nie przewidywaliśmy, że tak szybko skończy się Ewy życie – mówi jej matka Irena Grześ.
- W tym dramatycznym dniu czekanie na karetkę trwało pięć godzin. To był już, jak w szpitalu powiedziano, ostatni moment. Płuca żony były zajęte wirusem w 50 procentach. Po 10 dniach w szpitalu pojawiła się sepsa – opowiada Ireneusz Popiołek, mąż pani Ewy.
Zamiast rodzinnej mogiły, grób w obcym mieście!
Nie był to jednak koniec problemów pogrążonej w żałobie rodziny. By opiekować się córką, pan Ireneusz musiał zrezygnować z pracy. Wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z prośbą o przyznanie Zuzi renty rodzinnej po mamie. Urzędnicy odmówili.
- Żyją z 500+ i wychowawczego, czyli jakichś 120 zł. Więc 620 złotych, biorąc pod uwagę, że jest małe dziecko i trzeba opłacić czynsz, to jest bardzo ciężka sytuacja – zauważa Klaudia Dziedzic, przyjaciółka pani Ewy.
- Okazało się, że jeden z trzech warunków nie został spełniony: a mianowicie pani Ewy niezdolność do pracy powstała, gdy miała 16 lat. Nie podlegała wówczas żadnemu ubezpieczeniu. I to był jedyny powód odmowy renty ustawowej – informuje Katarzyna Krupicka, rzecznik ZUS w Białymstoku.
- Podchodzą w suchy sposób do przepisu, który nie ma odzwierciedlenia w rzeczywistości. To jest dla mnie niezrozumiałe. Mam do urzędników głęboki żal – mówi Ireneusz Popiołek.
Okradli tira. Gigantyczny rachunek dla kierowcy
Pana Ireneusza nie stać na walkę z ZUS-em przed sądem. Dlatego skierował kolejny wniosek - o przyznanie renty rodzinnej w drodze wyjątku. Podczas naszej interwencji okazało się, że prezes ZUS w końcu przychylił się do prośby mężczyzny i przyznał rodzinie rentę.
- Pani Ireneusz i małoletnia Zuzanna nie posiadają niezbędnych środków utrzymania. Te okoliczności spowodowały, że renta rodzinna w drodze wyjątku przez prezesa ZUS została przyznana – informuje Katarzyna Krupicka, rzecznik ZUS w Białymstoku.
Pan Ireneusz by poprawić byt swojej córki, maluje obrazy. Mężczyzna liczy też, że zła passa rodziny się skończyła, a jego stan zdrowia pozwoli wychować córkę i zapewnić jej godną przyszłość.