Gazociąg wysokiego ciśnienia tuż obok domów
Mieszkańcy Gminy Skawina są przerażeni projektem poprowadzenia gazociągu wysokiego ciśnienia przez ich zabudowane działki. Początkowo trasa prowadziła przez niezabudowane jeszcze działki lokalnego dewelopera. Ale ten uzyskał już pozwolenie na budowę i trasę trzeba było zmienić. Kosztem mieszkańców.
Pani Paulina Handke i jej mąż wprowadzili się do Skawiny 11 lat temu. Kupili działkę, wybudowali i urządzili dom. Kredyt będą spłacać jeszcze przez wiele lat.
- Spodobała nam się okolica, bo jest tutaj zielono, jest dostęp do przyrody. A z drugiej strony też jest to małe miasteczko, więc wszystkie usługi, urzędy, szkoły są po prostu blisko. W kwietniu tego roku, całkowicie przez przypadek, dowiedzieliśmy się, że przez naszą działkę, naszą nieruchomość jest planowany gazociąg. Ma biec 6 metrów od okien, gdzie będą moje dzieci biegać – opowiada Paulina Handke.
Jak mówi „gazociąg wysokiego ciśnienia, to jest tak naprawdę mieszkanie na bombie”.
- Wartość nieruchomości automatycznie spada. Jeden z rzeczoznawców powiedział nawet, że ten dom jest po prostu nie do sprzedania. Jeżeli chcielibyśmy go spieniężyć jako emeryturę, wyprowadzić się do bloku - nie, nikt tego nie kupi – twierdzi.
Kupił auto w komisie. Okazało się, że było zalane
O planowanej inwestycji nikt mieszkańców nie powiadomił. Pan Paweł Hanek swój dom dopiero buduje. Jego rodzice mieszkający po sąsiedzku, o gazociągu dowiedzieli się, gdy urzędnicy liczyli już drzewa do wycięcia.
- Trasa gazociągu wysokiego ciśnienia będzie prowadzona centralnie przez działkę rodziców.
Przez środek altanki, która jest do przeniesienia lub zniszczenia, dalej przez ogrodzenie, przez ciek wodny, aż na działki sąsiada i moją –opowiada Paweł Hanek.
Jak tłumaczy, „pierwsza trasa szła gdzieś 200 metrów stąd i dalej działką dewelopera lokalnego”.
- Natomiast w momencie, gdy uzyskał pozwolenie na budowę, zablokował inwestycję. Teraz gazociąg poprowadzony jest tak, że nie wchodzi na działkę dewelopera. Co więcej, na mapach w ogóle nie ma naszych domów. Wygląda to tak, jakby szło sobie polami – dodaje.
Wojciech Lorek w miejscu, gdzie będzie przechodził gazociąg przez jego działkę, planował postawić dom dla syna.
- Mieliśmy go już wyrysowanego na planach, ale…nie będzie już takiej możliwości. To będzie rura o przekroju 40 centymetrów i tam wysokie ciśnienie gazu. Minimalne rozszczelnienie tego, to jest przepis na tragedię – zaznacza.
Straciła dom. Emerytka walczy o sprawiedliwość
Przeprowadzenie inwestycji przez działki mieszkańców pozytywnie oceniło Starostwo Powiatowe w Krakowie. Inaczej na sprawę patrzą gospodarze Gminy Skawina, którzy w protestach popierają mieszkańców. Gdy inwestor zwrócił się o opinię do burmistrza, ten negatywnie zaopiniował wszystkie warianty potencjalnych tras poprowadzenia gazociągu.
- W sumie wydano cztery opinie i w każdej opinii burmistrza podkreślano, że burmistrz nie zgadza się na to, żeby gazociąg biegł tak blisko zabudowań, tak blisko domów. Te opinie nie są jednak wiążące, cała inwestycja jest realizowana na mocy specustawy - informuje Marcin Kozielski z Gminy Skawina.
- My tylko i wyłącznie opiniujemy z punktu widzenia powiatu krakowskiego. Czyli jest skierowane pytanie do wydziału gospodarki nieruchomościami, do zarządu dróg powiatu krakowskiego, do wszystkich instytucji, gdzie może być konflikt z przebiegiem gazociągu, ale z punktu widzenia zadań powiatu. I z punktu widzenia zadań powiatu nie znaleziono żadnych przeszkód – odpowiada Krzysztof Kamiński ze Starostwa Powiatowego w Krakowie.
Przeszkody widzą za to mieszkańcy. Szerokość ich działek zmniejszy się o co najmniej 8 metrów, bo tyle wynosi strefa ochronna gazociągu. Tego obszaru nie można w żaden sposób zagospodarować. Poza tym 40-centymetrowa rura z gazem, według nich, stanowi zagrożenie. Gdy tego typu gazociąg wybuchł w Jankowie Przygodzkim - pozostawił po sobie 30-metrową dziurę.
Jest więźniem własnego ciała. Pomóc może kosztowna terapia
- W przypadku takiej inwestycji, w przypadku innych inwestycji też tak jest, że ten aspekt merytoryczny to jest aspekt inwestora. To inwestor decyduje, czy go stać na takie rozwiązanie, czy pod kątem technologicznym takie rozwiązanie jest możliwe. My otrzymujemy wniosek, który określa lokalizacje i my na tę lokalizację nie mamy żadnego wpływu – mówi Joanna Paździo z Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Deweloper, którego tereny były pierwotnie na trasie gazociągu, nie skomentował sprawy. Firma Gaz-System realizująca inwestycję w przesłanym oświadczeniu pisze, że nie ma wpływu na wydawane pozwolenia na budowę dla dewelopera i trasę musiała zmienić. Do wojewody trafił też wniosek o zawieszenie wydania decyzji. Do sprawy włączył się prokurator.
- Cały czas nam mówiono, że to przez to, że w tym czasie deweloper dostał pozwolenie na budowę. Ja też mam wytyczony budynek gospodarczy i też mam pozwolenie na budowę. Nie rozumiem, dlaczego nie ma tej równości wobec prawa. Moje pozwolenie na budowę nie jest honorowane – podsumowuje Krzysztof Studnicki, który mieszka na trasie gazociągu.