Bez dojazdu do domu. Dramat niepełnosprawnej

54-letnia Wiesława Święch ze wsi Nowy Borek na Podkarpaciu została pozbawiona przez sąsiadów dojazdu do domu. - To jest jedyna droga, z której korzystali moi pradziadowie, dziadkowie, rodzice i my – mówi. Kobieta boi się, że gdy sąsiedzi ukończą ogrodzenie, do domu nie dostanie się nawet pieszo.

Spokojne życie niepełnosprawnej pani Wiesławy w 2008 roku zmieniło się w koszmar. Wszystko za sprawą sąsiadów, którzy postanowili pozbawić ją drogi dojazdowej do domu.

- Zaczął się konflikt od 2008 roku, kiedy to sąsiad zabronił nam korzystania z tego szlaku drożnego, od ulicy do naszych posesji. Stwierdził, że jest nowym właścicielem i nie mamy prawa do tego. Przykrości ogromne. Wyzwiska, bitki, zastawiania samochodem od samego początku. Wysypywany miałam popiół na działkę, obcinanie drzew, za moją mamą mówili: k*** – twierdzi Wiesława Święch.

Apogeum problemu nastąpiło, gdy starostwo powiatowe i gminni urzędnicy przeprowadzili scalenie gruntów. Wtedy okazało się, że na sporządzonych mapach umieścili drogę dojazdową do działki pani Wiesławy. Ale tę do jej domu już pominęli. Ten fakt natychmiast wykorzystali sąsiedzi, którzy rozpoczęli budowę ogrodzenia.

- Miałem nadzieję, że scalenie gruntu, które było zakończone w tym roku w Nowym Borku, troszkę ten konflikt rozwiąże. Niestety pewne emocje jeszcze zostały podsycone – przyznaje Jerzy Kocój, burmistrz Błażowej.

Firma windykacyjna dzwoni co dwa dni. A długu nie ma

- Od ponad stu lat domownicy mieli dojazd tym szlakiem drożnym. Urzędnicy, gdyby się spisali, to przy scaleniu gruntów powinni stan prawny uregulować na zawsze. Pominęli, nikt nie przywiązał uwagi do faktu, że oni tu zostają bez dojazdu – mówi Albert Lasota, prawnik.

Danuta i Stanisław T., mimo powiązań rodzinnych z panią Wiesławą, nie zamierzają ustąpić. Twierdzą, że droga należy do nich. Ale budowane przez rodzinę T. ogrodzenie całkowicie pozbawi panią Wiesławę nie tylko dojazdu, ale nawet dojścia do domu.

- Nie dyskutujemy. Proszę pana, nie będziemy z panem rozmawiać. Macie zakaz nagrywania domu i tego terenu. Kompletny zakaz – mówi Danuta T.

- Wiesia nie ma dojazdu teraz. Czy z węglem, z drzewem, a nie mówiąc o tym, jakby ktoś zachorował i trzeba było pogotowie… Helikopter zostaje. To tylko złośliwość ludzka i pokazanie takie, kto tu ważniejszy. Gdyby mój teść żył, skończyłby sto lat. On nieraz opowiadał, że od dzieciństwa tą drogą jeździli - komentuje Teresa Kuk, mieszkanka wsi Nowy Borek.

Nastolatek zginął potrącony przez busa. Szokujące zachowanie kierowcy

- Mieszkam na takim pagórze, to jest teren górzysty, że nie ma innej możliwości, by można było zrobić jakąkolwiek drogę – tłumaczy Wiesława Święch.

Jej sąsiedzi nie zgadzają się na rozmowę przed kamerą. - To jest ich sprawa, nie nasza. Drogę konieczną dostali, gmina im zrobiła – ucina Danuta T.

Jerzy Kocój, burmistrz Błażowej zaprzecza, by wyznaczył drogę konieczną.  

Problemu od dwunastu lat nie jest w stanie rozwiązać nawet sąd. Jeden z powołanych biegłych wskazał, którędy pani Wiesława może dojeżdżać do swojego domu. Niestety do tej pory nikt nie wziął tej opinii pod uwagę.

- Nie wiem już, który sędzia jest powoływany. I każdy powołuje swojego biegłego, a ja za każdego muszę zapłacić 3000 złotych. Mam 800 złotych renty – zaznacza pani Wiesława.

Mieszkania pełne karaluchów. Plaga w Lublińcu

Po naszej interwencji urzędnicy obiecali pomoc.

- Wszystkie moje działania są po to, by pani Wiesława mogła dojechać do swojego domu. Będę próbował jeszcze coś w tej sprawie zrobić. Zawsze musi być alternatywa – zapewnia Jerzy Kocój, burmistrz Błażowej.

Pani Wiesława złożyła do sądu wniosek o zabezpieczenie przejścia do jej zabudowań i wyznaczenie do nich drogi koniecznej. Deklarujący pomoc gminni urzędnicy uważają, że wyznaczenie takiej drogi graniczy z cudem. Mimo to pani Wiesława ma nadzieję, że patowa sytuacja niebawem zostanie rozwiązana.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX