W grobie jej babci pochowano obcą osobę
Niecałe dwa miesiące temu Katarzyna Żuk wybrała się na pogrzeb sąsiada. Jej zdziwienie było ogromne, kiedy na cmentarzu okazało się, że ów sąsiad ma zostać pochowany w grobie, który dotychczas był… grobem jej babci. Bezskutecznie próbowała wstrzymać pochówek. Co teraz?
- Stanęłam jak wryta i mówię: przecież to jest moje miejsce. Akurat byli panowie z zakładu pogrzebowego i za chwileczkę przyleciał zarządca tego cmentarza – opowiada Katarzyna Żuk.
Zarządca zapytał o dokumenty potwierdzające prawo do grobu.
Zmarł po starciu z zawodnikiem MMA. Wyrok tylko na papierze
- Odpowiedziałam, że chyba sobie nie wyobraża, że ktoś nosi w torebce papiery rezerwujące miejsce na grób. Zawołał mnie za chwileczkę i mówi: mogę pani zaproponować inne miejsce – relacjonuje pani Katarzyna.
Kobieta wróciła do domu po dokumenty i udała się do księdza, żądając wstrzymania pochówku.
- Wchodzimy, a ksiądz wielce zdziwiony i nie rozumie, o co chodzi. Pokazałam, że grób jest opłacony do 2031 roku i jeszcze u samego księdza wpłacałam, pytałam, czy wszystko gra – wspomina.
Luksus, dzieła sztuki i nazwiska z pierwszych stron gazet. Oszustki szukają w 190 krajach
Państwo Żukowie, nie mogąc porozumieć się z proboszczem, postanowili powiadomić policję. Sprawą zajęła się lokalna prokuratura, jednak śledztwo szybko zostało umorzone. Państwu Żukom pozostaje dochodzenie swoich praw na drodze cywilnej, bardzo trudno jednak ustalić, czyje nazwisko powinno znaleźć się na mogile.
- Pojechaliśmy po dwóch dniach, mąż zapytał, czy ksiądz rozmawiał z drugą stroną. A on tak zdębiał, zbladł i mówi: nie. No to wobec tego jedziemy na policję tę sprawę zgłosić. Nie było żadnego z jego strony gestu, że poczekajcie, porozmawiamy. Nic. No to wyszliśmy i pojechaliśmy na policję – mów pani Katarzyna.
To fragment rozmowy z księdzem:
Grób był nieopisany, stary no i nastąpiła pomyłka.
I co teraz dalej z tym grobem? Kto tam będzie na tabliczce widniał? Co dalej z tym zrobić?
Ja postanowiłem sobie dać na wstrzymanie, bo widzę, że powiadomili cały świat, tylko nie do proboszcza.
A nie rozmawiali z proboszczem?
Nie. No to proszę bardzo, policja niech decyduje.
Trudno się dziwić wzburzeniu.
To ja mam po pogrzebie lecieć do wdowy, że przenosimy?
To może przed pogrzebem trzeba było?
To wyszło po pogrzebie.
Osiedle ze strefą relaksu. Mieszkańcy mają dość imprez
Radca prawny Przemysław Ligęzowski przyznaje, że problemem jest to, że doszło do pogrzebu. - To, że osoba zapłaciła, to ewentualnie można żądać odszkodowania od osoby, która zezwoliła na pochowanie. Teoretycznie istnieje możliwość starania się o ekshumację zwłok, ale to jest bardzo ciężkie i mało realne – tłumaczy.
– To tak jakbym kupiła mieszkanie i ktoś mi je by zabrał, bo ono stoi puste – podsumowuje pani Katarzyna.