Mogielnica. Nie wstaje z łóżka, w mieszkaniu strach mieszkać

Dramat 38-letniego pana Łukasza z Mogielnicy na Mazowszu. Jeszcze kilka lat temu mężczyzna był zdrowym człowiekiem. Dziś przykuty jest do łóżka, uwięziony w zrujnowanym mieszkaniu i zdany na opiekę matki. Niestety, na pomoc urzędników nie może liczyć. Jak mówi, od sześciu lat nie widział świata.

- Przyjechali wówczas z pogotowia, zabrali mnie i jak jechałem do szpitala, to było w zimę, zobaczyłem w szybie drzewa w sadzie… - mówi pan Łukasz.

Mężczyzna nie miał łatwego dzieciństwa. Ojciec nadużywał alkoholu, a w domu panowała przemoc.

- Nie był dobry, nie chciał pracować, leń patentowany, leń – twierdzi pani Barbara.    

Grzyb i brak łazienek, a czynsz w górę nawet o dwieście procent

- Ja od małego bardzo kocham życie, kocham i bym je łapał garściami, brał, gdybym je miał. Córeczka mi pomaga, przychodzi do mnie, robi herbatę - wzrusza się pan Łukasz.

Kilkanaście lat temu pan Łukasz zaczął układać sobie życie. Dziesięć lat temu urodziła się córka Maja, ale niestety w 2015 roku okazało się, że pan Łukasz ma krwiaka. Przeszedł dwie operacje, ma usuniętą znaczną część czaszki. Nie chodzi i ma problemy z mówieniem.       

- Mam wycięty fragment czaszki wielkości dłoni - przyznaje.

Pan Łukasz po powrocie ze szpitala zamieszkał z mamą. Tylko ona opiekuje się chorym mężczyzną. Codziennie odwiedza go także 10-letnia córka.     

Jest jedynym opiekunem prawnym dzieci. 500+ nie dostaje!

- Gdybym wiedział, że nie mam córki, to nie wiem… – podkreśla.

Warunki, w jakich mieszka niepełnosprawny pan Łukasz są tragiczne. To jeden zawalający się 20-metrowy pokój w przedwojennej kamienicy. W pokoju jest toaleta i kuchnia.

- Tu nie ma warunków ani dla mamy, ani dla niego. Co pokryli dach, to znów cieknie. Tu jest aż strach mieszkać – ocenia pan Tomasz, kuzyn pana Łukasza.

- Miskę biorę, wodę wlewam, na krzesło i myję synowi głowę, plecy, nogi na końcu – opowiada pani Barbara.

Kryzys na granicy. Tropem przemytników migrantów

Pan Łukasz i jego mama żyją z zasiłków - to niecałe dwa tysiące złotych. Mężczyzna wcześniej pracował - przeważnie na czarno, dlatego teraz nie ma żadnej renty. Brakuje mu pieniędzy na życie i rehabilitację.

- Już nie mam tyle siły, co miałam. Nie wiem, co później z nim będzie, nikt obecnego człowieka nie weźmie do siebie – zaznacza pani Barbara. 

Interweniowaliśmy w Urzędzie Miasta i Gminy oraz Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej w Mogielnicy. Dyrektor ośrodka odmówiła odpowiedzi na jakiekolwiek pytania.

- Miejsko-Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Mogielnicy informuje, że nie będzie udzielał informacji, ponieważ obowiązuje nas tajemnica zawodowa oraz ustawa o ochronie danych osobowych – tłumaczy Hanna Frasońska-Pańkowska z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Mogielnicy.

Nie dostawali 500+. Walczą o 30 tys. zł

Pytamy, czy Mogielnica jest w stanie zaproponować mieszkanie rodzinie.

- Na tę chwilę na pewno nie. Większość budynków jest zakwalifikowana jako mienie opuszczone, one w 50. latach przeszły na Skarb Państwa. Jeśli chcielibyśmy to skomunalizować, musielibyśmy występować do sądu o zasiedzenie i sąd by nam wydawał postanowienie o nabyciu na własność na gminę. Tego jest mało. Mogielnica nie należy do najbogatszych miejscowości, rynku pracy też nie ma tu dużo – odpowiada Joanna Kaźmierska, zastępca burmistrza Mogielnicy.

- Chciałbym chodzić. Z Majką chciałbym na grzyby pojechać, tak jak z nią jeździłem na grzyby rowerkiem. Opowiadam jej, jak to było i się wzruszam bardzo. Kochane dziecko jest – podsumowuje pan Łukasz.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX