Wynajęła dom. Nie może wrócić
Iwona Głuchowska w 2016 roku wynajęła dom spółce reprezentowanej przez Macieja S., który okazał się pozbawionym prawa do wykonywania zawodu prawnikiem. Po pewnym czasie pieniądze za wynajem domu przestały wpływać, a zaległości przekroczyły 100 tysięcy zł. Mimo to, właścicielka nie może wejść do domu.
Panią Iwonę z Olsztyna spotykamy w połowie drogi do Krakowa, przed blokiem jej teścia. Kobieta nie może odzyskać domu, który budowała razem ze swoim dziś już nieżyjącym mężem. Mężczyzna zmarł sześć lat temu.
- Serce wysiadło. To był splot zdarzeń, stres, który mąż przeżywał, bo zmieniał pracę. Dlatego też żeśmy się wyprowadzili, żeby była lepsza praca. Wynajęłam dom w 2016 roku prawnikowi, a w zasadzie byłemu prawnikowi, jak się później okazało. Zamieszkał tutaj z partnerką - opowiadała nam Iwona Głuchowska.
"Przeżyłam z nim piekło". Nie chce znać syna
Maciej S. został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu w 2004 roku. Pani Iwona dowiedziała się również, że jej najemcy w 2015 roku zakazano m.in.: prowadzenia działalności gospodarczej prze siedem lat. Zapytaliśmy Sąd Okręgowy w Świdnicy, czy Maciej S. miał zatem prawo zawrzeć z panią Iwoną umowę w imieniu spółki.
„Kwestie dot. interpretacji oraz stosowania prawa, w tym dot. przestrzegania zakazu pozostają poza zakresem działania Sądu” – odpowiedziała Bogumiła Matras, zastępca kierownika Oddziału Administracyjnego Sądu Okręgowego w Świdnicy.
- Zawiadomienie dotyczyło braku respektowania orzeczenia sądu. Zastanawiamy się jednak, czy to postępowanie nie powinno być poszerzone o wprost doprowadzenie do niekorzystnego rozporządzenia mieniem – powiedział Janusz Hnatko, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie.
Odkrył, że część jego działki… należy do sąsiadki
- W styczniu 2019 roku przyjechałam porozmawiać z nimi. Wówczas podpisał mi zobowiązanie, że spłaci ponad 20 tysięcy – dodała pani Iwona.
Dziś zaległość wynosi ponad 100 tysięcy, a lokatorzy nie planują oddać domu dobrowolnie. Pani Iwona skierowała sprawę do sądu, aby odzyskać nieruchomość.
- Orzeczono eksmisję spółki i osób fizycznych. Przy czym jeśli chodzi o samą spółkę, podstawą rozstrzygnięcia była umowa najmu. Natomiast w przypadku osób fizycznych podstawą było zajmowanie lokalu bez tytułu prawnego. Orzeczenie nie jest jeszcze prawomocne i sprawa trafi do sądu odwoławczego – poinformował Zygmunt Drożdżejko, rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie.
Dziura w ścianie. Sąsiedzki spór o wielkość mieszkania
Mimo kilkugodzinnej obecności przed domem, nikt do nas nie wyszedł. Maciej S. zjawił się późnym wieczorem. Nie chciał z nami rozmawiać. Pani Iwona wezwała policję. Funkcjonariuszom tłumaczyła, że umowa ze spółką reprezentowaną przez Macieja S. wygasła w 2019 roku i chce wejść do domu.
- Moja firma wynajmuje ten dom, umowa wygasła, natomiast mam wrażenie, że była dzisiaj próba nielegalnego wejścia. W prokuraturze toczy się postępowanie z art. 191a w postaci odcinania prądu, wody i niszczenia mienia, płotu, kilkukrotnego wtargnięcia na teren posesji – mówił policji Maciej S.
- Ale mnie tutaj nie było na posesji. Płot? Ciekawe który? Ja bardzo chętnie pójdę do prokuratora i powiem, jaki pan jest. Super. Mnie tutaj nie było od września tamtego roku – odpowiedziała pani Iwona.
Marzą o słodyczach, kwiatach lub pościeli. Wyjątkowe listy do Świętego Mikołaja
Policja po zasięgnięciu opinii dyżurnego wyjaśniła, że właścicielka domu musi czekać na prawomocne zakończenie postępowania przed sądem.
Maciej S. zdecydował się ostatecznie wpuścić panią Iwonę do środka. Zaproponował pani Iwonie odkupienie domu - mimo zaległości. Kobieta odpowiedziała, że może przystać na propozycję, jeśli spłacone zostaną zaległości.
- Cała rzecz polega na tym, że pan Maciej S., potrafi wykorzystywać wiedzę prawniczą na swoją korzyść – mówi pani Iwona.