Zaufała opiekunowi. Ukradł jej kilkadziesiąt tysięcy złotych

93-letnia Genowefa Klimczak z Wlenia zaufała opiekującemu się nią znajomemu i straciła oszczędności życia. Dzięki upoważnieniu od seniorki, Janusz K. wypłacił z jej konta blisko 40 tys. zł. Nie chce ich zwrócić, nawet mimo prawomocnego wyroku. - Kupił sobie samochód, meble, jeździł na wczasy – mówi pani Genowefa.

Genowefa Klimczak od trzydziestu lat mieszka we Wleniu na Dolnym Śląsku. Kobieta nigdy nie miała łatwego życia. Nie umie ani pisać, ani czytać. Nie ma też żadnej rodziny. Przez lata mogła liczyć jedynie na pomoc sąsiadów. A ta za każdym razem była dla niej bardzo kosztowna.

- Ja cała choruję. Kręgosłup, miednica, nie mogę wcale chodzić. Jakby wózka nie było, to ja bym usiadła i więcej nic – mówi.

Schorowana seniorka potrzebuje stałej opieki. Od kilku lat pomaga jej pan Ryszard, sąsiad z naprzeciwka.

- Tu przynoszę miskę. Tu muszę napalić w piecu, by się nie przeziębiła, by była jakakolwiek temperatura. Opłacam jej rachunki: światło, woda, wspólnota. Wszystko na bieżąco, nie mamy żadnego długu. Ona ma bardzo chore nogi. Nie może się poruszać samodzielnie, do toalety trzeba ją prowadzić, bo nie da rady chodzika wozić – opowiada Ryszard Gajkowicz.

Wprowadzają się i nie płacą. Wielu oszukanych

W 2017 roku nieoczekiwanie staruszce zaczął pomagać Janusz K. Zdobył jej zaufanie, a później pozbawił staruszkę oszczędności życia.

- Sprawca wykorzystując fakt podeszłego wieku namówił seniorkę do sporządzenia upoważnienia dla swojej osoby do dysponowania środkami finansowymi. Było to zrobione pod pozorem, że jako jej opiekun będzie mógł wybierać te środki na zaspokojenie potrzeb życiowych – mówi Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik pani Genowefy.

- Wziął ode mnie wszystkie pieniądze i teraz mnie nie zna. Ja nie bardzo jestem ani czytelna, ani pisemna – przyznaje 93-latka.

Sześć stopni schodów odcina ją od świata

Oszczędności, które pani Genowefa planowała wydać na remont mieszkania, przepadły. Janusz K. wypłacił w banku całą kwotę. Sprawa została skierowana do sądu, który skazał opiekuna, nakazując mu również zwrot przywłaszczonych pieniędzy. Niestety do dziś pani Genowefa nie odzyskała ani złotówki.

- Jedna instancja skazała, drugi sąd skazał, trzeci skazał. Do 25 grudnia roku 2021 miał oddać kwotę 36 600 złotych. 25 grudnia minął… Do tej pory nie ma – mówi Ryszard Gajkowicz, sąsiad pani Genowefy.

- On kupił sobie samochód, meble, jeździł na wczasy i koniec. Przehulał moje pieniądze – twierdzi seniorka.

Wyprowadzka albo wykup. Walczą o rodzinny dom dziecka

Janusz K. nie chciał rozmawiać z nami przed kamerą. Mimo prawomocnego wyroku, zaprzecza, że okradł panią Genowefę.

- Jeżeli nie oddał pani Genowefie pieniędzy w okresie wskazanym w wyroku, to jest to podstawa do wszczęcia postępowania o wykonanie kary pozbawienia wolności, która wobec niego została orzeczona – informuje Tomasz Skowron, rzecznik Sądu Okręgowego w Jeleniej Górze.

Pani Genowefa traci nadzieję na odzyskanie swoich oszczędności. Nakazany przez sąd termin ich zwrotu minął miesiąc temu. Staruszka liczy, że może komornik zmobilizuje jej byłego pseudo-opiekuna do oddania pieniędzy. 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX