Ogromne rachunki. Ochrona przed podwyżkami cen gazu ich nie objęła
Nie stać nas na płacenie takich czynszów! Ogromne podwyżki za media - zaalarmowali nas mieszkańcy części bloków jednej ze spółdzielni w Siemianowicach Śląskich. Podwyżki są ogromne, bo bloki zasila w ciepło i ciepłą wodę kotłownia gazowa Taurona, której po podwyżkach cen gazu nie objęły preferencyjne stawki.
Problem dotyczy mieszkańców części bloków Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Mam zapłacić 1600 zł, a mieszkanie ma 60 metrów- mówi jedna z lokatorek.
- Ja miałam 750 zł czynszu i dostałam podwyżkę, 1037 zł. Jestem sama, nie jestem w stanie tego płacić. Mam 1200 zł emerytury – alarmuje inna.
Wstrząsająca zbrodnia w Płocku. Ciała trojga dzieci w mieszkaniu
Rachunki wzrosły drastycznie, choć mieszkańcy przyznają, że starają się oszczędzać i nie dogrzewają swoich pomieszczeń.
- Za centralne ogrzewanie w tej chwili płacę 543 zł, a płaciłam 321 zł, z czynszu 933 zł, mam teraz 1300 zł – wylicza jedna z lokatorek.
Pan Waldemar jest emerytem, w styczniu umarła mu żona. Mężczyzna ma 1700 zł emerytury, jego nowy czynsz to prawie 1400 zł miesięcznie.
- Z tego 200 zł jeszcze na prąd trzeba dać, 170 zł mi zostaje do życia. Ja nie będę płacił całej kwoty, niech mnie podadzą do sądu. A w domu siedzę jak Eskimos - przyznaje.
Kiedyś dawał pracę, dziś schronienie. Pan Witold przyjął osiemdziesięciu uchodźców
Powodem drastycznych podwyżek są rosnące ceny gazu. Część z bloków Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej zasilana jest w ciepło i ciepłą wodę z kotłowni gazowej Taurona. Preferencyjne stawki w ramach rządowej tarczy tu nie obowiązują. Nieważne, że ciepło dostarczane jest do indywidualnych mieszkań.
- Kotłownia należy do firmy Tauron ciepło, do dostawcy ciepła, więc jesteśmy związani umową bezpośrednio z dostawcą ciepła. Nie jesteśmy w żaden sposób związani umową na dostawy gazu, więc nie możemy ubiegać się o stawki preferencyjne – tłumaczy Marek Grzyb, z-ca prezesa ds. technicznych w Siemianowickiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
- Niestety tak to wygląda, że kupujemy od kotłowni ciepło, a nie gaz i regulowane ceny niestety nas nie objęły. Oni kupują po cenach rynkowych i nam sprzedają wyprodukowane ciepło po cenach rynkowych – podsumowuje jeden z mieszkańców.
Ciężko chore dzieci uciekają z Ukrainy. Polacy pomagają
Lokatorzy boją się bankructwa. Apelują o zmianę prawa. Próby już były, ale bezskuteczne.
- Nie wiem, wyprowadzać się? Nie mam gdzie, chyba na druga stronę… - podsumowuje jedna z mieszkanek.