Stworzyli dom dzieciom z niepełnosprawnościami. Potrzebują pomocy
Rodzinny dom dziecka w Złocieńcu koło Drawska Pomorskiego marzy o busie. Poprzednie duże auto nie nadawało się już do naprawy. Państwo Agata i Tomasz Wronowie wychowują dziesięcioro dzieci. Siedmioro z nich ma orzeczenia o niepełnosprawności. Rodzina została z małym pięcioosobowym samochodem.
Agata i Tomasz Wronowie są małżeństwem od ponad dwudziestu lat. Mają jednego biologicznego syna. Przez lata marzyli o założeniu rodzinnego domu dziecka.
- Zawsze chciałam adoptować dzieci. Też wybrałam taki kierunek studiów, który odpowiadał zajmowaniem się dziećmi. I myślę, że to gdzieś tam się rodziło i tak pęczniało - mówi pani Agata.
- Na początku byłam u mamy, była alkoholiczką i zabrano jej prawa rodzicielskie. Poszłam do placówki. No i po dwóch latach przyszłam tutaj. Myślę, że to jest najlepsze miejsce z tych trzech - mówi z kolei Wiktoria, jedna z wychowanek.
ZOBACZ: Emerytowani nauczyciele kontra szkoła. Spór o mieszkania
Wiktoria ma piętnaście lat. Najmłodsza Ola - trzy. Najstarszy jest biologiczny syn państwa Wronów - Beniamin. Siedmioro z dzieci, które wychowują pani Agata i pan Tomasz, ma orzeczoną niepełnosprawność.
- Są dzieci z zespołem Downa, są dzieci z zespołem Aspergera, są dzieci z zespołem FAS i z innymi schorzeniami. Państwo Wronowie wykazują dużą troskę o dzieci, duże pokłady miłości - mówi Bogusława Porzezińska z Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie.
- Po prostu otwieramy swój dom i tyle. Chcemy kochać, chcemy dawać siebie i mamy nadzieję, że to się nam udaje - mówi pani Agata.
Problemów, jak w każdej rodzinie, nie brakuje. Rodzinny dom dziecka państwa Wronów od dwóch miesięcy wynajmuje budynek w Złocieńcu koło Drawska Pomorskiego.
- Środki, które są oferowane w ramach pieczy, to są środki właściwie na zaspokajanie bieżących potrzeb. Samochód jest naszą bieżącą potrzebą, ale tych środków jest zbyt mało, żebyśmy mogli tyle wyciągnąć z kieszeni i zapłacić. Tym bardziej na dom, to jest zdecydowanie poza naszym zasięgiem - mówi pan Tomasz.
ZOBACZ: Miasto zajmuje część ich domu. „Nikt z nami nie rozmawia”
Pół roku temu rodzinie zepsuł się drugi, większy samochód. Teraz do dyspozycji jest jedno pięcioosobowe auto. Na zakup innego państwa Wronów nie stać. Dlatego proszą o pomoc.
- Wierzę w to, że silniejsi powinni pomagać słabszym, że to jest takie naturalne, takie oczywiste, że to jest taka zwykła życiowa zasada, która się sprawdza na co dzień - twierdzi pan Tomasz.
Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie Wronów, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl, tel: 22 514 41 26, jesteśmy też na Facebooku.