Wystawiła w sieci ubrania, ukradli jej pieniądze z konta
Pani Paulina z Warszawy padła ofiarą oszustów w sieci, którzy podstępem zdobyli dostęp do jej konta i wypłacili pieniądze. Kobieta nie była zadowolona z reakcji policji, samodzielnie dotarła do monitoringu, na którym widać sprawców. Ustaliła również, że oszukanych w okolicy jest znacznie więcej. Najprawdopodobniej to robota dobrze zorganizowanej szajki. Liczba oszukanych rośnie z każdym dniem.
Pani Paulina mieszka w Warszawie. Kilka tygodni temu padła ofiarą oszustwa. Przestępcy zaczaili się na nią… w internecie, na jednej ze znanych stron sprzedażowych.
- Zaczęłam wystawiać ubrania po dzieciach. Nagle, w ciągu minuty dostałam wiadomość, że rzecz została sprzedana. Sukces - pomyślałam. Później zobaczyłam, że mi pieniądze uciekają z konta. Najpierw 900 złotych, później 1100 złotych. Wiem o kilkudziesięciu innych oszukanych na wiele większe kwoty: 5000, 4900, 8000 zł… – opowiada Paulina Gołaszewska.
Dramatyczny bój o dziecko. 7-latka siłą odebrana matce
- Oszuści działają na zasadzie tzw. phishingu. Jest to klasyczne oszustwo, gdzie próbują wyłudzić od ofiary dane uwierzytelniające. Najczęściej są to dane do konta bankowego, bo w ten sposób jest najłatwiej zdobyć pieniądze – mówi Cyprian Gutkowski z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.
- Ta strona mnie przekierowała na inną stronę. Miałam wybrać swój bank, więc wybrałam – mówi jedna z ofiar oszustów. Kobieta sądząc, że loguje się do banku, udostępniła złodziejom swój login, hasło, a później również PIN i PESEL.
Zaraz po kradzieży pani Paulina zadzwoniła do banku. Zablokowano jej konto. Złodzieje zdążyli jednak wypłacić z niego dwa tysiące złotych. Kobieta ustaliła, w którym bankomacie dokonali wypłaty. Potem o wszystkim powiadomiła policję.
Policja regularnie myli go z poszukiwanym przestępcą!
- Od razu w niedzielę powiadomiłam policję, zeznawałam… Ocenili, że jestem naiwna – wspomina Paulina Gołaszewska.
- Są pewne komisariaty, gdzie są maniacy cyberbezpieczeństwa, którzy bardzo chętnie podejmują się podobnych spraw, a są takie, które działają zwykle, proceduralnie i tutaj już mogą się zdarzyć problemy nawet z zabezpieczeniem nagrań z monitoringu – tłumaczy Cyprian Gutkowski z Fundacji Bezpieczna Cyberprzestrzeń.
W miejscu, z którego oszuści wypłacili pieniądze z konta pani Pauliny, są kamery monitoringu. Policja nie informuje jednak, czy zabezpieczyła nagrania. Nie wie tego również pani Paulina.
- Mam fragment monitoringu, który udało mi się zdobyć w poniedziałek… Widać na nim mężczyznę, który mnie okradł… Tego dnia powtarzał tę czynność około dwudziestu razy – podkreśla pani Paulina i dodaje, że bankomat, z którego wypłacono pieniądze kolejnej ofiary, znajduje się niewiele dalej, zaledwie dwie minuty drogi. Wypłacono z niego 2000 zł.
Znika z pieniędzmi na budowę domu
Liczba oszukanych wciąż rośnie. Każdego dnia, do ich grona dołączają kolejne osoby. Pytamy policjantów, czy nie boją się, że bezkarność na tyle rozzuchwali przestępców, że za chwilę liczba oszukanych wzrośnie do setek tysięcy, a skradzione kwoty do milionów?
- Apelujemy cały czas, żeby ludzie zaczęli też troszeczkę myśleć przy zawieraniu takich transakcji w internecie – odpowiada Karolina Kańka z Komendy Powiatowej Policji w Pruszkowie.
Wśród poszkodowanych są osoby, którym przestępcy wypłacili z konta nawet kilka tysięcy euro. Mimo to, nic nie wskazuje na to, aby złodziejskie żniwa w najbliższym czasie miały się skończyć.
- Od początku roku mieliśmy sześćdziesiąt dwa takie zgłoszenia... Zatrzymano cztery osoby – informuje Karolina Kańka z policji w Pruszkowie.