Sąsiednia kamienica nie przetrwała. 80-latka drży o życie
80-letnia Zofia Jaśkiewicz z Wlenia na Dolnym Śląsku od lat żyje w strachu o bezpieczeństwo swoje i męża. Jak mówi, stan techniczny kamienicy, w której mieszka jest bardzo zły, a tragedia wisi w powietrzu. Wielokrotnie prosiła urzędników o pomoc. Jej obawy spotęgowało zniszczenie sąsiedniej kamienicy, spójnej z jej budynkiem. Jedyne, co po niej zostało, to frontowa ściana.
- Cierpię bite szesnaście lat. Jak to zaciekało, jak to się waliło... To żywcem konało, tak piękny budynek. Chodziłam, prosiłam, błagałam. Nieraz krzyczałam, bo już mnie nerwy unosiły. Cieknie, smród. Ja dostałam od tego astmy – mówi Zofia Jaśkiewicz.
Powodem złego stanu budynku, w którym mieszka pani Zofia, jest sąsiednia kamienica. Siedemnastowieczny budynek od lat popada w ruinę, a obecnie została po nim jedynie ściana frontowa. To według seniorki spowodowało walenie się jej domu, wilgoć, pleśń i grzyb w mieszkaniu oraz potrzebę ciągłych remontów.
Pobicia, rozboje, wyroki. Kilkadziesiąt interwencji policji
- Za tą piękną zieloną zasłonką, mamy kompletnie zrujnowaną ścianę, która w każdej chwili może się zawalić. Grozi kolejną katastrofą budowlaną. Mieliśmy tutaj już dwie takie katastrofy i tylko cudem nikt nie odniósł obrażeń – opowiada naszej ekipie Andrzej Jaśkiewicz, budowlaniec, redaktor lokalnego portalu internetowego.
- Tutaj była klatka schodowa. Była część biblioteki, było kino, ale czasy i polityka doprowadziły do tego, że przekwalifikowano to na pustostan. Były jakieś ściany, mury, wszystko. A teraz wygląda tak, że część się zawaliła. Są ubytki, które mają bezpośredni wpływ, że do mieszkania pani Zofii leje się woda – zauważa Jan Łobucki, mieszkaniec Wlenia.
- Żeby człowiek dwa razy do roku malował… Niech pan patrzy, we wrześniu malowane. Smród w domu – zwraca się do naszego reportera pani Zofia.
Wybuch gazu. Winni są, odszkodowania brak
Za ruinę w centrum Wlenia odpowiada burmistrz miasta. A ten - według pani Zofii - przez lata nie zrobił nic, by 80-latka mogła spać spokojnie. W sprawie wielokrotnie interweniował też konserwator zabytków. Dopiero, gdy w ubiegłym roku zawalił się dach spornej kamienicy, konserwator wszczął procedurę ukarania burmistrza.
- Burmistrz, jak odzyskał ten budynek, wyszedł z propozycją. Miał tutaj powstać hotel, miała powstać sala weselna, miała być restauracja, miały być pokoje w wyższym standardzie. Plany bardzo ambitne, pewnie dobrze by to wyglądało na papierze – komentuje Marek Dral, radny Wlenia.
Redaktor lokalnego portalu internetowego i budowlaniec Andrzej Jaśkiewicz podkreśla, że budynek może się zawalić, nawet jeśli pozostałość po sąsiednim budynku przetrwa.
- Jeżeli została naruszona statyka, nie wiemy, jakie mamy tam fundamenty, to te ściany mogą runąć do środka. Mogą się złożyć – alarmuje.
- Postanowiliśmy rozpocząć procedurę mającą na celu wymierzenie administracyjnej kary pieniężnej dla gminy. Za to, że wykonuje roboty bez zezwolenia, bez uzgodnienia z konserwatorem. Dolne widełki kary to jest 500 złotych, górne - pół miliona złotych – mówi Krzysztof Kurek z Urzędu Ochrony Zabytków w Jeleniej Górze.
- Staraliśmy się ten budynek zabezpieczyć najlepiej, jak potrafiliśmy. Sytuacja była specyficzna. W tym czasie obsunął się dach. Nie mogłem czekać na decyzję konserwatora zabytków. Niestety. Dla mnie życie i zdrowie ludzkie jest ważniejsze – zapewnia Artur Zych, burmistrz Wlenia.
Koszmarne drogi. Pogotowie nie dojechało, małżeństwo zmarło
Włodarz miasta zapewnia, że specjaliści tak robili rozbiórkę, żeby pozostała ściana miała podporę. - Żeby był element, który stabilizuje ścianę przednią. Ekspertyza, która teraz będzie, odpowie na pytanie, czy jest bezpiecznie – tłumaczy.
- W naszej ocenia być może trzeba było się zastanowić nad kwestią, czy któraś z osób nie powinna być pociągnięta do odpowiedzialności za stworzenie zagrożenia katastrofy budowlanej. Ignorowano tutaj sygnały od dwóch bardzo ważnych instytucji: konserwatora zabytków i nadzoru budowlanego. Ten budynek stwarzał i stwarza do dziś zagrożenie dla życia i zdrowia ludzi – ocenia Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik pani Zofii.
Seniorka drży o swoje bezpieczeństwo. Nieoficjalnie wiadomo, że sprawie przygląda się nawet prokuratura. Tymczasem burmistrz Wlenia obiecuje pomoc pani Zofii. W najbliższym czasie sporządzi ekspertyzę i zabezpieczy kamienicę staruszki.