Fatalna pomyłka budowlańca. Nie mogą dokończyć domu
Koszmar budowlany rodziny Główczewskich z Tuchomka na Pomorzu. Wykonawca ich domu pomylił się i zbudował konstrukcję zdecydowanie odbiegającą od projektu. Kierownika budowy tego nie skontrolował. Błędy są na tyle wyraźne, że kolejni budowlańcy odmawiają ich skorygowania. Rodzina wydała do tej pory 290 tys. zł.
- Za nami miał stać wymarzony dom, a jest katastrofa budowlana, bubel budowlany – komentuje Ewelina Główczewska
- 12 lat temu przeprowadziliśmy się tutaj, kupiliśmy całe gospodarstwo na kredyt. Dom, w którym mieszkamy jest z czasów wojennych i stwierdziliśmy, że nie warto go remontować, że postawimy nowy – opowiada Ewelina Główczewska.
Jest brama i kłódka. Kupiła działkę, do której nie może dojechać
W 2020 roku Główczewscy trafili do projektanta domu Jarosława J. Kupili u niego projekt budynku. Mężczyzna został też kierownikiem budowy. Główczewscy znaleźli wykonawcę, który zgodził się dom wybudować… Nic nie zapowiadało problemów.
- Wszystko zaczęło się 9 lutego 2021 roku. Kierownik budowy przyjechał tutaj na budowę i nie wysiadając stwierdził, że to nie jest ten dom, który zaprojektował. Nie zgadza się kąt dachu. Okazało się, że wykonawca pomylił wymiary, czyli zważył nam garaż o 60 cm, a resztę budynku powiększył. Jest to zmiana istotna, nastąpiło przesunięcie ściany nośnej, konstrukcyjnej – tłumaczy Ewelina Główczewska.
- Moim zdaniem winnym tej sytuacji jest i wykonawca, i kierownik budowy. To on jest odpowiedzialny za powstanie tego domu. Za wymiary, kubaturę, dopilnowanie prac, a tego tutaj nie ma. Pojawiał się na budowie i powstało coś, co nie powinno mieć miejsca – komentuje Stanisław Główczewski.
Chcą rozliczyć prezesa spółdzielni. Skąd takie podwyżki?
Okazało się, że dom jest pełen wad, na co wskazują dwie niezależne opinie, które zamówiło małżeństwo.
- Kierownik budowy przy nas zadzwonił do wykonawcy i stwierdził, że dom jest źle zbudowany i trzeba to poprawić, zwalając winę na wykonawcę, i "że mamy się dogadać". Wykonawca pomylił się, źle wymierzył ławy, a kierownik budowy powinien wyłapać ten błąd, ale tego nie zrobił. Konstrukcja dachu jest źle wykonana, w pewnym momencie jest za nisko o 90 cm, a słup nie znajduje się w odpowiednim miejscu – tłumaczy pani Ewelina.
Razem z Główczewskimi idziemy do kierownika budowy - projektanta domu, dzwonimy też do wykonawcy.
Reporterka: Aneta Krajewska, Polsat. Przyszłam tu do pana z inwestorami i opinią biegłego. Chciałam porozmawiać z panem o budowie.
Projektant: Dziękuję, to z moją prawnik.
Reporterka: Jeżeli pan robi projekt i ktoś się do niego nie stosuje, to on powinien powiedzieć: stop nie zgadam się.
Projektant: Nie czuję się winny.
Błąd w akcie notarialnym Czeka ich eksmisja z mieszkania
- Ja bym nie chciał występować w telewizji. To wszystko o jest napisane, podpisałem z nimi ugodę, przyznałem się. Kierownik budowy pojawiał się i tego nie zauważył, a państwo Główczewscy wiedzieli, że ława była źle zalana – słyszymy od wykonawcy.
- Teraz z budynkiem nie możemy nic zrobić. Co będzie dalej, zadecyduje nadzór budowalny. Na razie nakazał nam zrobienie projektu zamiennego. Na 8 zapytanych kierowników budowy i projektantów, nikt nie chce się tego podjąć, nikt się nie chce pod tym podpisać, ja sama bym się nie podpisała – przyznaje pani Główczewska.
Horrendalna opłata za DPS. Urzędnicy zasłaniają się przepisami
Sprawą bubla budowlanego zajmuje się już wiele instytucji. Sąd, inspektorat budowlany, a także izba dyscyplinarna inżynierów budownictwa. Główczyńscy zostali bez pieniędzy i bez domu.
- Do tej pory zainwestowaliśmy w dom 290 tys. zł. Walczymy w sądzie, założyliśmy kierownikowi budowy oraz ubezpieczalni sprawę o odszkodowanie. Pieniądze potrzebne będą na rozbiórkę, utylizację, zakup nowego materiału i wynajęcie nowej ekipy budowalnej – mówi Ewelina Główczewska.
Poniżej treść oświadczenia pełnomocnika kierownika budowy:
"Szanowna Pani,
Treść wystosowanego do mnie zapytania, tj. czy mój Mocodawca przyznaje się do winy, czy nie, jednoznacznie wskazuje, że reportaż przygotowany został pod z góry ustaloną tezę, forsowaną przez Państwa Główczewskich. Gdyby bowiem zależało Pani na poznaniu rzeczywistego stanu faktycznego, z pewnością zechciałaby Pani umówić się na spotkanie w prowadzonej przeze mnie Kancelarii Adwokackiej, ewentualnie w innym miejscu.
Proszę zamieścić w swoim reportażu informację, iż miała Pani możliwość odbycia spotkania i zweryfikowania faktów, jednakże absolutnie Pani na tym nie zależało. Proszę wziąć pod uwagę, że reportaż oparty będzie wyłącznie na jednostronnej relacji Państwa Główczewskich, co czyni niemożliwym uznanie go za rzetelny i opiniotwórczy materiał"
Z poważaniem,
adwokat Marietta Sikorska - Psiuch