Oszustwo przy zakupie płyt betonowych. Poszkodowani ostrzegają
Do naszej redakcji z prośbą o pomoc zwróciła się grupa przedsiębiorców z Pomorza. Wszyscy oni padli ofiarą tego samego człowieka – Przemysława S. Mężczyzna ogłaszał się na jednej z internetowych platform jako producent betonowych płyt. Oszukiwał w najróżniejszy sposób, na dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych! Policja wie o sprawie… od lat.
– Chciałem zakupić płyty na ułożenie drogi. Znalazłem ogłoszenie w internecie. Pan mi zaoferował szybką współpracę no podpisaliśmy umowę na ułożenie. Cenowo z ułożeniem było 100 zł za metr kwadratowy. Chciał, żeby zrobić zaliczkę, wystawił fakturę proformę i według tego żona zrobiła przelew na 9000 zł. Kolejne pieniądze miały wpływać po transportach. W ciągu tygodnia miał zacząć, a zaginął – opowiada Tomasz Mróz.
- W moim przypadku było tak, że to on się do mnie zgłosił po cement do produkcji płyt. Dostarczyłem mu go. Pojechałem nawet zobaczyć, czy on rzeczywiście te płyty robi i się okazało, że robi. Za ten cement w ogóle nie chciał zapłacić. Chodziło o prawie 40 tys. zł. Wynajęliśmy firmę windykacyjną, ale czekamy chyba ze trzy miesiące i nic nie wskórali – mówi Paweł Dębski.
– W czerwcu 2021 r. został ogłoszony przetarg przez gminę Mikołajki Pomorskie na budowę drogi. Wygraliśmy go z ofertą 890 tys. zł. Zaczęłam wysyłać zapytania do firm produkujących płyty. Ceny były podobne. Pan Przemysław zaproponował tańszą o 8 zł na sztuce, więc go wybrałam.
Zabrali ziemię pod A1, gazociąg i rurociąg! "Kroją nas po kawału"
Tak jak inne firmy chciał zaliczki. Kwota za płyty wynosiła 500 tys., więc dokonałam przelewu na 116 tys. zł. Po wielu telefonach w końcu coś przyjechało. Układaliśmy je i w którymś momencie zaczęły pękać. To jest kwestia ponad 200 tys. około 250 tys. zł – opowiada Agnieszka Braszkowska-Duch.
Pokrzywdzeni o działalności Przemysława S. wielokrotnie zawiadamiali organy ścigania. To jednak nie przyniosło jak dotąd żadnego efektu. Sprawca od ponad 4 lat działa w bardzo podobnym schemacie.
- Jestem producentem płyt. Ten oszust trafił do mnie jako klient, który chce je kupić. Twierdził, że wygrał przetarg w naszej gminie. Spisaliśmy umowę i wydałem mu płyty. Zabrał je, ale pieniędzy, 51 500 zł, nie ma do dziś. Później się dowiedziałem, że nikomu za nic nie płaci i to od lat. Jest znany policji i oszukuje dalej. Policja mówi, byśmy mieli trochę cierpliwości, bo mają pełno spraw, 50-60 niby. Po roku od mojego zgłoszenia policja umorzyła sprawę i tu mam właśnie żal – mówi Kazimierz Gruba.
Fatalna pomyłka budowlańca. Nie mogą dokończyć domu
Komenda Powiatowa Policji w Wejherowie odmówiła nam udzielenia informacji o prowadzonych postępowaniach, zasłaniając się ochroną danych osobowych. Pokrzywdzeni w większości pogodzili się ze stratą. Chcą jednak, aby oszusta dosięgnęła sprawiedliwość.
Sam Przemysław S. nie ma sobie nic do zarzucenia.
- Ja na bieżąco się rozliczam. Wszystko, co zarabiamy, to wszystko tam, gdzie były zaliczki pobrane, to oddajemy na bieżąco. Z resztą ostatnio nawet donosiliśmy potwierdzenia wpłaty na policję. Zawsze ze mną jest kontakt, pod każdym telefonem, ja zawsze odbieram albo zawsze oddzwaniam. Ja panu powiem, my na bieżąco oddajemy pieniądze. To co nas policja wezwie, że gdzieś mamy do oddania. Próbuję się ze wszystkimi dogadywać i każdemu na bieżąco oddajemy. Tutaj nikt nikogo nie ma zamiaru oszukać – zapewnia Przemysław S.