Gigantyczne podwyżki opłat za ciepło. Nie zostaje nic na życie
Mieszkańcy bloków w Gozdnicy w Lubuskiem są zrozpaczeni. Większość lokatorów to emeryci, renciści, a także osoby niepełnosprawne. Około 200 osobom zaczyna brakować pieniędzy na życie, boją się, że stracą także swoje mieszkania. Wszystko przez horrendalne podwyżki opłat za ciepło.
- Syn mieszka w Zielonej Górze, wynajmuje mieszkanie i płaci 1500 złotych ze wszystkim, ma trzy pokoje, a ja płacę 1400 złotych w Gozdnicy. Porównać Zieloną Górę a naszą Gozdnicę… My to jakbyśmy w jakimś Belwederze mieszkali – komentuje jedna z mieszkanek.
- 700 złotych za same leki dałam. Chorób tyle, wiadomo jak to na stare lata, ale człowiek myślał, że chociaż będzie spokojny. Chory, ale spokojny. A tu są nerwy i nerwy – dodaje inna.
Rolnicy okradani z nawozów. Sprawcy wpadli na gorącym uczynku
Mieszkańcy osiedla pracowali w zakładach ceramicznych, a po ciężkiej pracy sami budowali bloki. Mieli własną kotłownię, a ciepło dostarczały zakłady ceramiczne.
- Mieszkamy od samego początku tutaj 40 lat. Ciężka to była praca w ceramice, ludzie po 15, 20 ton musieli dźwigać, kobiety, bo cegły robiły. Wszystkie cierpiały, chodziły wykrzywione – wspomina jedna z lokatorek.
- Pamiętam jak tutaj pierwszy kołek wbili w ziemię, płakałam ze szczęścia, że w końcu będę miała mieszkanie, a teraz, na stare lata, z tego mieszkania mają mnie wyrzucić. I to ma być taka sprawiedliwość – dodaje inna.
Oszustwo przy zakupie płyt betonowych. Poszkodowani ostrzegają
Niestety zakłady ceramiczne upadły, a kotłownię ogrzewającą bloki sprzedano. Ciepło zaczęła dostarczać mieszkańcom prywatna spółka z Piły.
Od kilku miesięcy mieszkańcy przeżywają dramat. Nie mają pieniędzy, by opłacić podstawowe rachunki. Te za ogrzewanie wzrosły bowiem horrendalnie.
- W styczniu płaciłam 700, a w marcu 1200 zł. W to się wlicza ogrzewanie i ciepła woda. Mam 1254 złote emerytury, a za mieszkanie płacę 1200 złotych. Nic nie zostaje – przyznaje jedna z mieszkanek.
- Za samo ogrzewanie mieszkania wychodzi około 5500 złotych za 55 metrów. W bloku za ogrzewanie w środkowym mieszkaniu – mówi lokator.
- Nam rocznie wychodzi ogrzewanie 8 tysięcy, gdzie mamy mieszkanie 47-metrowe – dodaje kolejna mieszkanka.
Zabrali ziemię pod A1, gazociąg i rurociąg! "Kroją nas po kawału"
Jak się okazało rachunki są wysokie, bo mieszkańcy dziś płacą za ogrzewanie jak przedsiębiorcy, a nie klienci indywidualni.
- Firma z Piły kupuje gaz na wolnym rynku i sprzedaje nam ciepło. Cena tego ciepła jest uzależniona od ceny gazu – tłumaczy jeden z mieszkańców.
- Sprawa pomocy finansowej, cen gazu jest uregulowana ustawą i ta ustawa ochroną nie obejmuje przedsiębiorstw energetycznych. Gdyby mieszańcy mieli własną kotłownię, byliby objęci ustawą o ochronie cen klientów indywidualnych. To są koszty niezależne od spółdzielni, my możemy tylko pytać, co robimy, natomiast kwestia logicznego uzasadnienia i podjęcia zapisów prawnych, to jest kwestia ustawodawcy i rządu – tłumaczy Zbigniew Sprzączkowski ze Spółdzielni Mieszkaniowej w Żaganiu.
-Trzeba zmienić ten przepis, bo będziemy żyć coraz gorzej. Do jakiej kwoty to dojdzie? Obecnie jest 1200 zł, a za pół roku będzie 2500 zł? Za mieszkania 40-metrowe – pyta jeden z mieszkańców.
- Dojdzie do tego, że mieszkanie zadłużę i zabiorą mi je – alarmuje lokatorka jednego z bloków.