Został opiekunem niepełnosprawnego. Zasiłek mu nie przysługuje

Po śmierci siostry Mirosław Bogdan z Bielska-Białej zaopiekował się niepełnosprawnym i chorym na schizofrenię siostrzeńcem. Musiał zrezygnować z pracy. Choć został jego opiekunem prawnym, to według urzędników świadczenie pielęgnacyjne na osobę niepełnosprawną mu się nie należy.

Życie 57-letniego Mirosława Bogdana z Bielska-Białej zmieniło się diametralnie pierwszego stycznia tego roku. Wtedy zmarła jego ukochana siostra Mariola. To ona opiekowała się swoim niepełnosprawnym synem Pawłem.

- My z siostrą dość dobrze żyliśmy, wspomagaliśmy się nawzajem. Ja się dużo wcześniej już nimi zajmowałem, bo siostra miała zdiagnozowanego raka Jak była w szpitalu, to ja byłem tu – opowiada Mirosław Bogdan.

Reporterka: Pan nie założył własnej rodziny?

Pan Mirosław: Nie.

Reporterka: Gdy zmarła siostra, było dla pana naturalne, że zaopiekuje się pan Pawłem?

Pan Mirosław: Tak.

Reporterka: Ale wiedział pan, że to nie będzie łatwe?

Pan Mirosław: Zdawałem sobie sprawę, tylko że nie aż tak.

Reporterka: A co Pawłowi dolega?

Pan Mirosław: Dziecięce porażenie mózgowe plus schizofrenia.

Od początku stycznia pan Mirosław i jego siostrzeniec mieszkają razem. Ponieważ 35-letni pan Paweł wymaga całodobowej opieki, wujek musiał zrezygnować ze swojej pracy i zająć się krewnym. Ani siostry Pawła, ani jego ojciec tej opieki nie chcieli sprawować.

- Ojciec Pawła w marcu wyszedł z zakładu psychiatrycznego. Też jest chory – tłumaczy Mirosław Bogdan.

- Ja po prostu nie mam warunków i mam odebrane prawa przecież. Mam trzy córki. Najmłodsza ma też dziecko, syna 7-letniego. Następna córka też ma pracę, męża ma. Najstarsza też jest schorowana – słyszymy od ojca pana Pawła.

Sytuacja rodzinna niepełnosprawnego pana Pawła jest bardzo trudna. Wujek mężczyzny od kwietnia tego roku został przez sąd ustanowiony opiekunem prawnym siostrzeńca. Pan Paweł jest całkowicie ubezwłasnowolniony. W maju wujek Pawła wystąpił do MOPS-u o przyznanie mu świadczenia pielęgnacyjnego - to ponad 2 tys. złotych. Niestety, odmówiono mu.

- Z powodu artykułu 17, że nie podlegam prawu alimentacyjnemu. Pani mi powiedziała, że to, że jestem prawnym opiekunem, to nie świadczy, że mam pobierać świadczenia – mówi Mirosław Bogdan.

- Sąd, przyznając opiekę wujkowi, nie miał żadnych wątpliwości, kto powinien opiekować się panem Pawłem. W związku z tym MOPS również nie powinien mieć żadnych wątpliwości, komu powinno być przyznane świadczenie pielęgnacyjne. Ale jednak w tym wypadku takie wątpliwości ma. Literalnie czytając przepis jemu świadczenie pielęgnacyjne nie przysługuje – tłumaczy adwokat Bartosz Graś.

- Zaciekle się upierają przy tym, że nie podlegam prawu alimentacyjnemu, że nie jestem w pierwszej linii rodziną. Jestem rodziną, byłem i będę bez względu na linie jakieś tam. Bo rodzina to rodzina. Linie to linie. Paweł ma swoją rentę socjalną, plus wywalczyliśmy rentę rodzinną po mamie. Czyli ma dwie renty 1380 zł każda. Brakuje na opłaty i wyżywienie. Bo jak dam na opłaty, to nie mam na wyżywienie – dodaje Mirosław Bogdan, który musiał zrezygnować z pracy, by zaopiekować się panem Pawłem.

Wujek z siostrzeńcem są w dramatycznej sytuacji finansowej. Pan Mirosław odwołał się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego (SKO) w Bielsku-Białej.

- SKO może zastosować inną wykładnię niż literalna. I ma ku temu podstawy. Może odnieść się do orzeczeń sądów, jakie wydano już w podobnych sprawach – zaznacza adwokat Bartosz Graś.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX