Syn wymaga rehabilitacji. Zasiłek nie przysługuje

Natalia Tymecka wychowuje dwuletniego Kacpra, który od urodzenia wymaga opieki specjalistów. Dziecko nie słyszy. Lekarze wszczepili mu implanty, ale by spełniły one swoją rolę, potrzebna jest żmudna i kosztowna rehabilitacja. I tu pojawia się największy problem, bo samotnej matce odmówiono świadczenia dla opiekunów osób niepełnosprawnych.

25-letnia pani Natalia mieszka w Braniewie niedaleko Elbląga. Samotnie wychowuje dwuletniego niepełnosprawnego syna. Pani Natalia nigdy nie miała łatwego życia. Gdy miała dziewięć lat, zmarł na raka jej ojciec, a rok temu nowotwór zabrał też matkę.

- Urodziłam przez cesarskie. Trzeba było włączyć antybiotykoterapię - opowiada Natalia Tymecka.

Po antybiotykoterapii lekarze wciąż diagnozowali Kacpra. Czas pandemii nie pomagał. Po kilku miesiącach okazało się, że Kacper nie słyszy i niedowidzi.

Porwali, znęcali się i zgwałcili 14-latkę. Nowe fakty

Według pani Natalii, lekarze stwierdzili, że przyczyną głuchoty jest antybiotykoterapia. Kobieta natychmiast zawiadomiła prokuraturę. Jednak śledczy byli innego zdania.

- Biegli nie dopatrzyli się nieprawidłowości w prowadzeniu leczenia dziecka i podjęto decyzję o umorzeniu postępowania. Oczywiście ta decyzja nie jest prawomocna - informuje Sławomir Karmowski z Prokuratury Okręgowej w Elblągu.

Samotna matka walczyła dalej. Kilka miesięcy temu udało się poprzez dwie operacje wszczepić implanty Kacprowi. Rozpoczęła się żmudna i długa rehabilitacja.

- Dostaje się ten implant, to jest pewien cud techniki, ale to nie przywraca słuchu. Ta osoba nadal jest głucha - czy z niedosłuchem znacznym lub głębokim - i nie może funkcjonować. Dlatego należy zadbać o rehabilitację - tłumaczy Agnieszka Kapron, surdologopeda.

Wojna o transport w Karpaczu. Kto podpalił autobusy?

Koszt leczenia Kacpra to ponad 5 tysięcy złotych miesięcznie. Na życie pani Natalia ma niecałe 2 tysiące. Kobieta starała się więc o świadczenie dla opiekunów osób niepełnosprawnych. By mogła je dostać, musiała mieć orzeczenie, że Kacper wymaga koniecznej stałej i długotrwałej opieki. Niestety, orzeczniczy uznali, że niepełnosprawne dziecko takiej opieki nie wymaga. Samotnej matce zasiłek więc nie przysługuje.
- Ja rozumiem, że Kacper nie jest dzieckiem leżącym, wymagającym karmienia sondą, nie jest to ciężki przypadek, ale on również wymaga pomocy. Ta rehabilitacja musi być ciągła. On nie może iść nawet do normalnego przedszkola - mówi Sylwia Tymecka, siostra pani Natalii.

- Ogrom pracy pozwoli na dobre funkcjonowanie dziecka, ale bez tego ono straci bardzo dużo. Te pierwsze lata życia są najważniejszym czynnikiem w jego rozwoju - zaznacza Agnieszka Kapron, surdologopeda.

- Człowiek nie siedzi i nie patrzy w sufit, licząc, że państwo da zasiłek, tylko chce włożyć tę siłę i energię w swoje dziecko. Boję się, że nie będę mogła zapewnić mu normalnego życia, tych wszystkich rehabilitacji - rozpacza pani Natalia.

Jeżeli chcą Państwo pomóc pani Natalii, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl lub 22 514 41 26

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX