Gigantyczne podwyżki w blokach komunalnych. Za co mają żyć?

Bunt mieszkańców osiedla Jamy w gminie Rogóźno pod Grudziądzem. Mieszkańcy 6 bloków komunalnych nie zgadzają się na montaż trzech nowych kotłowni kontenerowych za 2 mln zł i podwyżki: 300 proc. więcej za ogrzewanie i 600 proc. więcej za ciepłą wodę. Mówią, że można taniej i skuteczniej zadbać o bloki. Wskazują rozwiązania, ale wójt pozostaje nieugięty.

W celu rozwiązania problemu we wsi Jamy pod Grudziądzem zorganizowani spotkanie w Klubie Seniora. Chwilami było bardzo gorąco. Emocje powodują zapowiedziane od listopada podwyżki. Mieszkańcy bloków komunalnych zapłacą 300 proc. więcej za ogrzewanie i 600 proc. więcej za ciepłą wodę. W dodatku wójt zaplanował kupno trzech nowych pieców kontenerowych za ponad dwa mln zł. Mieszkańcy uważają, że to chybiona inwestycja, bo wystarczy zmodernizować starą kotłownię.

Mieszkanka: Dlaczego nie można było komuś pchać pieniądze za wypożyczenie, kupić drugiego pieca i zainwestować w rurociągi i to wszystko.

Mariusz Szczubiał, zastępca wójta gminy Rogóźno: Nie, to nie rozwiązałoby żadnego problemu.

- No jak nie, przecież sam to powiedział, że wystarczyłoby wymienić.

- Widzi pani jak ten piec stoi? On jest postawiony w kontenerze, to dlaczego to mogło kosztować 250 tys zł, a ma kosztować 2 miliony?

ZOBACZ: Bezdomny szokuje! Myje się w fontannie, fekaliami brudzi domy

- Kto tutaj zrobił cokolwiek, jeśli chodzi o zniwelowanie ubytków ciepła? O izolowanie rur, na których jak przechodzi mróz, to rośnie zielona trawka? Żadne koszty, jeżeli chodzi o straty ciepła na ciągach komunikacyjnych, czy budynkach nie zostały poniesione ani za poprzednika, teraz. Zimna woda jak była w kranie, taka jest i jak niedogrzane były mieszkania, tak są – komentuje jeden z mieszkańców.

Trzy piece kontenerowe będą zainstalowane dopiero w grudniu. Inwestycja nie jest jeszcze nawet rozpoczęta, ale już teraz zarządca bloków uwzględnił ją w nowych czynszach. Według niego bez tej inwestycji rachunki mogłyby być jeszcze wyższe.

Mariusz Szczubiał, zastępca wójta gminy Rogóźno: Taryfa, którą państwo dostali, jest skalkulowana z uwzględnieniem tej modernizacji.

Reporterka: A jak nie powiedzie się ta inwestycja, bo może tak być, to co wtedy?

Sekretarz: To będziemy dalej myśleć, co dalej.

Ludzie: (Śmiech i brawa!!!)

Sekretarz: Państwo się tak śmiesznie śmiejecie, nie ma problemu, jakbym tej inwestycji nie uwzględnił, to nie mógłby uwzględnić tej obniżki.

Mieszkańcy: Ale jakie obniżki?

Reporterka: Jest podwyżka.

Sekretarz: 47 procent. Niech pani zobaczy tam, cena spadła 47 proc. i 46.

ZOBACZ: Ukrywa się z dzieckiem. Boi się porwania

Po spotkaniu w świetlicy wójt zaprasza ekipę Interwencji do osiedlowej kotłowni. Wielu mieszkańców ma możliwość po raz pierwszy zobaczyć jaki jest stan techniczny pieców i osobiście się przekonać, jak wójt zarządza osiedlem.

Krzysztof Polesiak, wójt Rogóźna: W takim stanie ten budynek został przyjęty przez gminę w 2009 roku.

Reporterka: I od tamtej pory nikt nic nie zrobił? Tu jaki piękny grzyb.

Wójt: Tu są te stare piece, które były do tej pory, od 2019 roku tutaj użytkowane przez gminę, które tutaj notorycznie były awaryjne.

Reporterka: Ale, to jest ta ciepła woda czy nie ma?

Wójt: Jest ta woda.

Reporterka: A ludzie mówią, że nie ma.

Wójt: Tak wyglądały zbiorniki do 2019 roku, serdecznie zaprasza niech państwo pokażą to w Polsce.

Mieszkaniec: Trzeba to wypieprzyć, baza jest.

Reporter: Gdyby pan chciał zerwać umowę z tym inwestorem, to są duże kary w tym momencie? Np bo ludzie tego nie chcą?

Wójt: Przepraszam pani redaktor, ja nie pamiętam poszczególnym zapisów umowy, nie jestem w stanie tego pani powiedzieć

Reporterka: Może warto posłuchać mieszkańców, ja mam wrażenie panie wójcie, że pan na siłę chce uszczęśliwić ludzi

Wójt: Nie, to nie jest takie wrażenie, my chcemy naprawdę rozwiązać problem, który związany jest z wieloletnim zaniedbaniami.

Sześć bloków w Jamach od 15 lat jest w zasobie komunalnym gminy. Przez te lata w żaden sposób na ocieplono bloków, nie zrobiono izolacji rur. Żaby mieć ciepłą wodę, mieszkańcy grzeją ją w garnkach. Na własny koszt ocieplają ściany. Bloki od są lat niedogrzane i mieszkańcy nie wierzą, że piece kontenerowe poprawią ich sytuację.

ZOBACZ: Niepełnosprawna w potrzebie. Ogień zabrał wszystko

- Kotłownie stałą mamy, mamy kupiony piec na ciepłą wodę za 125 tys. zł. Wystarczyłoby naszym zdaniem dokupić piec na centralne ogrzewanie i położyć nowe rury, żeby ta woda mogła się przemieszczać, dać pompę cyrkulacyjną. Rozmawialiśmy o tym z wójtem w lutym, on cały czas mówi nie, on ma swój pomysł na życie – uważa jedna z mieszkanek.

- Tam pisało, że piec (za dwa mln zł) jest tylko dwa lata na gwarancji, a co dalej? - pyta inna.

- Trzy tysiące rocznie teraz płacimy, a będziemy płacić osiem tys. zł rocznie. Nie ma że zima-lato – dodaje jeden z mieszkańców.

- 90 zł za metr sześcienny ciepłej wody, gdzie ludzie mają dwójkę, trójkę, czwórkę dzieci tutaj... To jest po prostu zabójstwo – mówi mieszkanka.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX