500 zł na życie i widmo bezdomności
Wszystko wskazuje na to, że 72-letnią panią Janinę czeka wkrótce bezdomność. Kobieta musi opuścić wynajmowany pokój, innych wolnych w Lublinie brak, a na osobny lokal jej nie stać. Kobieta nie ma też najbliższej rodziny, która dałaby jej schronienie. Po opłaceniu rachunków zostaje jej 500 zł na życie.
72-letnia pani Janina mieszka w Lublinie. Przez wiele lat pracowała jako pielęgniarka. Pomagała osobom starszym. Niestety dziś emerytowana pielęgniarka sama potrzebuje wsparcia i pomocy.
- Nie wiem, nie mam pojęcia gdzie będę żyła. W ogóle o tym nie myślę, bo jakbym pomyślała, to nie wiem czy bym przeżyła – mówi Janina Rzechuła.
- Kiedy zobaczyłem odcinek emerytury pani Janiny to złapałem się za głowę. Nie wyobrażam sobie, żeby w dzisiejszych czasach, osoba dorosła była w stanie utrzymać się za 500 złotych – przyznaje Paweł Buczkowski, dziennikarz Dziennika Wschodniego.
- Pani Janina jest osobą o wielkim sercu, która znalazła się w bardzo trudnej sytuacji życiowej. Sama próbowałam pomóc i wynająć jej choćby mały pokoik. Niestety, ale osoby wynajmujące nie chcą osób starszych – tłumaczy pani Dominika, która pomaga seniorce.
ZOBACZ: Zagadkowa śmierć na bagnach. Jak zginął pan Janusz?
Pani Janina wyszła za mąż ponad 50 lat temu. Ona i pan Henryk mieli trudne dzieciństwo. Mąż pani Janiny wychowywał się w domu dziecka, a panią Janinę wychowywała babcia.
- Trzy dni miałam jak zostałam u babci, a rodzice wyjechali. Moja babcia to moja mama – wspomina pani Janina.
Po ślubie małżonkowie zamieszkali w piwnicy, a potem w lokalu spółdzielczym. Ciężko pracowali, aby wyremontować mieszkanie. Choroba zmusiła ich do przejścia na rentę, ale kredyty zostały. Pan Henryk próbował dorabiać, ale miał wypadek.
- Młody chłopak jechał z szybkością i tak uderzył, że buty osobno były, a on osobno – tłumaczy pani Janina.
ZOBACZ: Nie brał kredytu, został dłużnikiem
Państwo Rzechułowie nie poradzili sobie ze spłatą długów. Pięć lat temu komornik zlicytował im mieszkanie i stracili wszystko. Rok temu mąż pani Janiny zmarł, a starsza pani została sama, w wynajętym pokoju. Z emeryturą niewiele ponad tysiąc złotych.
- Ma bardzo słabe warunki, to jest bardzo malutki pokoik, wszystkie rzeczy prywatne są tam umieszczone. Z tego, co mi mówiła nie ma łatwego dostępu do nawet zwykłej kuchni, żeby sobie coś ugotować – opowiada Paweł Buczkowski z Dziennika Wschodniego.
To nie koniec kłopotów. Pani Janina do końca miesiąca musi się wyprowadzić z pokoju. Starsza pani próbowała wynająć cokolwiek, ale bezskutecznie.
- Lublin jest miastem studenckim i studenci bardzo dużo mieszkań wynajmują, poza tym nałożyła się na to sytuacja z kryzysem emigracyjnym, bardzo dużo uchodźców przyjechało z Ukrainy do Lublina i tu zamieszkują. Oni również mają problem z wynajmem. Pani Janina to jest osoba zaufana, jeżeli nie znajdzie tego pokoiku, czeka ją jakaś noclegownia albo miejsce gdzieś mostem - tłumaczy Paweł Buczkowski.
ZOBACZ: Niepełnosprawni skazani na izolację Problem dotyczy całej Polski
Pani Janinę wspierają wolontariusze, jednak nie mogą pomóc w rozwiązaniu najtrudniejszego problemu, bo mieszkań brakuje. Starsza pani może wkrótce znaleźć się na ulicy.
- Pozostają jedynie ludzie dobrej woli, ewentualnie może skorzystać z miejsc zbiorowego zakwaterowania typu schronisko, mieszkania chronione, mieszkania interwencyjne, ale to są miejsca raczej do krótkiego pobytu – przyznaje Ewa Lipińska z Urzędu Miasta w Lublinie.
- Marzenie moje to mieć mieszkanie, jestem jeszcze samodzielna. Najważniejszy jest dach nad głową – podkreśla Janina Rzechuła.