Wywalczyli odszkodowanie. Potrącona na pasach bez pieniędzy

Olga Romańczuk ze Szczecina walczy o pieniądze, jakie ubezpieczyciel wypłacił jej po potrąceniu przez samochód. Odszkodowanie uzyskała dla niej prywatna firma odszkodowawcza. Choć na konto EUCO wpłynęło już kilka transz, to pani Olga nie zobaczyła ani złotówki. - Opływają w bogactwa kosztem takich ludzi jak ja – mówi.

54-letnia pani Olga Romańczuk ze Szczecina pracowała, udzielała się społecznie. 14 stycznia 2022 roku jej życie zmieniło się diametralnie. Została potrącona przez samochód na przejściu.

- Miejsce, w którym zdarzył się ten wypadek, to była rozkopana sygnalizacja świetlna, roboty w Szczecinie na ul. Wyzwolenia i obok były narysowane pasy zastępcze. Przechodziłam przez ulicę, już prawie schodziłam z tych pasów i potrącił mnie samochód. Miałam złamaną kość strzałkową, piszczelową, uszkodzone kolano, złamaną rękę - opowiada Olga Romańczuk.

ZOBACZ: Ofiary "Złotoustego Dawidka". Mówią o piramidzie stworzonej przez budowlańca

W szpitalu przeszła kilka skomplikowanych operacji. Kiedy wróciła do domu, odwiedził ją znajomy sprzed lat. Okazało się, że jest przedstawicielem Europejskiego Centrum Odszkodowań.

- Przyszedł do mnie podpisać umowę. Mówił, że nic nie będę musiała robić, że firma - owszem bierze spory procent - bo 25 procent, ale będzie duże odszkodowanie. I ponieważ jeszcze to był mój znajomy, więc bardzo zaufałam. Podpisałam pełnomocnictwo, że pieniądze, które zostaną uzyskane z firmy odszkodowawczej, zostaną przelane na EUCO i oni mi w ciągu miesiąca te pieniądze przeleją na konto – tłumaczy pani Olga.

Umowa została podpisana 8 lutego. Kobieta nie mogła pracować. Koszty rehabilitacji znacząco przekraczały jej budżet domowy. Zapożyczała się u znajomych, żeby móc stanąć na nogi.

- Ja ciągle pytałam o to odszkodowanie i słyszałam, że jeszcze nie ma. Ufałam dalej. Aż zadzwonił zięć i mówi: Mamo, włącz Polsat. Jest program o firmie, która nie chce wypłacić pieniędzy poszkodowanej dziewczynce. Byłam przerażona tym, co usłyszałam. Dopiero wtedy mnie tknęło, żebym skontaktowała się z Compensą, z Towarzystwem Ubezpieczeniowym, żeby powiedzieli, czy jakieś pieniądze przelali na EUCO. Okazało się, że przelali i to już kilka transz, że pierwsza transza była już w marcu – mówi pani Olga.

ZOBACZ: Barak socjalny, a czynsz wzrósł kilkukrotnie

Na konto Europejskiego Centrum Odszkodowań za wypadek pani Olgi wpłynęło prawie 30 tys. zł. Ostatnia wpłata była w sierpniu.

- Zaczęłam bombardować ich mailami, aż w końcu zadzwoniła do mnie babka z EUCO i powiedziała, by się nie martwić, do końca października będą wypłacone pieniądze. To było mydlenie oczu, żebym nie wykonywała żadnych ruchów. Pieniędzy nie dostałam – zaznacza poszkodowana w wypadku.

To zapis rozmowy z Renatą Sawicz-Patorą, nową prezes EUCO:

Prezes: Rozumiem sytuację, dlatego firma powstała, żeby pomagać w takich trudnych momentach i naprawdę przez wiele lat skutecznie taką działalność prowadziliśmy. Mamy wielu klientów, których życie zmieniliśmy dzięki naszej pracy.

Reporter: Macie też wielu klientów rozgoryczonych, rozczarowanych i spraw w prokuraturze.

Prezes: Chcemy to wszystko naprawdę wyprowadzić na prostą i dlatego też moja determinacja spowodowała, że podjęłam się tego wyzwania. Kiedy zaczynałam pracę tutaj, też prowadziłam sprawy. I do tej pory jestem zapraszana, proszę mi wierzyć, na wesele. Byłam na weselu u moich klientów.

Reporter: Gratuluję, ale wszyscy ci, którzy nie dostali od was pieniędzy, założę się, że na wesela was nie zaproszą.

Prezes: Ale my naprawdę staramy się to wszystko wyprostować.

ZOBACZ: Ofiary "Złotoustego Dawidka". Mówią o piramidzie stworzonej przez budowlańca

- 31 października sąd otworzył postępowanie restrukturyzacyjne. Postępowanie restrukturyzacyjne nie jest postępowaniem upadłościowym. Zostaliśmy ustanowieni zarządcą, nie syndykiem. Postępowanie istnieje po to i zostało otwarte w tym celu, żeby ochronić spółkę, ale dla wierzycieli – mówi Bartosz Sokół, zarządca spółki EUCO.

- My jesteśmy, nazwałbym to wręcz, rzecznikiem praw wierzycieli w tej sytuacji. Jesteśmy powołani przez sąd, żeby nie mylono nas tak naprawdę ze spółką, z dłużnikiem. Jesteśmy niezależnym organem – dodaje Jakub Michalak, zarządca spółki EUCO.

- Jest mi bardzo przykro, że ludzie opływają w bogactwa kosztem takich osób jak ja. Te osoby z EUCO, cała ta firma, wszyscy, którzy się utrzymują z moich pieniędzy i innych osób poszkodowanych, oni po prostu się utrzymują z nieszczęścia innych ludzi – uważa pani Olga.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX