Oszuści podszywają się pod ich firmę. Policja rozkłada ręce
Państwo Dziupińscy z Lublina od 5 lat prowadzą firmę pośredniczącą w załatwianiu bankowych kredytów oraz ubezpieczeń. Wykorzystali to oszuści. 8 listopada do małżeństwa zwrócił się człowiek pytając o tzw. kredyt bez BIK, czyli pozabankową pożyczkę, udzielaną na lichwiarskich zasadach. Okazało się, że oszuści nie tylko wykorzystują renomę uczciwej firmy, ale też fałszują podpis Pawła Dziupińskiego, którego mianowali swoim prezesem.
- 8 listopada na naszą stronę internetową, czyli ubezpieczenia i kredyty na Facebooku, zgłosił się pan z prośbą o udzielenie pożyczki bez BIK. Zdziwiłam się o co chodzi w związku z tym, że my takich pożyczek nie świadczymy. Ten pan wysłał mi screen tej strony internetowej, na której umieszczone są dane mojej spółki i zamieszczona informacja, że świadczę usługi pożyczkowe bez BIK. I w ten sposób dowiedziałam się, że ktoś obcy podszywa się pod naszą firmę – opowiada Aleksandra Dziupińska.
- Ktoś się podszywa pod spółkę, w której jesteśmy wspólnikami i może to doprowadzić do konsekwencji prawno-finansowych dla nas. Chodzi co najmniej o zwroty odszkodowań dla potencjalnych klientów, którzy zostali oszukani przez firmę, która jest firmowana naszym nazwiskiem i moim podpisem – zaznacza Paweł Dziupiński.
ZOBACZ: Po operacji zaszyli chustę. "Życie wyceniono na 8 tys. zł"
Aleksandra Dziupińska skontaktowała się z przedstawicielem firmy, która podszywa się pod jej biznes.
- Zapytałam, kto jest prezesem, to powiedział, że pan Paweł Dziupiński. Czyli mój mąż. „A czy pan zna tego pana?". „Tak". Mówię: „No to miło mi pana poznać, bo ja jestem żoną pana Pawła Dziupińskiego”. Rozłączył się i zablokował mój numer – relacjonuje pani Aleksandra.
Okazało się, że inna firma podaje najprawdopodobniej w celu dokonywania wyłudzeń dane rejestrowe firmy państwa Dziupińskich a jako prezesa spółki podaje dane pana Pawła i posługuje się jego sfałszowanym podpisem.
- Zadzwoniła do mnie pewna pani, która zapytała się czy faktycznie świadczymy takie pożyczki bez BIK. Wyjaśniła, że to są ludzie, którzy się podszywają pod naszą firmę. Poinformowała mnie, że się zgłosiła przez taki formularz i dostała od nich załączniki typu umowa pożyczki oraz załącznik z polisą na życie. To było oszustwo – mówi Aleksandra Dziupińska.
ZOBACZ: Zamówionych mebli brak. Rzesza oszukanych
Mimo że w tej chwili już strona fałszywej firmy oraz numer telefonu są nieaktywne, to małżeństwo powiadomiło policję.
– Policjant nie wiedział, co ma z tym zrobić. Nawet nie wysłuchał mnie do samego końca. Zaczął czytać kodeks karny i wyszukiwać, pod co mógłby to podpiąć – wspomina pani Aleksandra.
- Mamy taki przepis w kodeksie karnym, jak art. 190 A, paragraf 2, który mówi, że karze podlega ten, kto podszywając się pod inną osobę wykorzystuje jej wizerunek, inne jej dane osobowe lub w ogóle inne dane. A już zupełnie poza tym, mamy fałszowanie podpisu, co jest penalizowane na podstawie klasycznych przepisów karnych – tłumaczy radca prawny Łukasz Kowalczyk.
ZOBACZ: Walka o Klaudię. Po śmierci ojca kierują ją do DPS
Niestety, mimo że małżeństwo przedstawiło ewidentne dowody przestępstwa, funkcjonariusze uznali, że to sprawa z zakresu prawa cywilnego i że w związku z tym nic nie mogą zrobić. Dopiero po naszej interwencji lubelska policja obiecała przyjrzeć się sprawie.
- Faktycznie mogło tutaj dojść do próby oszustwa czy też podszywania się pod firmę. My tę sprawę na pewno zbadamy – zapewnia Paweł Gołębiowski z policji w Lublinie.
- Mnie boli, że to taka prosta sprawa, która się wydawała banalna, bo przyszliśmy z konkretnymi dowodami. Był ewidentny podpis mój jako prezesa spółki. No to już chyba lepszych dowodów policji nie trzeba – komentuje Paweł Dziupiński.
*skrót materiału