Za 6 tys. zł wydzierżawił pole na 15 lat? Zwrot po reportażu
Wspaniała wiadomość tuż przed świętami. Udało nam się pomóc pani Dagmarze, wychowującej troje dzieci i czworo rodzeństwa, które zabrała z domu dziecka. Dwa lata temu rodzeństwo odziedziczyło dom do remontu i około 12 hektarów pola. Nie można było jednak go uprawiać, bo przed śmiercią ojciec rodzeństwa podpisał niekorzystną umowę dzierżawy.
Państwo Laskowscy z Elbląga mają troje dzieci. Jeszcze kilka miesięcy temu zmagali się z ogromnymi kłopotami.
Pani Dagmara ma sześcioro przyrodniego rodzeństwa. Jedenaście lat temu nagle zmarła mama. Ojczym pił, a rodzeństwo trafiło do domu dziecka. Wtedy państwo Laskowscy wzięli kredyt, kupili mieszkanie i zaopiekowali się czworgiem nieletniego wówczas rodzeństwa - w tym najmłodszą niepełnosprawną Julię.
- Musiałem szybko dorosnąć. Ojciec, prawowity opiekun, a nie interesował się w ogóle – opowiada pan Arkadiusz, brat pani Dagmary i dodaje, że o tamtym czasie chciałby już zapomnieć.
ZOBACZ: Wielodzietna rodzina spędzi pierwsze święta w nowym domu
Dwa lata temu zmarł ojczym pani Dagmary. Rodzeństwo odziedziczyło stary dom do remontu i ziemię. Pani Dagmara starała się o dofinansowanie z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale pieniędzy nie dostała. Okazało się bowiem, że rodzeństwo nie ma prawa do swoich pól, bo ojczym podobno przed śmiercią podpisał umowę na dzierżawę z Danielem Z. - i to na 15 lat.
- Myślę, że nie był świadomy, co podpisuje. Nadużywał alkoholu i może po prostu za głupie piwo albo pod wpływem alkoholu mu dali do podpisania – mówi pan Mateusz, kuzyn pani Dagmary.
- Na umowie widnieje, że dali mu 6 tysięcy zł. Gdyby miał takie pieniądze, to - brzydko powiem - zachlałby się wcześniej. Miałam świadków, miałam podpisy całej wioski, gdzie każdy wie, że on tego nie uprawiał, a jednak wystąpił o te dopłaty. Zostało mi odmówione i została nałożona sankcja, ponad 10 tys. zł, za to, że nieprawnie ponoć złożyłam wniosek o dopłaty – denerwuje się Dagmara Laskowska.
- Nie mam żadnych wskazań, by przypuszczać, że ta umowa nie była przez pana Wacława podpisana. Będziemy bronić praw przed sądem, przedłożymy oryginał umowy, aby mógł się zapoznać zarówno biegły, który by ocenił prawdziwość podpisu, jak i różni biegli z zakresu medycyny, neurologii, psychiatrii, którzy by ocenili kwestie świadomości pana Wacława w momencie podpisu – zapewnił Paweł Sznajderowicz, pełnomocnik Daniela Z.
ZOBACZ: Mieli wykupić mieszkania, od 30 lat są zbywani
Po emisji reportażu życie państwa Laskowskich zmieniło się. Okazało się, że nie są jedynymi osobami, które miały problemy z Danielem Z.
- Po emisji bardzo dużo osób się odezwało, m.in. odezwał się pan z Myszyńca, który również jest poszkodowanym przez Z. Odezwała się pani z Olsztyna. Te osoby też mają problemy związane z wyłudzeniem – mówi Dagmara Laskowska.
- Pojechaliśmy, spotkaliśmy się z nim, porozmawialiśmy, dużo dowiedzieliśmy się o tych ich oszustwach – dodaje Arkadiusz Laskowski, mąż pani Dagmary.
Sprawa karna przeciwko Danielowi Z. toczy się w prokuraturze. Ale najważniejsze dla pani Dagmary jest to, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Elblągu cofnęła karę. Teraz kobieta może starać się o dopłaty.
- Kamień spadł nam z serca, że jednak jakaś sprawiedliwość jest, że się może udać. Może wyremontujemy dom i pomału do przodu – zaznacza Arkadiusz Laskowski, mąż pani Dagmary.
- Karę mi cofnęli, przyznali mi dotację, dopłaty, tak że wyszło szczęśliwie – cieszy się Dagmara Laskowska.