Podżyrowała kredyt koleżance. Została z długami
Pani Gabriela, która była lekarzem, została żyrantem kredytu swojej koleżanki po fachu na kwotę 120 tys. zł. Małgorzata G. nie spłaciła jednak ani jednej raty. W związku z tym sąd całością zobowiązania obciążył panią Gabrielę. Jak się okazało, dr Małgorzata G. ma gigantyczne długi i od lat ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Przeciwko niej toczą się również postępowania przed Izbami Lekarskimi.
Pani Gabriela przez całe zawodowe życie była lekarzem. 10 lat temu kobieta nieopatrznie została żyrantem kredytu swojej koleżanki po fachu - Małgorzaty G. Był to kredyt na kwotę około 120 tys. zł.
- To miało być na chwilę. Ja miałam jej tylko podżyrować kredyt, bo ona, tak jak mówiła w banku, ma pięć mieszkań, zarabia 25 tys. zł. miesięcznie i ma trzy gabinety dermatologiczne: we Wrocławiu, w Warszawie i Londynie - mówi pani Gabriela Zierkiewicz.
- Mama mówiła, że zna tą panią wiele lat. Konkretnie kilka dekad. Tak jak mama wspominała, ta pani jest majętną osobą - opisuje Radosław Iwankiewicz, syn pani Gabrieli.
ZOBACZ: Sąsiedzki spór pogłębili… urzędnicy
Małgorzata G. nie spłaciła ani jednej raty i wcale nie zamierzała tego robić.
- Ona tego kredytu w ogóle nie zaczęła nawet płacić. Wzięła 118 tys. i nic nie zapłaciła. Uważam, że zrobiła to celowo - tłumaczy pani Gabriela.
Sprawa szybko trafiła na sądową wokandę. Jednak Małgorzata G. nie stawiła się na żadnej rozprawie - sąd całością zobowiązania obarczył panią Gabrielę.
- Chyba do tej pory nawet jej nie przesłuchali. Ona mieszka w jakimś hotelu w Warszawie. Na hotel ma, bo zawsze kogoś wykiwa. Cały czas ma prawnika - twierdzi pani Gabriela.
- Miałem nadzieje, że sąd zachowa się tutaj odpowiedzialnie i sprawiedliwie. Byłem przekonany, że jeśli ta pani jest głównym kredytobiorcą, a moja mama tylko żyrantką i ta pani ma wystarczający majątek, to niemożliwe, że wyrok będzie na moją mamę - tłumaczy pan Radosław.
- Jednak okazało się, że ze względu na brak stawienia się tej pani, wyrok zapadł na niekorzyść mojej mamy i została pociągnięta do spłaty nie swojego kredytu. Chciałbym zaznaczyć, że moja mama złamanego grosza z tego kredytu nie dostała - dodaje pan Radosław.
ZOBACZ: Zginęła z rąk syna i wnuka. Ciało zabetonowali
W 2020 pani Gabriela przeszła na emeryturę. Niedługo później dowiedziała się, że jest bardzo ciężko chora.
- Nie mogę spłacać za nią tego kredytu dalej. Mam raka trzonu macicy z przerzutami do płuc, do węzłów chłonnych i do kości. Ja już nie mam czasu. I to, co ona robi, to jest czekanie na moją śmierć - twierdzi pani Gabriela.
- Może gdybym była zdrowa, to dałabym jej spokój. Ale niestety jestem chora i nie chcę synowi zostawić kłopotu - dodaje.
Okazuje się, że dr Małgorzata G. ma gigantyczne długi i od lat ukrywa się przed wymiarem sprawiedliwości. Toczą się przeciwko niej również postępowania przed Izbami Lekarskimi. Mimo to, kobieta wciąż pracuje jako lekarz dermatolog. Cały czas zmienia miejsca pobytu i cały czas korzysta z usług prawnika, który skutecznie zaskarża kolejne nakazy zapłaty. Szukaliśmy dr G. w miejscach, w których ogłasza się w Internecie. Niestety w każdym z nich słuch po niej zaginął.
ZOBACZ: Oliwier stanął w obronie matki. Trafił do Kliniki Budzik
- Pani G. jest nieosiągalna, dlatego pan mecenas zawnioskował o podjęcie czynności w miejscach, gdzie ta pani ma praktyki lekarskie. Ja byłam w kilku tych miejscach i wszędzie słyszałam od dyrekcji informację, że od kilku lat już nie prowadzi praktyki, chociaż jak sprawdzimy w internecie, to ciągle ona tam jest - słyszymy w kancelarii komorniczej.
- Nie mogę powiedzieć, że wymiar sprawiedliwości jest niewydolny. Dla pani G. jest bardzo wydolny - mówi pan Radosław.
- Nie wiem, ile mam czasu. I tak mi Pan Bóg dał dużo. No ale wszystko, co się udało uzyskać, to zostało zniweczone - podsumowuje pani Gabriela.