Liczniki grozy. Oszczędzają wodę, a i tak muszą dopłacać
Po wymianie wodomierzy emerytowana pani Hanna zaczęła otrzymywać pierwsze niedopłaty za wodę. 66-latka zaczęła oszczędzać i szczegółowo zapisywać stan liczników. Mimo to, emerytka dostała kolejny rachunek - musi dopłacić 408 zł. Z tym samym problemem borykają się także inni mieszkańcy. Lista zastrzeżeń jest jednak dłuższa. Udaliśmy się z przedstawicielami mieszkańców do prezesa spółdzielni, aby wyjaśnić nurtujące ich kwestie.
Pani Hanna ma 66 lat i jest emerytką. W tym mieszkaniu, podlegającym pod Siedlecką Spółdzielnię Mieszkaniową, spędziła już ponad połowę swojego życia i nigdy nie kwestionowała rachunków za zużycie wody. Sytuacja zmieniła się po wymianie wodomierzy.
- Około trzech lat będzie, jak nam zmienili liczniki. To ja zadowolona, nowe liczniki, będzie dobrze. Pierwszy kwartał przychodzi, przyglądam się… i mówię: co my robimy? Jeszcze pracowałam wtedy, ja w pracy, mąż w pracy, córka na uczelni, a my ciągle mamy niedopłaty - mówi.
Pani Hanna zaczęła oszczędzać wodę i szczegółowo zapisywać stan licznika, bo nie mogła uwierzyć, że zużywa tak dużo wody. Mimo tego, emerytka dostała kolejny rachunek, który wskazuje, że musi dopłacić 408 zł. Z tym samym problemem borykają się także inni spółdzielcy.
- Od 24 września do 15 października byliśmy z mężem w sanatorium, w mieszkaniu została córka dorosła i u mnie jest 408 zł niedopłaty. Skąd? Nie wiem. Zużyłam w trakcie tego kwartału aż 39 metrów sześciennych wody zimnej i prawie 20 ciepłej - mówi inna z mieszkanek.
- U nas przyszła niedopłata 465 zł. Dwie osoby dorosłe i dziecko. Nie rozumiem, kto leję tę wodę. W spółdzielni dostaliśmy odpowiedź, że Duch Święty. Mnie na weekendy praktycznie nie ma, więc nie wiem - mówi pani Ewelina.
Idziemy z przedstawicielami mieszkańców do prezesa spółdzielni, aby wyjaśnić nurtujące ich kwestie.
- Ostatni miesiąc robimy szacunkowo, program wynika trochę ze średniej z 11 miesięcy, plus okresowe zużycia. Jeżeli państwu się nie zgadza stan na wodomierzu, należy zgłosić się do spółdzielni mieszkaniowej i wtedy sobie wyjaśnimy - mówi Prezes Zarządu Siedleckiej Spółdzielni Mieszkaniowej, Michał Golik.
Mieszkańcy mają jednak dłuższą listę zastrzeżeń co do rozliczeń i opłat naliczanych przez Spółdzielnię mieszkaniową w Siedlcach. Uważają, że są one niesprawiedliwe i żądają wyrównania stawek między innymi za podgrzanie wody.
Pan Mariusz: Skąd różnica cen między blokami, które mieszkają obok siebie? Mamy bloki, które mają 43 zł za metr sześcienny podgrzania wody, mamy też ze z 80 zł, 70, 50-kilka. Skąd jest ta różnica cen?
Prezes: Rozliczamy dany budynek tak, jak jest faktycznie zużycie ciepła na podgrzanie wody. Zużycie ciepła jest rejestrowane, ile zostało zużyte ciepła na podgrzanie zimnej wody.
Pan Mariusz: Nawet bloki które stoją obok siebie, wybudowane w tym samym czasie?
Prezes: Tak, oczywiście, bo one są bardzo różne.
Podczas spotkania prezes zadeklarował chęć współpracy ze spółdzielcami. Zaproponował, aby każdy mieszkaniec, który ma wątpliwości odnośnie zużycia wody, zgłosił się z problem osobiście na szczegółową analizę rachunków.
- Mnie zostaje 800 zł na życie. Kto się co przejmuje że na życie brakuje, kto? Spółdzielnia? - pyta jeden z mieszkańców.