Ojciec nie odrzucił spadku w imieniu dzieci. Teraz mają gigantyczne długi

Pani Marta z Podlasia boryka się z ogromnym długiem, jaki spadł na jej dwóch synów. Odziedziczyli je po dziadku ze strony ojca. Gdy mężczyzna zmarł, dorośli zrzekli się spadku, a wobec niepełnoletnich chłopców miał to zrobić ich ojciec. Niestety, tego nie uczynił. Chłopcy odziedziczyli ponad 400 tysięcy zł długów.

Z problemem spadku, jaki odziedziczyli jej synowie, pani Marta boryka się od 2017 roku. Dziadek ze strony ojca chłopców zostawił po sobie stary dom i ogromne  długi. Dorośli członkowie rodziny zrzekli się spadku. W imieniu niepełnoletnich wtedy synów pani Marty spadek miał odrzucić ich ojciec.

- Dziwna sprawa się zadziała, ponieważ sąd pozwolił mu, by zrzekł się spadku w imieniu małoletnich. Nie zrobił tego. W czasie gdy miał odrzucić ten spadek, napisał do mnie taką wiadomość: „Oj się będzie działo, chcesz wojny, będziesz ją miała, z sądu dziś wziąłem postanowienie o odrzuceniu spadku, jest u mnie.” Czyli wiedział, co robi – opowiada pani Marta.

- Jakby się w czasie wyrobił, toby nie było takiej sprawy skomplikowanej. Nie wiadomo, gdzie on jest – mówi pani Urszula, matka pani Marty.

ZOBACZ: Najpierw tajemnicze zaginięcie, później bestialska zbrodnia

Gdy wyszło na jaw, że ojciec chłopców nie odrzucił spadku, pani Marta postanowiła wziąć spawy we własne ręce. W 2020 roku odrzuciła spadek w imieniu młodszego syna Kajetana. Starszy Bartosz był już pełnoletni.

- W styczniu także w imieniu małoletniego Kajetana spadek odrzuciłam, a w tym czasie mój syn ukończył 18 lat i sam odrzucił spadek. Na dzień śmierci u komornika było około 350 tys. złotych długu. Odsetki za każdy dzień to blisko 20 złotych, od 2017 roku – opowiada pani Marta.

W 2021 roku okazało się, że synowie mają jednak dziedziczyć spadek i długi po dziadku. Odrzucili bowiem spadek zbyt późno.

- Zostaliśmy wezwani na rozprawę sądową, mój syn był już pełnoletni i było powiedziane, że to wszystko zostało zrobione po czasie. Ponieważ czasu na to było pół roku – tłumaczy pani Marta.

ZOBACZ: Restauratorzy muszą oddać rządowe wsparcie. „Poszło nam za dobrze”

W domu, który zostawił zmarły dziadek, mieszkała jego żona. Chcieliśmy ją zapytać, czy nie może pomóc w rozwiązaniu problemu długu po jej mężu. Ale sąsiedzi powiedzieli nam, że kobieta się wyprowadziła.

Nie wiadomo, gdzie jest żona zmarłego. Dzwonimy zatem do ojca chłopców, by dowiedzieć się, dlaczego nie odrzucił spadku w imieniu synów.

- Tam były zawiłości sądowe. Ja na prawie się nie muszę znać. Ktoś mnie powinien poinformować. Ja prawa nie kończyłem, prawnikiem nie jestem – twierdzi mężczyzna.

Sytuację jeszcze bardziej skomplikowała pomyłka sądu w Radzyniu Podlaskim. Sąd w podziale spadku nie uwzględnił żony zmarłego. Ale czas na naprawę tej pomyłki też już minął.

ZOBACZ: Komornik zabrał mu 9 tys. zł z konta. Błąd sądu

- Gdy spadkobiercy nabędą spadek z dobrodziejstwem inwentarza, czyli jak tu mamy w tej sytuacji, to powinni oni dążyć do tego, aby został sporządzony spis inwentarza. Wtedy spadkobiercy są zwolnieni z płacenia długów powyżej wartości nieruchomości – wyjaśnia adwokat Katarzyna Pluta, ekspert ds. spadków.

- Ja cały czas mówię, że ja to zadłużenie wezmę na siebie, to nie ma problemu – podkreśla ojciec dzieci.

- Jestem młody, mam marzenia i chcę je realizować, a nie płacić za kogoś długi, których nie zaciągnąłem – podsumowuje Bartosz, starszy syn pani Marty.

- Moim dzieciom dzieje się krzywda, wszyscy dorośli umyli ręce, a długi spadły na dzieci – komentuje pani Marta.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX