Ekologiczna bomba w Mysłowicach. Skazano „słupa”, odpady zostały

W centrum Mysłowic znajduje się magazyn, do którego mafia śmieciowa zwiozła toksyczne odpady. Ekologiczna bomba zalega na terenie pana Arkadiusza od blisko dwóch lat, bo nie ma pieniędzy na jej uprzątnięcie. To koszt nawet kilku milionów złotych. W sprawie skazano jedną osobę. Spędziła za kratami dwa miesiące.

Pan Arkadiusz jest właścicielem magazynu w centrum Mysłowic w województwie śląskim. Na początku 2021 roku magazyn wynajął, jak sądził, firmie budowlanej. Po dwóch miesiącach od wynajmu zaczęły się trudności z płatnościami. Okazało się, że w magazynie zeskładowane zostały substancje niebezpieczne.

- Przy pomocy biura nieruchomości wynajęliśmy halę firmie z Krakowa, firmie budowlanej, która była zweryfikowana w CEiDG, przyjechali panowie, że chcą wynająć magazyn materiałów sypkich, cementowych. Po pewnym czasie kontakt z firmą zrobił się utrudniony, co już mi nie dawało spokoju. Jak już mi się udało dodzwonić, to była jakaś tragedia losowa, wypadek w rodzinie, byle to opóźnić. Tak to dotrwało do kwietnia i w maju zgłosiłem na policję - opowiada Arkadiusz Sabat, właściciel magazynu.

ZOBACZ: Pacjent pobity przez lekarza. Mamy nagranie z monitoringu

Ruszyła machina urzędnicza: inspekcje i kontrole. Najemca przyznał się, że toksyczne płyny są jego. Za przechowywanie substancji niebezpiecznych bez wymaganych zgód trafił do więzienia. A pan Arkadiusz został z bombą ekologiczną.

- Główne zbiorniki i beczki, w których są te substancje niebezpieczne zostały schowane. Z przodu ustawili big-bagi, dwa rzędy. Substancje chowali z tyłu, od góry jest wszystko przykryte. Musiałem udowodnić, że nie mam z tym nic wspólnego, że obiekt był wynajęty. Ostatecznie za posiadacza został uznany ten nasz najemca. Sprawa karna zakończyła się w maju 2022 roku wyrokiem skazującym najemcę, otrzymał 9 miesięcy więzienia – tłumaczy Arkadiusz Sabat, właściciel magazynu.

Jedziemy do Krakowa, chcemy odnaleźć najemcę. Pod adresami firmowymi są prywatne mieszkania.

Janusza B. odnajdujemy w prywatnym domu oferującym pokoje do wynajęcia.

- Niech mnie pani nie nachodzi. Dostałem prawomocny wyrok! (ktoś w tle: Ale co wy chcecie - ze „słupem” rozmawiać?) Odsiedziałem dwa miesiące, mam odroczenie kary ze względu na zły stan zdrowia – przyznaje Janusz B., skazany najemca.

ZOBACZ: 16-latek terroryzuje rówieśników. Rodzice boją się o dzieci

Na spotkanie w magazynie przyjeżdża prezydent Mysłowic. Twierdzi, że pomóc nie może, bo miasto nie ma pieniędzy na usunięcie toksycznych odpadów. Niedawno utylizował już inne substancje niebezpieczne.

- To przywiozła najprawdopodobniej zorganizowana grupa, która na terenie całej Polski przywozi materiały niebezpieczne. Czekamy na to, jak organy ścigana i właściciel poradzą sobie z odpadami, ponieważ to jest prywatny teren. Bardzo chętnie pomogę, jak dostanę dofinasowanie, którego nikt mi nie da, bo nie mam wkładu własnego. Ja nie mogę jako prezydent miasta naprawiać szkód, które zostały wyrządzone podczas prowadzenia działalności gospodarczej – twierdzi Dariusz Wójtowicz, prezydent Mysłowic.

ZOBACZ: Wybudowali dom, zięć i córka każą im się wyprowadzać

Mimo że prezydent Mysłowic nakazał nieuczciwemu najemcy - Januszowi B. usunięcie odpadów, to nakaz ten pozostaje martwy. Koszt utylizacji substancji może sięgać nawet kilku milionów złotych.

- Chciałbym, żeby wszystkie możliwe instytucje, czy to będzie gmina, czy to będą może jakieś ośrodki ogólnopolskie, zainteresowały się tą sprawą. Produkt, który zalega w moim magazynie, generuje ogromne ryzyko – zaznacza pan Arkadiusz.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX