Marzy, by zostać prawniczką. Jest jedno „ale”

Pani Mariola z Gliwic z dnia na dzień zrezygnowała z pracy, by zaopiekować się wnuczkami - ośmiomiesięcznymi bliźniaczkami. Chodzi o Maję i Zuzannę, u której zdiagnozowano czterokończynowe porażenie mózgowe. Po dwudziestu latach wytrwałej rehabilitacji, Zuzanna jest aktywna życiowo. Chciałaby zacząć studia prawnicze, ale potrzebuje specjalistycznego wózka.

63-letnia pani Mariola mieszka w Gliwicach. Dwadzieścia lat temu zaopiekowała się wnuczkami. Rodzice nie chcieli wychowywać córek. Z matką bliźniaczki nie mają kontaktu do dziś. 

- Nie potrzebuję mojej biologicznej matki, ja już mam moją mamę - mówi Zuzanna Raczkowska, która ma czterokończynowe porażenie mózgowe. Pani Mariola walczyła wszelkimi siłami o jej zdrowie. Zuzanna przeszła siedemnaście operacji.

- Nie było internetu, nie było portali, nie było grup. Człowiek został z tym sam, przekazano mi informację i radź sobie - wspomina Mariola Raczkowska.

- Babcia musiała mnie cały czas wnosić na trzecie piętro, przez co  - jak to lekarz powiedział - ma o 25 lat starszy kręgosłup.  Tak samo siostra była ze mną od początku i mam wrażenie, że zabrałam Majce część życia, bo zawsze potrzebowałam jej pomocy – przyznaje Zuzanna Raczkowska. 

- Jesteśmy bardzo zżyte ze sobą, zawsze byłam gdzieś obok i starałam się pomagać, jak tylko mogłam – mówi Maja Raczkowska.

Dzięki uporowi babci, rehabilitantom i pomocy siostry pani Zuzanna, mimo porażenia mózgowego, dziś jest aktywna życiowo.

ZOBACZ: Matka Kamilka spodziewa się kolejnego dziecka? Byliśmy w Częstochowie

Bliźniaczki chodziły do szkoły. Kiedy wydawało się, że powoli życie układa się, synowi pani Marioli po raz kolejny urodziło się niepełnosprawne dziecko. Siedem lat temu kobieta stała się rodziną zastępczą dla kolejnego wnuczka.

- Niestety mój syn znowu trafił źle, dziewczyna miała problemy z narkotykami. Jest Kubuś, ale ma zespół FAS, spektrum autyzmu, afazję motoryczno-ruchową – wylicza Mariola Raczkowska.

Pani Mariola przez lata walczyła o mieszkanie na parterze. W końcu marzenie spełniło się. Jednak babcia potrzebuje wsparcia, by przystosować mieszkanie dla niepełnosprawnej pani Zuzanny i ją rehabilitować. Brakuje pieniędzy. W dodatku o bliźniaczkach przypomniała sobie matka.

- Rok temu dostaliśmy pozew o odstąpienie od alimentacji i zwrot pieniędzy od dnia ich pełnoletności wraz z odsetkami, bo jej zdaniem mogą pójść do pracy i nie powinny się uczyć. Sprawa jest w sądzie – tłumaczy pani Mariola.

ZOBACZ: Oferowały ekologiczne piece w rewolucyjnej formule. Nagle zaginęły

Pieniądze na leczenie to jedno. Bliźniaczki marzą także o skończeniu studiów. Pani Maja już studiuje, a pani Zuzanna od października ma zacząć studia prawnicze, jednak aby tak się stało, musi mieć specjalistyczny wózek. A to koszt ponad 40 tysięcy zł. 

- Taki wózek da mi przede wszystkim samodzielność, będzie miał doczepkę elektryczną, dzięki czemu nie będę musiała prosić mojej siostry, by mnie podwiozła na mój wydział. Wózek to są naprawdę moje nogi. Chodziłam o kulach, ale pandemia to zniszczyła. Bez wózka nie mam życia poza domem – podkreśla pani Zuzanna. 

- Dziękuję Polsatowi i proszę wszystkich widzów: pomóżcie. Dziewczyna jest warta tego, pokazała nam, pokazała światu, że najgorsza choroba nie jest końcem świata – podkreśla Janusz Bukowski ze Stowarzyszenia Dać Siebie Innym.

Jeżeli chcą Państwo pomóc Zuzannie, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX