Nie chcą bezdomnych w sercu Warszawy. „Zobaczymy, kto wygra”

Mieszkańcy Solca w Śródmieściu Warszawy alarmują, że ich malowniczy niegdyś park zamienił się w miejsce imprez i koczowisko dla bezdomnych. Skarżą się na głośne imprezy, brud i alkoholowe libacje. - Strach tam w nocy wejść, tłuką się butelki, leje się alkohol i mają miejsce kradzieże.

Solec to niewielka część warszawskiego Śródmieścia. To tu między ulicami Szarą a Cecylii Śniegockiej zlokalizowany jest niewielki park. Mieszkańcy wspominają, że przed laty był tu piękny ogród jordanowski z infrastrukturą dla dzieci i młodzieży. Dziś teren jest zamieszkany przez bezdomnych i od lat niszczeje.

- Moja ciotka tu mieszkała. Jeszcze w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych to był bardzo dobry park. Potem były śniadania te sobotnie. Ale po 2011 roku wszystko diabli wzięli – opowiada pan Rafał. Mężczyzna pokazuje nam koczowisko bezdomnych.

- Sąsiedzi się skarżą, że uciążliwi jesteście, zaczepiacie mieszkańców, że libacje alkoholowe i głośno…

- Akurat libacje alkoholowe i tańce, to mi nie są w głowie.

- Niech się skarżą, zobaczymy, kto wygra.

ZOBACZ: Matka porzuciła go, gdy miał 12 lat. Teraz pogrążyła w sądzie

Koczowisko bezdomnych powstało parę lat temu i mieści się zaraz za bramą pobliskiego przedszkola.

Kolejny fragment rozmowy z bezdomnymi:

- Ja w odwiedziny. Mieszkam u rodziny, nie tu.

- A jak pani tu przychodzi w odwiedziny, to co z panem Olkiem robicie? Też pijecie?

- On chleje codziennie.

- A pani?

- Nie.

- Ale czuć od pani alkohol.

- Tylko jedno piwko wypiłam dzisiaj, bo biorę leki na nadciśnienie.

- A jak leki, to tylko jedno można?

- No pewnie, że tak.

ZOBACZ: Ogromna hałda groźnych odpadów w Tuplicach. Tuż obok domów

- Widzimy, że miejsce to jest reprezentacyjne na mapie Warszawy, a mamy tak naprawdę nieużytek, gdzie mieszkają bezdomni, gdzie strach jest w nocy wejść, gdzie tłuką się butelki i szkło, gdzie leje się alkohol i mają miejsce kradzieże. To jest coś, co nie powinno mieć miejsca i chcemy to zmienić – mówią nam mieszkańcy.

To ciąg dalszy rozmowy z bezdomnymi:

- Chcą się nas pozbyć? Proszę bardzo. Dajcie nam mieszkanie socjalne. Ja bardzo chętnie to dziadostwo opuszczę.

- A miałby pan za co opłacić rachunki?

- Pójdę do pracy.

- A dlaczego najpierw pan nie pójdzie do pracy?

- Najpierw to ja się muszę wyspać.

ZOBACZ: „Mała elektrownia”. Pole rolnika usłane słupami energetycznymi

Bezdomni nie są tu jedynym problemem. Park odwiedzają też inni amatorzy głośnych imprez i alkoholu. Wszędzie leżą potłuczone butelki i śmieci. Nie zaglądają tu policjanci, a w okolicy zdarzają się kradzieże kół, włamania do samochodów i mieszkań.

- Park był bardzo popularny w sąsiedztwie. Niestety później doszło do jakichś zamieszań w związku z odzyskiwaniem praw przez byłych właścicieli. Okazało się później, że bezpodstawnie. Ale wszytko zostało zrujnowane – mówią nam mieszkańcy.

Kilkanaście lat temu o park upomnieli się rzekomi poprzedni właściciele. Gdy przejęli teren, przestali o niego dbać. Dopiero rok temu sąd przywrócił go miastu. I niestety do tej pory nic się tu nie zmieniło.

- Nie możemy pozwolić na to, żeby jedna z perełek w tej części Warszawy została zdewastowana.
Tu chodzi o to, żeby zbudować bloki od ulicy Rozbrat aż do przedszkola, do Czerniakowskiej i wyciągnąć kasę. Albo to jest rażąca niekompetencja, że to są ciągle chaszcze albo to jest systematyczne działanie i nie wiem, która z opcji jest gorsza – słyszymy podczas spotkania z mieszkańcami.

ZOBACZ: Kolejarze zajęli ich działki, nie dostali żadnego odszkodowania

Rzecznik prasowy dzielnicy Śródmieście Paweł Siedlecki pytany, czy działka może trafić w ręce deweloperów, odpowiada: - Ta działka zostanie przekazana Zarządowi Zieleni i zostanie uporządkowana. Przez wiele lat pozostawała w rękach prywatnych. Od niedawna wróciła w ręce miasta.  Szacujemy, że to może być nawet 400 tysięcy złotych za uprzątnięcie tego terenu.

- Ale myślę, że wszystkich nas tutaj łączy jedno, chcemy mieć tu bezpieczną przestrzeń. Żeby usunięto wysypisko śmieci, bo to jest wysypisko, nikt tego nie sprząta. Chcielibyśmy, żeby obozowisko osób bezdomnych też zniknęło, bo ci ludzie niestety mając tam butle gazowe, resztki pożywienia, stwarzają zagrożenie, choćby epidemiologiczne. Jak każda wspólnota piszemy petycje, piszemy wnioski, ja miałam włamanie do mieszkania. Nie ma tu żadnego monitoringu, nie widziałam tu ani jednego patrolu policji. Właściwie każdy weekend to są imprezy, jest bardzo głośno. I my jako mieszkańcy nie czujemy się bezpiecznie – alarmują mieszkańcy.

 

Mieszkańcy nie chcieliby, żeby atrakcyjna działka w centrum została sprzedana. Zamiast kolejnego apartamentowca, woleliby odtworzyć piękny, zielony park.

 

- W styczniu rusza kolejna edycja budżetu obywatelskiego. Mieszkańcy mogą zgłosić taki projekt i zagłosować za nim tak, aby w tym miejscu powstało to, czego sobie tak naprawdę życzą – mówi Paweł Siedlecki, rzecznik dzielnicy Śródmieście.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX