Przez błąd urzędników miał oddać 30 tys. zł. Pomogliśmy

Pani Piotr miał zwrócić ponad 30 tys. zł zasiłku pielęgnacyjnego, jaki urzędnicy przyznali mu w zw. opieką nad chorą żoną. Rozpatrując wniosek przeoczyli, że mężczyzna pobiera rentę socjalną i drugie świadczenie mu się nie należy. Po naszej interwencji sprawy przybrały właściwy obrót.

39-letni pan Piotr mieszka w Bolesławcu na Dolnym Śląsku. Niepełnosprawny mężczyzna przez ponad 11 lat opiekował się chorą na schizofrenię żoną. W ubiegłym roku poprosił nas o pomoc. Urzędnicy zażądali od schorowanego małżeństwa zwrotu rzekomo niesłusznie pobranego zasiłku pielęgnacyjnego.

- Moje życie można powiedzieć, że nie jest łatwe. Czasami są trudne dni. Ale jakoś idzie pomału. Muszę żonie lekarstwa przygotować, podać. Muszę codziennie jej przypominać o tym, bo zapomina. To jest niedopatrzenie urzędników w dokumentacji. Jak ja złożyłem dokumenty, to tam było wyraźnie napisane, że jest renta socjalna plus renta rodzinna – opowiadała nam pan Piotr, gdy pierwszy raz odwiedziliśmy go z kamerą.

- U mnie zalegają ponad trzy tysiące złotych za mieszkanie. Jednak w związku z tym, że szkoda mi ich, tak próbuję to jakoś jeszcze utrzymać – powiedział nam właściciel mieszkania, które wynajmowało małżeństwo.

ZOBACZ: Skandaliczne kolonie. Brak ratowników, pielęgniarki

Pan Piotr by móc opiekować się żoną zrezygnował z pracy. Przez lata małżeństwo żyło z zasiłków i pomocy najbliższych. W ubiegłym roku samorządowe kolegium odwoławcze (SKO) najpierw przyznało panu Piotrowi tzw. zasiłek pielęgnacyjny, a potem mu go odebrało. Potwierdziło tym samym, że 39-latek nielegalnie pobierał świadczenie i musi zwrócić ponad 35 tysięcy złotych.

- Okazało się, że wnioskodawca oprócz renty rodzinnej, pobiera również rentę socjalną. Natomiast renta socjalna stanowi już przeszkodę do przyznania tego świadczenia pielęgnacyjnego. W świetle przepisów musieliśmy odmówić – tłumaczył Tomasz Kania, prezes SKO w Jeleniej Górze.

W trakcie naszej interwencji Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało się do błędu. Mimo to pan Piotr nadal musiał zwrócić niebagatelną kwotę.

Prezes SKO w Jeleniej Górze: Pan wnioskodawca przedstawił informację rencie rodzinnej.

Reporter: A w treści, na drugiej stronie wśród składników, które są pobierane łącznie z rentą rodzinną, była informacja o pobieraniu renty socjalnej.

Prezes SKO w Jeleniej Górze: W tym przypadku ta informacja została przeoczona.

Reporter: Błąd SKO polegał na niedoczytaniu?

Prezes SKO w Jeleniej Górze: Na przeoczeniu informacji o rencie socjalnej.

- Dopiero później się przyznali, a wcześniej się nie przyznawali. Mało tego, mieli jeszcze do mnie pretensje, że ja w mediach poinformowałem o tym – komentuje pan Piotr.

ZOBACZ: Strach przed sąsiadką. Boją się wychodzić z mieszkań

39-latek o pomoc poprosił sąd. Ten uznał, że wina leży po stronie urzędników, a mężczyzna nie musi zwracać pieniędzy.

- Sąd stwierdził, że po pierwsze organ dysonował wszystkimi materiałami, na podstawie których mógł poczynić prawidłowe ustalenia faktyczne. Poczynił nieprawidłowe ustalenia, przeoczył informację, która znajdowała się w aktach sprawy, o pobieraniu renty rodzinnej i socjalnej. To świadczy o tym, że mało wnikliwie przeanalizował akta sprawy – informuje Mirosława Rozbicka-Ostrowska, rzecznik Sądu Administracyjnego we Wrocławiu.

Niestety w trakcie wyjaśniania sprawy życie pana Piotra zmieniło się. Popadł w długi, a żona się wyprowadziła.

- Przez to, że taka sytuacja się zdarzyła z tym moim świadczeniem z problemami związanymi z miejskim ośrodkiem, środki się zmniejszyły i brakowało trochę na życie. Nie bardzo żonie to pasowało. Bo mniej środków było. I ona zdecydowała, że pójdzie do mamy mieszkać i się wyprowadziła – opowiada pan Piotr.

- Jedyny sposobem było zwrócenie się do państwa, do Interwencji, żeby ludzie zobaczyli, że to nie jest tak prosto niepełnosprawnej osobie załatwić coś w naszym kraju – dodaje pani Aneta, przyjaciółka pana Piotra.

ZOBACZ: Wakacje na płonącej wyspie. Polacy kontra biuro podróży

Dziś SKO nie komentuje sprawy. Potwierdzono nam jedynie, że postępowanie zostało już zakończone.

„Kolegium nie zaskarżyło wyroku, (…) tj. wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu (…) Wyrok uprawomocnił się” – poinformował Tomasz Kania, prezes SKO w Jeleniej Górze.

Pan Piotr chce zacząć nowe życie. Znalazł pracę i stara się spłacać powstałe długi. Marzy o mieszkaniu komunalnym.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX