Ciała noworodków w piwnicy. Jedna z córek uciekła, jej dzieci przeżyły

Ciała trzech noworodków znalezione w piwnicy domu we wsi Czerniki na Pomorzu odsłoniły mroczną, przerażającą historię rodzinną. Piotr G. współżył z córkami, a te ukrywały ciąże. Sąsiedzi rodziny mówią nam, że już 15 lat temu, zanim zmarła żona, mężczyzna dopuszczał się kazirodztwa. Jedna z córek uciekła od niego, gdy była w ciąży. To najprawdopodobniej uratowało życie bliźniąt, które później urodziła.  

W piątek 15 września w piwnicy domu we wsi Czerniki na Pomorzu policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. Znaleźli tam zawinięte w foliowe torby ciała trzech noworodków. Jedno z nich było w stanie znacznego rozkładu.

- Zostały zatrzymane dwie osoby: 54-letni mężczyzna i 20-letnia kobieta. Ojciec i córka. Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty dotyczące zabójstwa dzieci. Natomiast kobieta dwa zarzuty dotyczące zabójstwa dzieci. Dodatkowo mężczyzna ma dwa zarzuty dotyczące czynów kazirodczych. Jeśli chodzi o jedno dziecko, to jest dziecko właśnie podejrzanej. Ono się urodziło kilka tygodni przed ujawnieniem zwłok. Natomiast pozostała dwójka - one się urodziły znacznie dawniej – informuje Grażyna Wawryniuk z Prokuratury Okręgowej w Gdańsku.

ZOBACZ: "100 zł miesięcznie za ogrzanie domu" i tajemnicze zniknięcie. Nowy trop

Zatrzymany Piotr G. przez ostatnie 15 lat po śmierci żony samotnie wychowywał 12 dzieci, w tym trzy córki: Agnieszkę, Natalię i Paulinę. Jak wynika z relacji sąsiadów, ze wszystkimi miał współżyć seksualnie. 12 lat temu, jedna z córek, 16-letnia wówczas Natalia zaszła w ciążę, lecz nikt nigdy nie dowiedział się, co stało się z dzieckiem, które nosiła. Sprawą nawet zajęła się wówczas prokuratura, lecz postępowanie umorzono.

- Rodzinę G. znam ze szkoły, ze Starych Polaszek. Sytuacja była chora, cała szkoła huczała, że ojciec wykorzystuje seksualnie Natalię – tę najstarszą ich córkę. Ona nie mówiła do swojego ojca „tato”. Nigdy tego nie usłyszałam. Tylko „Piotr”, „kochanie”. Ona była bardzo krótko ścięta. On prawdopodobnie był chorobliwie zazdrosny. On się bał, że Natalia w końcu kogoś pozna, że ucieknie z domu. Sam to robił (golił jej włosy – red), tak samo Paulinie. Nikt nic nie wiedział, żeby ona miała jakiegoś chłopaka, żeby ona się z kimś spotykała. Później zaszła w ciążę, ale nie wiemy, co się z tą ciążą stało – opowiada o wydarzeniach sprzed 12 lat pani Patrycja, znajoma rodziny G.

 - Przychodziła tutaj ta Hania, ta jego kobieta. Jeszcze jak żyła, to powiedziała, że on do Natalii wchodził do łóżka w nocy. Ona sama widziała. Przy żonie wchodził do Natalii do łóżka – słyszymy od sąsiadów rodziny G.

Kilka lat po tych zdarzeniach w bliźniaczą ciążę z ojcem miała zajść kolejna z córek – Agnieszka. Tym razem jednak udało jej się uciec z domu przed porodem i być może tylko dzięki temu dzieci przeżyły.

- Agnieszka ma bliźniaczki ze swoim ojcem. Ona tutaj spotykała się z jednym chłopcem i wmawiała mu, że to są jego dzieci, ale to są dzieci Piotra G. Była w ciąży, zanim poznała tego chłopaka. Te dwie dziewczynki zostały zabrane do domu dziecka – opowiada pani Patrycja, znajoma rodziny G.

ZOBACZ: 9-letni Filip zginął potrącony przez auto. Sprawca nie trafił za kraty

Do makabrycznego odkrycia w ostatni piątek doszło tylko dlatego, że znajomi z pracy jednej z córek Piotra G.– Pauliny, zawiadomili GOPS, który z kolei powiadomił prokuraturę. Pozostałe dzieci mężczyzny usamodzielniły się lub są w placówkach wychowawczych. Piotrowi G. grozi dożywocie.

- Tutaj koleżanki z pracy Pauliny podejrzewały, że jest w ciąży, wypierała się tego. A później już nie miała brzucha i postanowili to zgłosić – tłumaczy pani Wioleta, koleżanka z pracy Pauliny G.

O sprawę pytaliśmy w Ośrodku Pomocy Społecznej w Starej Kiszewie.

Reporter: Skoro 15 lat temu Piotr G. już dopuszczał się takich czynów, co potwierdziło znalezienie jednego z ciał, a jedna z tych córek już urodziła dziecko swojemu własnemu ojcu, to pojawia się pytanie: czy wy macie czyste sumienie jako instytucja? 

Joanna Mikołajska OPS: W obliczu każdej tragedii zawsze się zastanawiamy, czy mogliśmy zrobić więcej. Nikt nie spodziewał się takich zdarzeń, jakie zostały ujawnione w miniony piątek.

- On jest chory psychicznie, on powinien już się dawno leczyć, bo żaden normalny człowiek nie idzie do łóżka z własną córką. Mam nadzieję, że ten ojciec odpowie za zabójstwo. Paulina tak samo odpowie. Dlaczego nie poszła, nie oddała do okna życia? Mogła zostawić w szpitalu, mogła pojechać na normalny poród, zrzec się praw. Tyle par czeka na takie maluszki - podsumowuje pani Patrycja, znajoma rodziny.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX