Burmistrz ma zapewnić transport jej syna do szkoły. Wyrok tylko na papierze

Burmistrz Michałowa na Podlasiu przegrał w dwóch instancjach spór z matką dziecka z niepełnosprawnością. Zgodnie z wyrokiem powinien zapewnić jej synowi dojazd do szkoły specjalnej w Białymstoku, ale tego nie zrobił. Gdy próbowaliśmy dowiedzieć się, dlaczego nie respektuje prawa, „pozdrowił” matkę nieprzyzwoitym gestem.

Pani Katarzyna Luszewska mieszka w Michałowie, w województwie podlaskim. Samotnie wychowuje dwoje dzieci. Starszy syn - Kacper jest osobą z niepełnosprawnością intelektualną.

- W szkole podstawowej poszliśmy do poradni psychologiczno-pedagogicznej, w której dostaliśmy opinię, że dziecko ma stopień lekki i wymaga kształcenia specjalnego, czyli nauczyciela wspomagającego. Z wiekiem pogłębiał się jego stan. Dziecko było bez przyjaciół, wyobcowane, ciężko mu było – opowiada Katarzyna Luszewska

ZOBACZ: Pacjenci ze skandaliczną opieką. Rodziny zabierają bliskich

Ojciec Kacpra pozbawiony jest praw rodzicielskich, a chłopak od dziecka wymaga stałej opieki. Jest wycofany, nie rozmawia z obcymi, ma problemy z czytaniem i pisaniem. W trakcie edukacji w szkole podstawowej był obiektem kpin rówieśników. Dziś jego niepełnosprawność określana jest jako znaczna.

- Nowe orzeczenie otrzymaliśmy w lipcu 2021 roku ze wskazaniem do placówki specjalnej w Białymstoku. Nie mam prawa jazdy. Jeździmy autobusem PKS, zawożę dziecko do szkoły, przyjeżdżamy do Białegostoku, przesiadamy się w MPK, syn zostaje w szkole, a ja wracam do domu. Po południu jadę sama, czyli do PKS-u, zajeżdżam pod szkołę i zabieram syna, wracamy do domu. A mam jeszcze młodszego syna, który jest w trzeciej klasie szkoły podstawowej, ma dużo materiału, też potrzebuje mojej uwagi i opieki. Nie mam na to w ogóle czasu – tłumaczy pani Katarzyna.

Dlatego przed rozpoczęciem roku szkolnego w 2021 roku złożyła wniosek o zorganizowanie bezpłatnych dojazdów syna do szkoły specjalnej w Białymstoku, ale burmistrz odmówił. Zwróciła się więc o pomoc do kuratorium oświaty i Rzecznika Praw Dziecka.

- Wszyscy po kolei w sumie jednogłośnie mówili, że tylko sąd może nałożyć obowiązek dowożenia, jeżeli burmistrz stawia opór. Tak też zrobiłam. Została złożona skarga na działania burmistrza i odbyła się rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Białymstoku.

ZOBACZ: Bój o odprawy. Firma nie odpowiada na wezwania do zapłaty

Po mojej wygranej burmistrz złożył kasację wyroku do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Rozprawa odbyła się w czerwcu 2023 roku z wygraną moją, wyrok jest prawomocny – zaznacza Katarzyna Luszewska.

Wyrok nie rozwiązał jednak problemu. Kacprowi znów zaproponowano kontynuację nauki w szkole w Michałowie. Tym razem w klasie o profilu estradowym - kształcącą przyszłe gwiazdy muzyki disco-polo, choć chłopak nie jest uzdolniony muzycznie. Drugą opcją były dojazdy w poniedziałek i powrót w piątek. Ale wiązałyby się z pobytem w internacie, gdzie z uwagi na niepełnosprawność, Kacper zostać nie może.

- Było pismo do burmistrza skierowane, jak on widzi nauczanie w Michałowie. Takiej odpowiedzi, takiego programu nie otrzymałam. Tak że ja nie wiem, co tak właściwie miałoby się tam dziać… Wystąpiłam z zapytaniem, czy da mi pisemną gwarancję, że moje dziecko nie będzie upokarzane, wyśmiewane w tej szkole. Takiej gwarancji nie mam – mówi pani Katarzyna.

Chcieliśmy porozmawiać z burmistrzem Michałowa, ale nie zastaliśmy go w urzędzie w godzinach jego pracy. W tym czasie reprezentował miasto na przyjęciu w jednej z okolicznych parafii.

- Chcielibyśmy pana burmistrza zapytać, dlaczego nie realizuje wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego jeśli chodzi o dojazd syna pani Katarzyny do szkoły.

- Nie ma takiego wyroku.

- Jest wyrok, prawomocny.

- Nie ma, 2021-2022.

- Zmieniły się okoliczności od tego czasu? Szkoła w Michałowie stała się nagle szkołą specjalną?

- Dotyczy to tylko roku 2021-22.

- Nieprawda.

- Wyrok zapadł w 2023 roku.

- Nie realizuje pan wyroków sądu?

- Pan zadaje głupie pytania.

- W dwóch instancjach pan przegrał.

ZOBACZ: Pieniądze na dach przepadły w hurtowni. Odkładali wiele lat

I nie dość, że przedstawiciel władz miasta nie chciał porozmawiać ani z nami, ani z panią Katarzyną, to odjeżdżając „pozdrowił” ją bardzo wymownym gestem, pokazując środkowy palec.

- Burmistrz powinien wykonać wyrok, który zapadł niezależnie od tego, którego roku szkolnego on dotyczy. W związku z tym jego działanie w tym momencie jest bezprawne. I tutaj pani Katarzyna może skierować sprawę do wojewody bądź ponaglić burmistrza, a następnie skierować sprawę znów do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – komentuje prawnik Mikołaj Badziąg.

- To jest po prostu dyskryminacja mojego dziecka – podsumowuje Katarzyna Luszewska.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX