Wilgoć, grzyb i 13 stopni w mieszkaniu

Katastrofalne warunki do życia 76-latki z łódzkich Bałut. Z powodu chłodu w mieszkaniu, wyziębiona kobieta w zeszłym roku trafiła do szpitala. Od tego czasu, stan jej lokalu się nie zmienił. Gdy ją odwiedziliśmy, było w nim 13 stopni ciepła. Do tego w budynku przecieka dach, a woda potrafi lać się przez żyrandol.

- Zawsze jest u mnie tak zimno, 13 stopni. Mam piec, ale nieczynny i nawet był zakaz palenia. Grzeję sobie ręce, popijam po troszku herbatkę, ciągle gorącą. Tak się ratuję. Boję co będzie, jak zrobi się naprawdę zimno. W ubiegłym roku to zimą dostałam hipotermii, trafiłam do szpitala – opowiada Wiesława Radowska.

76-latka mieszka w blisko stuletniej kamienicy na łódzkich Bałutach. Dom od ponad dwóch lat decyzją nadzoru budowlanego jest wyłączony z użytkowania. Nadal mieszka tu osiem rodzin.

- Jak się tu wprowadziłam w 1966 roku, to nic nie było robione. Z dachu leci woda. Mam nagranie, jak leci mi przez żyrandol w pokoju. Do dzisiaj nie włączam tam światła, żeby nie było zwarcia. Do środka naleciało i nie wiem czy woda już wyschła – opowiada Wiesława Radowska

ZOBACZ: Oszust kupił na jego dane osobowe samochód. Kolosalne skutki

Pani Bożena Adamiak, sąsiadka pani Wiesławy, równie mocno odczuwa mieszkanie na ostatniej kondygnacji domu. Woda dosłownie leje się do mieszkania, jest wilgoć, grzyb, deszczówka zalewa instalację elektryczną.

- Przy intensywniejszych opadach całkowicie leci, strużką. Woda i prąd, to niebezpieczeństwo, dla mnie. Zgłosiłam się do Zarządu Lokali Miejskich na Kościuszki i spytałam czy jest jakaś lista oczekujących dla takich jak my jesteśmy, w mieszkaniach przeznaczonych do rozbiórki. No niestety  listy takiej nie ma i właściwie jej nie było. Ogrzewam się wyłącznie energią elektryczną. Wyrównanie w czerwcu,  to było prawie 2000 zł, w połowie grudnia oczekuję ponownego rozliczenia, więc znowu przyjdzie to wyrównanie, które mi spędza sen z powiek – przyznaje Bożena Adamiak.

Poszliśmy do Zarządu Lokali Miejskich, by dowiedzieć się jakie są plany. Wtorek, to dzień przyjmowania interesantów, urząd pracuje dłużej. Chcieliśmy, w imieniu mieszkańców kamienicy, umówić się na rozmowę z dyrekcją. Okazało się to niemożliwe.

ZOBACZ: Bezpłatne badanie wzroku okazało się pułapką. Kupił sprzęty za 15900 zł!

Dach przecieka, ale zarządca nie planuje już żadnego remontu. Na strychu zbiera się woda i leje się do mieszkań. W najgorszej sytuacji jest pani Wiesława, która już rok temu powinna dostać lokal zastępczy.

- Ja zgłaszałam dach, to słyszałam, że niestety dach nie będzie naprawianych, bo nie ma na to funduszy, to są zbyt duże koszty – mówi Bożena Adamiak.

- Wszystko leci, cegły same wychodzą, każdą cegłę można wyjąć osobno. Dziura taka, że park widać – oprowadziła nas po strychu kamienicy Wiesława Radowska.

Seniorka dostała od miasta ofertę mieszkania zastępczego, ale odmówiła.

- Oferta pożal się Boże. Za 25 m 1000 zł komornego plus media, to ja przepraszam to mnie na to nie stać. Mam 2000 zł emerytury. Ja bym się sama zerżnęła własną ręką, jakbym wzięła to mieszkanie. Tam było wszystko na prąd. Jak oddawałam tą deklarację z odmową, wyszła jakaś taka pani spojrzała, przeczytała: „no tak, to teraz pani sobie z rok poczeka”, z takim sarkazmem do mnie powiedziała. To było rok temu. Jakie tam jest podejście do człowieka? Oni traktują nas jak takie coś, co się plącze, po prostu przeszkadza im. Ja się ciągle odbijałam od ściany, takie miałam wrażenie – komentuje pani Wiesława.

ZOBACZ: Nowy piec nie działa. Gwarancja im nie pomogła 

Zgodnie z wytycznymi uzyskanymi podczas pierwszej wizyty, próbowaliśmy się spotkać z dyrektor Zarządu Lokali Miejskich po wcześniejszym umówieniu. Kontakt przez infolinię był bezskuteczny. Dopiero po kolejnej wizycie, pani dyrektor oddzwoniła na krótką rozmowę.

Reporterka: Tam jest bardzo zimno, myśmy tam dwa dni byli i my w kurtkach, ale my pracujemy, a pani Wiesława tam mieszka.

Dyrektor Zarządu Lokali Miejskich w Łodzi: Nie ma takiej możliwości, żeby pani spod nr 20 dostała lokal o standardzie komunalnym i płaciła inną stawkę czynszu niż 12 zł za metr, bo żeby płacić dwa zł za metr, to trzeba mieć lokal socjalny. Problem niskiej emerytury tej pani jest problemem, którego Zarząd Lokali Miejskich nie rozwiąże.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX