Myjnia 10 metrów od okien domu. Mieszkańcy bezsilni
Pan Piotr mieszka z rodziną pod Nowym Targiem. Kiedy lata temu kupował dom, nie przypuszczał, że dziś będzie musiał się mierzyć z kłopotliwym sąsiedztwem. Wszystko za sprawą bezdotykowej myjni samochodowej, która stoi dosłownie 10 metrów od okien domu.
- My, nasi rodzice, przeżywamy piekło. Dzieci nie mogą spać, my nie możemy spać. Tłuką się za oknami, szum wody, hałas, opary bryzy wodnej. Jesteśmy bezsilni - mówi.
Wszystko to za sprawą, jak mówi pan Piotr, bezdotykowej myjni samochodowej, która powstała trzy lata temu. Stoi ona bowiem dosłownie 10 metrów od okien domu państwa Malasińskich.
- Mieszkamy 10 metrów od tego stanowiska, od czterech stanowisk dokładnie. Każdy hałas słychać, podjeżdżający samochód słychać, trzepanie drzwiami, wycieraczkami, wrzucanie monety do tego automatu a później agregaty, szum wody uderzającej w karoserię. Po prostu koszmar - mówi pan Piotr.
- Tak się złożyło, że trzy lata temu urodziłam córkę, kiedy ta myjnia powstała, więc ona przez kilka pierwszych miesięcy spała w łazience, ponieważ łazienkę mamy z drugiej strony budynku - dodaje pani Zofia, żona mężczyzny.
Myjnia do niedawna działała 24 godziny na dobę. Dziś działa do późnych godzin nocnych. Jednak nie oznacza to, że w nocy przestali pojawiać się na niej klienci.
- Jesteśmy od 5:50 na nogach, najczęściej jest to weekend, sobotę. To jest dla nas najgorsze - opowiada mężczyzna.
ZOBACZ: Długi przerastają 19-latkę. „Babcia grała na maszynach”
Dlaczego myjnia powstała kilka metrów od okien domu państwa Malasińskich? Okazuje się, że pozwalają na to przepisy. Inwestor nie musiał sprawdzać, jak taki obiekt będzie wpływał na jego sąsiadów.
- Przepisy nie wymagają uzyskania decyzji środowiskowej na tego typu działalność, aczkolwiek miejscowy plan dopuszcza świadczenie tego typu usług, lecz nie może być to inwestycja uciążliwa - mówi Wiesław Parzygnat, zastępca wójta Gminy Nowy Targ.
- Inwestor już planuje zabudować ściany boczne tak, aby hałas nie rozprzestrzeniał się w kierunku właśnie nieruchomości - twierdzi Bartłomiej Garbacz, sekretarz powiatu nowotarskiego.
Próbowaliśmy skontaktować się z właścicielką myjni, aby zapytać, kiedy dokładnie planuje przebudowę myjni, aby poprawić komfort życia i wypoczynku państwa Malaśnikich w ich domu. Niestety nie zastaliśmy jej pod żadnym ze wskazanych nam adresów. Do dziś właścicielka myjni nie skontaktowała się z nami.
- Chodziłem jak żebrak, prosiłem ich, żeby cokolwiek zrobili, żeby to wygłuszyli dla dobra moich dzieci, dla dobra moich rodziców, dla mnie samego. Dzisiaj jestem w takiej sytuacji, że jestem za likwidacją całkowitą. Już nie ma tolerancji, nie ma zlituj się - mówi pan Piotr.