Marzną w mieszkaniu komunalnym. Miasto zapomniało o ogrzewaniu
Władze Namysłowa przekazały Karolinie Konefał mieszkanie komunalne… bez żadnego ogrzewania. Kobieta ratuje się grzejnikami na prąd, co wpędza ją w ogromne długi. Samotnie wychowująca syna matka prosił i ponagla urzędników od miesięcy.
44-letnia Karolina Konefał z Namysłowa w lipcu dostała mieszkanie komunalne. W umowie jest napisane, że lokal ma ogrzewanie elektryczne, ale w mieszkaniu nie ma żadnego. Jest wprawdzie stary piec, lecz zepsuty.
- Dyrektor ZAN-u z panią z administracji powiedzieli, że mam spróbować rozpalić piec, który jest nieczynny, nadaje się do rozbiórki. W najgorsze mrozy radziłam sobie grzejnikami, to była taka zrzutka sąsiadów. Sąsiedzi się zrzucili i kupili mi grzejniki. Przychodzę z pracy, a tu nagle jest ciepło w domu. No, ale rachunki są kolosalne, miesięcznie płacę 1200 zł za prąd. Pracuję w szkole jako obsługa, sprzątam – tłumaczy Karolina Konefał.
ZOBACZ: Kto otruł Paulinę Antczak? Przebieg procesu wywołał protest
Pani Karolina jest matką samotnie wychowującą nastoletniego syna. Nie ma rodziny, wsparcie i pomoc otrzymuje jedynie od pani Agnieszki, przyjaciółki z dziecięcych lat.
- Przeczytałam, że z tych wszystkich grzejników, jakie są na prąd, to te będą najlepsze. 1200 zł to już jest drugi rachunek, a będzie kolejny. Teraz, jak Karolina dostała ten drugi rachunek, to grzeje tylko u syna w pokoju i w łazience przed kąpielą – opowiada przyjaciółka Agnieszka Wiszniewska.
- Jeżdżę co miesiąc do Taurona, żeby mi to rozłożyli na raty. Ostatnio rozłożyli mi na pięć rat, ale już przyszedł następny rachunek. Jeszcze jeden nie jest opłacony, a już jest następny taki i kolejne 1200 zł – alarmuje Karolina Konefał.
ZOBACZ: Drżą o zdrowie córki. „W końcu dojdzie do tragedii”
Pani Karolina od lata próbowała wyegzekwować od administracji ogrzewanie. Jesienią prawie codziennie przypominała o swojej sprawie. Wysłała pismo, na które do dzisiaj nie otrzymała żadnej odpowiedzi. Okazało się, że burmistrz odpowiedzialny za sprawy lokalowe nie znał problemu.
- Sprawy do tej pory nie znałem. Po pierwszym sygnale z państwa strony została ona przeze mnie podjęta. Zgodnie z umową, którą zawarła pani Karolina, jest tam ogrzewanie elektryczne i takie ogrzewanie będzie zapewnione. Natomiast z takim planem, jeżeli chodzi o lokal, który zamieszkuje pani Karolina, jest on uwzględniony w planach do zmiany na ogrzewanie gazowe. Miało być to realizowane w 2023 roku, natomiast ze względów ekonomicznych, pojawiające się problemy, to zadanie zostało przesunięte na rok bieżący. Jest to perspektywa tak naprawdę drugiego półrocza roku 2024 – mówi Krzysztof Mucha, zastępca burmistrza Namysłowa.
- A co się stało z pieniędzmi, które były na pewno w budżecie zaplanowane na założenie tego pieca, no bo to było? To jest standardem, jeżeli jest mieszkanie, w którym trzeba coś uzupełnić, to na to na początku roku jest budżet przeznaczany – zauważa Agnieszka Wiszniewska, przyjaciółka pani Karoliny.
ZOBACZ: Pędził wprost na inne auto. Po wypadku uciekł
Co na to władze miasta?
Krzysztof Mucha, zastępca burmistrza: Pewnego rodzaju przeoczenie, uchybienie, nie chciałbym też tutaj nikogo oskarżać...
Reporterka: Panie burmistrzu!
- Ani też w żadnym stopniu umniejszać, ale przy tak dużej ilości lokali, być może jakieś potknięcia się zdarzają.
- Jakie potknięcia, panie burmistrzu, nie można wydać mieszkania bez ogrzewania. Tam ktoś nie wykonał swojej pracy?
- Tak na dobrą sprawę nie mówimy o poważnym problemie finansowym, ekonomicznym z perspektywy administratora.
- Niech pan pomieszka w mieszkaniu, w którym jest 8, 10 stopni…
ZOBACZ: Została prawnym opiekunek ojca. Dziś bardzo tego żałuje
- Jakoś sobie radzę, bo co mam zrobić. Jest skromnie, muszę sobie dużo rzeczy odmówić, bo rachunki to nie tylko ogrzewanie. Trzeba jeszcze czynsz zapłacić, wodę, jedzenie trzeba kupić, dziecko chodzi do szkoły i cały czas coś potrzebuje - podsumowuje Karolina Konefał.