Niedokończone bloki. Mieli wprowadzić się dwa lata temu
Wzięli kredyty, kupili mieszkania, ale nie mogą się wprowadzić. Klienci jednego z wrocławskich deweloperów powinni odebrać swoje lokale już prawie dwa lata temu, prace mocno się jednak przedłużają. Z powodu inflacji ich raty dramatycznie wzrosły, do tego część z nich żyje w wynajętych mieszkaniach.
Grupa osób trzy lata temu skorzystała z oferty jednego z wrocławskich developerów. Inwestycja, zgodnie z umową, miała zostać oddana do użytku już prawie dwa lata temu.
- Tak naprawdę problem zaczął się już od początku zakupu mieszkania, bo zakupiliśmy mieszkanie 29.10.2021. Wzięliśmy kredyt i dziś spłacamy kredyt, który wzrósł nam dwukrotnie. Dziś jest już 3800 zł raty – przyznaje Kamil Zych.
- Moje mieszkanie kosztowało 270 tys. zł za ponad 30 metrów. Budowa miała być zakończona do maja 2022, a klucze miałam odebrać do listopada 2022 – mówi Malwina Gudas.
ZOBACZ: Kto otruł Paulinę Antczak? Przebieg procesu wywołał protest
Kupujący w większości pozaciągali kredyty, które cały czas spłacają, ale oprócz tego są zmuszeni płacić za wynajem mieszkań. Deweloper początkowo informował o zmianach terminów oddania lokali, jednak w tej chwili – jak twierdzą kupujący – komunikacja z nim jest już w zasadzie niemożliwa.
- Te terminy były przesuwane o tak naprawdę niewielkie odcinki czasu, bo to było parę tygodni, parę miesięcy, więc ja cały czas miałam nadzieję, że jednak się skończy. W tej chwili wynajmuję pokój tutaj niedaleko, gdzie mieszkam – tłumaczy Malwina Gudas.
- Generalnie musimy wynajmować dalej mieszkanie, więc biorąc ten kredyt też wyliczyliśmy sobie tak, że sprzęży się nam kilka miesięcy, kiedy będziemy musieli płacić już ratę pełną i wynajmować. No, ale obliczyliśmy sobie, że przy naszych dochodach damy sobie jakoś radę. Jednak raz, że przez wszystkie podwyżki rata kredytu wzrosła dwukrotnie, a dwa, że i wynajem podrożał –zaznacza Kamila Hrynkiewicz.
- Mieliśmy mieszkać tak oficjalnie, według aktu notarialnego, od 30.11.2022. Do tego czasu deweloper miał oddać to mieszkanie. Budynek stoi, natomiast wejść nie możemy, nie ma też drogi. Deweloper cały czas mówi, że to nie z jego winy ten budynek nie jest ukończony, tylko cały czas się zasłania covidem i wojną na Ukrainie. Natomiast jeśli popatrzymy sobie na budynek naprzeciwko, innego dewelopera czy innych we Wrocławiu, to jakoś kończą te budowy i nie ma żadnego problemu – zauważa Kamil Zych.
ZOBACZ: Po śmierci syna nie dostał pieniędzy z polisy. Latami opłacał składki
Do momentu emisji reportażu deweloper nie odpowiedział na nasze pytania. Nieopodal budowy znajduje się jednak cały czas działające biuro sprzedaży.
- Zwrócili się do nas ludzie, którzy dwa lata temu mieli termin oddania tych mieszkań, panie macie świadomość, że ta sytuacja tak wygląda?
- No mamy, ale też nie przesadzajmy, bo ta budowa jeszcze nie trwa nawet trzech lat.
- Wie pani, ci ludzie mieli terminy konkretne, wpłacili trzy lata temu pół miliona i nie mają gdzie mieszkać.
- Prace są w toku, nikt budowy nie opuścił, my tu siedzimy, pensje nam płacą za to, żeby to ogarniać wszystko. Tutaj nikt tej budowy ani nie zostawił, ani nie porzucił. Deweloper też nie odstępuje od umów, mimo że ten biznes jest na minusie od lat. Proszę komuś sprzedać za pół ceny, a potem budować na materiałach, które podrożały. Styropian kosztował 30 zł, a teraz 80. Niech pan dokończy tę budowę za te pieniądze, za które pan sprzedał te mieszkania.
ZOBACZ: Marzną w mieszkaniu komunalnym. Miasto zapomniało o ogrzewaniu
Część z pokrzywdzonych straciła cierpliwość i zawiadomiła o wszystkim prokuraturę. Pozostali cierpliwie czekają na rozwój wydarzeń.
- Ktoś kiedyś powiedział, że nadzieja umiera ostatnia. Ja też prowadzę swoją firmę i uważam, że trzeba wykorzystać wszystkie możliwości, żeby się dogadać i to nie jest tak, że my zgłosimy coś do prokuratury i następnego dnia temat zostanie rozwiązany. To tak nie funkcjonuje – mówi Grzegorz Rybiński.