Rodzina bez dostępu do garażu. Gmina rozbudowuje drogę

Pani Krystyna wraz z niepełnosprawnym dorosłym synem i schorowanym mężem zostanie pozbawiona wjazdu do swojego garażu. A auto jest im niezbędne. Część podjazdu zostanie jednak zabrana pod rozbudowę gminnej drogi. Władze podwarszawskiego Piaseczna tłumaczą, że to ich teren. Nabyli go po tym, jak deweloper zrealizował inwestycję.

Pani Krystyna od 2007 roku mieszka z rodziną na przedmieściach stolicy. Jej 42-letni syn od urodzenia jest niepełnosprawny. Mąż pani Krystyny - pan Andrzej jest emerytem. Przeszedł chorobę nowotworową, a przez inne schorzenia przewlekłe ma poważne problemy z poruszaniem się. 

- Krzyś jest dzieckiem z mózgowym porażeniem dziecięcym, z zespołem Dandy’ego Walkera, ma autyzm, ma zakrzepicę, to chyba wystarczy jak na jednego człowieka – mówi Krystyna Kamińska vel Galińska.

- Nogi odmawiają posłuszeństwa, po za tym kręgosłup. Przy okazji przyplątał się rak jelita grubego z przerzutem do wątroby. Miałem trzy operacje. Chemia też mnie trochę zniszczyła – opowiada Andrzej Kamiński vel Galiński.

Zostaną bez dostępu do garażu. Gmina Piaseczno rozbudowuje drogę 

Samochód w tej rodzinie jest niezbędny, ale już niedługo nie będzie dojazdu do domu. Ku zaskoczeniu wszystkich część podjazdu do garażu leży na działce należącej do gminy. I ta działka potrzebna jest urzędnikom pod rozbudowę drogi.

- Burmistrz  powiedział wyraźnie: to jest pas gminy, a kto wam tu postawił, to ja nie wiem, może sobie pani sama postawiła. Odpowiedziałam że wszyscy tak kupiliśmy – relacjonuje mówi Krystyna Kamińska vel Galińska.

- Deweloper wybudował jak wybudował, myśmy nic nie zmieniali – zapewnia Andrzej Kamiński vel Galiński.

- Działka 144 została kupiona przez dewelopera i zostało wybudowane kilka naszych segmentów. Została wydzielona działka, która ma numer 144/1. Problem polega na tym, że na fragmencie tej działki wybudował nasze ogrodzenie – dodaje Paweł Rogalski, sąsiad, który pomaga pani Krystynie.

ZOBACZ: Interwencja policji oburza. 18-latek wrócił ze wstrząsem mózgu

Deweloper do czasu emisji materiału nie wytłumaczył nam, jak doszło do tego zamieszania. Czy to był błąd czy celowe działanie.

Pan Paweł mieszka na tym samym osiedlu. Przy jego pomocy sprawdzamy w jakiej sytuacji już niebawem znajdzie się pani Krystyna. Wytyczamy, gdzie będzie stał nowy płot i testujemy możliwość wyjazdu z garaż.

- No i koniec. Ja nie skręcę bardziej kierownicy. Już pół metra w płocie jesteś czyli nie mam opcji żadnej – ustalamy.

Zastępca burmistrza Piaseczna: To co, teraz będziemy grzebać i ścigać winnych?

Co ciekawe, sporną działkę gmina przejęła już po wybudowaniu osiedla i podjazdu. Jedziemy sprawę wyjaśnić w urzędzie gminy w Piasecznie.

Sąsiad: Działka została przekazana do gminy w 2010 roku, a budynek stał już w 2007 roku.

Redaktor: Czy państwo szukacie winnych tej sytuacji?

Robert Widz, zastępca burmistrza Piaseczna: To co, teraz będziemy grzebać i ścigać winnych tego, co się zadziało w przeszłości?

Redaktor: Ktoś, gdzieś popełnił błąd, a może nadużycie i zostawiamy to bez żadnej reakcji?

Robert Widz, zastępca burmistrza Piaseczna: Ta sytuacja wyszła teraz i teraz ją trzeba rozwiązać.

ZOBACZ: Zaginęła po kłótni z partnerem. Archiwum X mówi o przełomie

Gmina proponuje instalację nowej bramy, ale na to musi zgodzić się 90 współwłaścicieli osiedla. Pan Paweł znalazł inne rozwiązanie, ale nie ma jasnej deklaracji czy urzędnicy wezmą je pod uwagę.

- Widać tutaj wyrysowany chodnik i widać pasy zieleni. Jeżeli likwidujemy te pasy zieleni, chodnik przesuwamy do krawędzi, to zmniejszenie ogrodzenia jest bardzo niewielkie – mówi sąsiad Paweł Rogalski.

Sprawdzamy czy w tej wersji pani Krystyna będzie mogła wyjechać z garażu. I szybko okazuje się, że będzie to możliwe.

- Musimy projektować zgodnie z obowiązującymi przepisami i to projektant musi pokazać czy to jest realne, czy nie – odpowiada Robert Widz, zastępca burmistrza Piaseczna.

ZOBACZ: Emeryt obwiniany za pożar w mieszkaniu. Musiał czymś grzać

Urzędnicy zapewniają, że rozwiążą problem, mimo, że nie wiedzą, kto tu zawinił. Natomiast pani Krystyna zapowiada walkę o swoją własność.

- Jeżeli deweloper postawił to niezgodnie z przepisami, to jest urzędnik, który mówi: źle postawiłeś, zbieraj się stąd. Tu winne są urzędy i one to powinny rozwiązać – przekonuje pani Krystyna.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX