Sam z ojcem z niepełnosprawnością. Fala pomocy dla 8-letniego Tycjana
Wystarczyły dwa tygodnie, by odmienić los 8-letniego Tycjana i niepełnosprawnego taty, którym chłopiec się opiekuje. 40-letni mężczyzna z powodu licznych udarów ma wyniszczony organizm i prawie nie mówi. Tycjan już raz uratował mu życie. Po tym, jak nagłośniliśmy jego historię, napłynęła fala pomocy od widzów.
Dwa tygodnie temu dotarliśmy do pana Łukasza i jego ośmioletniego syna Tycjana z Krapkowic niedaleko Opola. Niepełnosprawny, samotny ojciec walczył z przeciwnościami losu i bardzo trudno było mu te przeciwności pokonać.
- To jest walka o kolejny dzień, bo nie wiadomo, kiedy przyjdzie następny udar. Były już trzy, a jak to się skończy, to nikt nie wie – opowiadała wówczas pani Karina, która opiekuje się rodziną.
- Chciałem z tatą coś porobić, wyjechać gdzieś w końcu. Na wakacjach nie byłem. Chciałem pojechać do Warszawy czy Krakowa – dodawał Tycjan.
ZOBACZ: SOR odesłał nie badając pacjenta. Mężczyzna zmarł
Sytuacja rodzinna pana Łukasza i jego syna była bardzo trudna. Pan Łukasz ciężko pracował. Trzy lata temu doznał udaru. Gdyby nie bohaterski czyn pięcioletniego wówczas Tycjana, mógłby stracić życie.
- Zadzwoniłem po dziadka, wówczas przybiegł wujek i nam pomógł – wspominał Tycjan.
- Wezwał pomoc do taty i uratował mu dzięki temu życie. Tycjan jest naszym klasowym bohaterem – przyznała Irena Handrych ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Krapkowicach.
Niestety pana Łukasza udar zaatakował jeszcze dwa razy. To wyniszczyło organizm mężczyzny tak mocno, że dziś mężczyzna prawie nie mówi.
- To jest coś niebywałego, jak taki młody człowiek w wieku ośmiu lat jest głową, ręką i wszystkim dla swojego ojca – skomentował pan Piotr, który pomaga rodzinie.
- Tata jest całym moim sercem. Cały czas z nim siedzę i pilnuję, by nic mu się nie stało – tłumaczył nam Tycjan.
ZOBACZ: Ma wrócić do traumy z młodości. Urzędnicy chcą, by płaciła za ojca
Lekarze mówili wprost, że jeśli pan Łukasz nie odzyska mowy w ciągu najbliższych dwóch lat, najprawdopodobniej już nigdy nie będzie mówił. Samotnego ojca nie stać było jednak na leczenie oraz na zapłacenie czynszu za mieszkanie. Po emisji naszego reportażu natychmiast do rodziny napłynęło ogromne wsparcie.
- Działy się rzeczy magiczne, cuda, nie spodziewałam się, że będzie taki oddźwięk społeczeństwa i to z różnych krajów. Dzwonili ludzie z Anglii, Niemiec, ta sprawa poruszyła wiele ludzkich serc – mówi pani Karina.
- Po reportażu ta kwota co chwilę rosła, aż w trzy dni uzbieraliśmy wszystko, a nawet jeszcze więcej – opowiada pani Oliwia, która również pomaga rodzinie.
- Szczęśliwy jestem. Bardzo się cieszę, że będę miał nowe łóżko, ogólnie nowe rzeczy - dodaje Tycjan
ZOBACZ: Pilnie potrzebował pomocy. Zmarł w pożarze
Pan Łukasz może zapomnieć o kłopotach finansowych. I co bardzo istotne - mężczyzna w końcu rozpoczyna leczenie.
- Odezwała się klinika z Wrocławia, która zaproponowała leczenie w komorze normobarycznej, która ma pomóc i przyspieszyć regenerację komórek mózgowych, czyli wspomóc mówienie. Zadzwoniła jedna pani i wysłała panu Łukaszowi tablet z protezą mowy – tłumaczy pani Karina.
Leczenie rozpoczyna także Tycjan. Sponsor zapewnił mu całoroczne dietetyczne pożywienie. Co więcej - spełnia się również marzenie Tycjana o wspólnych wakacjach z tatą.
- Zaprosiłam Tycjana, jego tatę i dziadka do swojego gospodarstwa, które ma masę zwierząt, jest blisko morza. Będę wozić ich nad morze, chciałabym sprawić jak najwięcej radości chłopcu i jego tacie. Mam takiego wnuka jak Tycjan i serce mi pękało, jak oglądałam ten reportaż – mówi pani Grażyna, która zaoferowała pomoc rodzinie.
- Widzę uśmiech na twarzy Tycjana, a to jest piękne. To ważne, że on czuje się zaopiekowany, nie czuje tej samotności, nie ma tego poczucia, że musi cały czas taty pilnować i jest z tym sam – zaznacza pani Karina.