Wielka radość w domu 8-letniego Tycjana. Tata zaczyna mówić
- Prawie całe swoje życie opiekuję się tatą. Chciałbym, żeby w końcu zaczął mówić - opowiadał nam ośmioletni Tycjan z Krapkowic koło Opola. Chłopiec mieszka sam z czterdziestoletnim tatą. Mężczyzna z powodu licznych udarów prawie nie mówił. Historia chłopca poruszyła widzów Interwencji, którzy pomogli odmienić los rodziny.
Dworzec kolejowy we Wrocławiu. Czekamy tu na czterdziestoletniego pana Łukasza z Krapkowic. Tu przyjeżdża, by udać się do kliniki na specjalistyczną terapię. Jeszcze kilka miesięcy temu pan Łukasz nie mówił. Dziś wypowiada już pierwsze zdania.
- Widzę, jak mu zależy, jak nad sobą pracuje. On chce spełnić marzenie swojego syna. Minęły zaledwie trzy miesiące, a efekty są spektakularne – mówi pani Karina, która opiekuje się rodziną.
ZOBACZ: „Zignorował wszystko, działał umyślnie”. Tragiczna śmierć przy drodze
Do pana Łukasza i jego ośmioletniego syna Tycjana dotarliśmy w marcu tego roku. Ich sytuacja była dramatyczna.
- Tata jest całym moim sercem, cały czas z nim siedzę i pilnuję, by mu nic się nie stało – opowiadał wówczas Tycjan.
Pan Łukasz od pięciu lat mieszka sam z synem Tycjanem. Ciężko pracował, niestety trzy lata temu miał udar i gdyby nie bohaterski czyn pięcioletniego wówczas chłopca, pan Łukasz mógłby stracić życie.
- Zadzwoniłem wówczas po dziadka, wujek przybiegł i nam pomógł – mówi Tycjan.
Niestety pan Łukasz miał udar jeszcze dwa razy. To wyniszczyło organizm mężczyzny tak bardzo, że nie mógł mówić.
- Nie jest to proste, zwłaszcza jeśli jest dziecko, które powinno mieć normalne dzieciństwo, powinno się bawić, grać w piłkę, rozmawiać, chodzić do kina – komentowała pani Ewa, która pomaga rodzinie.
- Oni potrzebującej pomocy, by móc wyjść na prostą, żeby móc nauczyć się mówić od nowa, funkcjonować on nowa, żeby żyć od nowa – tłumaczyła pani Oliwia, która pomaga rodzinie.
ZOBACZ: Zagrodzili ludziom wyjazd z osiedla. Strzegą go kamery
Rosły długi za nieopłacony czynsz mieszkania komunalnego. Pan Łukasz nie miał także pieniędzy na leczenie, a Tycjan był zrozpaczony i wciąż marzył, by móc porozmawiać z tatą.
- To łamie serce, że dziecko ma takie marzenie, że chce choćby z tatą porozmawiać – skomentowała wspierająca rodzinę pani Karina.
Na leczenie i rozwiązanie wszelkich problemów potrzebne było wsparcie finansowe i to ogromne. Dzięki bezinteresownej pomocy pani Kariny i naszemu reportażowi pan Łukasz otrzymał ogromne wsparcie.
- Nie spodziewałam się, że tak solidarni potrafią być ludzie, że taki jeden reportaż potrafi odmienić czyjeś życie – komentuje pani Karina.
- Szczęśliwy jestem, po prostu bardzo się cieszę – dodaje Tycjan.
ZOBACZ: Jest jak duch. Przejmuje ich telefony, nawet nowe numery
Pomoc i wsparcie finansowe wciąż do rodziny dociera. Ludzie dobrej woli pomagają w bardzo różny sposób. Pani Maja i jej mąż robią meble do pokoju dla pana Łukasza i Tycjana.
- Pracowaliśmy w tej samej firmie. To przykre, że ktoś, kto ciężko pracował, kto opiekował się synem, nagle zaniemógł – mówi Maja Szywalska.
- Pojawiali się dobrzy ludzie, np. przyjechało takie małżeństwo ze Śląska, chcieli się podzielić tym, co mieli. Byli tacy darczyńcy, którzy zostawiali koperty, by wesprzeć Tycjana. Pani z hurtowni wędlin z Opla powiedziała, że reportaż poruszył jej serce - wspomina Irena Handrych, nauczycielka Tycjana ze Szkoły Podstawowej nr 1 w Krapkowicach.
Wsparcie materialne to jedno. Ale zebrane pieniądze pozwoliły panu Łukaszowi na podjęcie leczenia w komorze normobarycznej w klinice we Wrocławiu. Leczenie przynosi już niesamowite efekty.
- Tata kocha cię - powiedział pan Łukasz do Tycjana.
- To jest kolejny przypadek, kiedy pacjent po tej chorobie, czyli zaburzeniach mowy wskutek udaru, nie mógł od ponad roku mówić. A byli pacjenci, którzy nie mówili od dwóch lat i tę mowę odzyskiwali – tłumaczy lekarz Agnieszka Arendarczyk z Centrum Medycznego Revita we Wrocławiu.
- Na twarzy Tycjana widzę szczęście. Pamiętam, jak on pojechał z nami na wizytę kontrolną do pani doktor i opowiadał jej, że tata coraz więcej mówi, że mu pomaga, on jest zaaferowany. To mu daje wielką radość, on by się nie ucieszył z nowego komputera czy piłki, jak z tego, że może rozmawiać coraz więcej z tatą – zauważa pani Karina.
- Jestem dumna z pana Łukasza, bo rzeczywiście ćwiczy i zaczyna mówić. Uważam, że jest możliwe, by płynne mówił, skoro już pierwsze słowa i zdania powstają. To tylko kwestia czasu i ćwiczeń – dodaje lekarz Agnieszka Arendarczyk .
ZOBACZ: Gigantyczne rachunki za gaz. Przedsiębiorcy zamykają swoje firmy
Tycjan nie musi już opiekować się tatą. Spełnia się jego marzenie, aby móc porozumiewać się z panem Łukaszem. Chłopiec spełnia także swoje drugie marzenie - wraz ze swoim kolegą pierwszy raz w życiu wyjeżdża na wakacje.
- Oglądałam wasz program, Interwencję i to wszystko skradło mi serce. Usłyszałam, że Tycjan marzy o wakacjach, a my organizujemy obozy i wspieramy takie dzieci. Serce mi się raduje, że Tycjan spędzi z nami ten fantastyczny czas – opowiada Dorota Nowakowska z Fundacji Novo, sponsora obozu.
- Cieszę się, bo nigdy nie byłem na takim obozie ani na wakacjach. Fajnie będzie spędzić czas z kolegą, z którym jest się najbliżej – komentuje Tycjan.
Pan Łukasz oraz jego syn zaczęli nowe życie - pozbawione już smutku, strachu i poważnych kłopotów.
- Już więcej marzeń nie mam, tylko żeby żyć z tatą – podsumowuje Tycjan.