Seniorka nie płaci za mieszkanie, komornik obciążył współlokatorkę

Pani Janina z Wrocławia spłaca ponad 100 tys. zł. długu współlokatorki, z którą dzieli  mieszkanie komunalne. Seniorki są ze sobą skonfliktowane, ale umówiły się, że każda będzie regulować czynsz za swoją część lokalu. Okazało się, że płaciła tylko pani Janina. To właśnie jej emeryturę obciążył komornik. Wszystko zgodnie z prawem.

36 lat temu pani Janina z Wrocławia wyszła za mąż. Zamieszkała ze swoim mężem i jego rodziną w mieszkaniu komunalnym.

Mąż i pozostali członkowie rodziny umarli, a pani Janina została jedynie ze swoją szwagierką. Kobiety, mimo że od lat są skonfliktowane, były szczegółowo umówione co do opłat za mieszkanie. Część pani Janiny to około 600 zł.

- Każdy płacił za swoje metry. Co do centymetra musiałam sobie wymierzyć, ile zajmuję. 36 lat płaciłam za swoją część – opowiada Janina Wołosiewicz.

Wrocław. Seniorka nie płaci za mieszkanie, komornik obciążył współlokatorkę

10 lat temu pani Janina otrzymała z urzędu miasta wypowiedzenie umowy najmu lokalu komunalnego z powodu braku opłat. Wówczas okazało się, że jej współlokatorka od dawna nie płaci swojej części za mieszkanie.

- Przyszło pismo, że gmina wypowiada umowę najmu, bo ona nie płaci. A że mieszkanie nie jest podzielone, to solidarnie się płaci. Jest taka klauzula, że mieszkania komunalne, obojętnie kto nie płaci, ale jeśli zajmuje to mieszkanie, to solidarnie się płaci za dłużnika.

- Z naszej perspektywy wygląda to w ten sposób, że panie zamieszkują jeden i ten sam lokal mieszkalny. Panie, jako osoby dorosłe, odpowiadają za zobowiązania wynikające właśnie z tego zamieszkiwania w sposób solidarny – tłumaczy Michał Guz z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

Pytamy współlokatorkę pani Janiny, dlaczego nie płaci za swoją część.

- Po prostu nie mam z czego. A to nie jest moja wina, że moje zadłużenie... Są takie przepisy, że jak się mieszka w jednym mieszkaniu, to obojętnie kto płaci... Z czego mam płacić? Nawet żebrać nie mogę pójść, bo nie mogę chodzić – odpowiada Elżbieta M.

ZOBACZ: Żyją bez toalety, w ruderze. Obiecane mieszkanie stoi puste

Kwota zadłużenia w chwili obecnej to około 108 tys. zł. Emeryturę pani Janiny zajmuje komornik. Egzekucja jest prowadzona jednak tylko w stosunku do niej, gdyż jej współlokatorka ma już egzekucję z powodu innych długów.

- Obie panie zamieszkują tam już od ładnych kilkudziesięciu lat i tutaj to jest taki relikt właśnie PRL-u, że dwie rodziny zostały ulokowane w jednym lokalu. W efekcie końcowym, jak już to się zmieniło, Urząd Miasta podjął działania zmierzające do tego, żeby ustalić, czy ten lokal można w jakikolwiek sposób podzielić. Okazało się, że nie można. Mamy sytuację patową, są dwie rodziny tak naprawdę, jednoosobowe co prawda, ale dwie rodziny w jednym lokalu. Jedna z pań płaci, druga z pań nie płaci – tłumaczy adwokat Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik pani Janiny.

- We wrześniu komornik zgłosił się do ZUS i zaczął mi zabierać prawie 800 złotych miesięcznie. W tej chwili dostaję tylko 1880 zł – mówi Janina Wołosiewicz

- Ten przepis, jeszcze jak ja pracowałam w ZBM-ie, istniał. Obojętnie, który lokator zajmuje im mieszkanie, płaci. No ja się tu urodziłam, no i tutaj nogi wyciągnę. Mam nadzieję, że niedługo, bo wie pan, jak człowiek jest uwięziony i rodzina cała na cmentarzu, to nie ma sensu życia. No po co ja żyję? Po to, żeby się męczyć z różnymi sprawami? - komentuje współlokatorka.

- My działamy zgodnie z prawem, zgodnie z interesem gminy Wrocław i nie wnikamy w relacje między tymi paniami. Natomiast one nadal, zasiedlając ten lokal, są zobowiązane do tego, żeby płacić odszkodowania z tytułu zasiedlania tego lokalu mieszkalnego - informuje Michał Guz z Urzędu Miejskiego we Wrocławiu.

- Dopóki Urząd Miasta nie wystąpi z jakąś inicjatywą, pani Janina do końca swoich dni najprawdopodobniej może spłacać nieswój dług. Chcemy wystąpić do Urzędu Miasta z propozycją zawarcia porozumienia, zawarcia ugody, która usankcjonuje kwestię płatności pani Janiny i kwestię tego, czy na pewno ona powinna spłacać to zobowiązanie sama, w całości, do samego końca – komentuje adwokat Ernest Ziemianowicz, pełnomocnik pani Janiny.

ZOBACZ: Chciał kupić puszkę lakieru. Został z kredytem na 30 tys. zł

Miasto na razie nie zdecydowało się na eksmisję, mimo że zobowiązanie jest w zasadzie niemożliwe do spłacenia. Pani Janina najprawdopodobniej do końca życia będzie spłacać nie swój dług.

- Coraz gorzej się czuję, leki wczoraj wykupiłam, no to już na życie nie starcza. Nie wiem, co będzie dalej – podsumowuje Janina Wołosiewicz.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX