Tajemnica zaginięcia Karoliny Wróbel

Karolina Wróbel wyszła z mieszkania do sklepu. Miała wrócić za kilka minut, zaginęła bez śladu. Zwrot w sprawie nastąpił tydzień później. Do zamordowania 24-latki przyznał się jej współlokator Patryk B. Gdy jednak służbom nie udało się odnaleźć ciała, mężczyzna zmienił swoje zeznania. Choć 29-latek ma odpowiadać za zabójstwo, to sprawa komplikuje się z każdym dniem.

Karolina Wróbel ma 24 lata. Pochodzi z Czechowic-Dziedzic w województwie śląskim. Pracuje w sklepie. Samotnie wychowuje dwóch małych synów. Mieszka razem z bratem oraz jego kolegą – Patrykiem B.

- Udało nam się odnaleźć profil Patryka na TikToku, na którym jest pełno nagrywanych przez niego filmików, no i można odnieść wrażenie, że jest na nim pod wpływem jakichś substancji. Patryk ma opinię imprezowicza, narkomana, nie stroni od używek. Sam temat Patryka budzi lęk. I sprawia, że ludzie nie chcą rozmawiać - mówi dziennikarka Interii Dagmara Pakuła. Dodaje, że pani Karolina miała rzekomo podobać się Patrykowi B., ale zainteresowanie „było jednostronne”.

- Przyjaźnił się z bratem Karoliny. Nie był łatwym sąsiadem, łatwym człowiekiem. Natomiast to wszystko są plotki, które krążą po okolicy - wyjaśnia Łukasz Tusiński z Kanału Kryminalnego Extra.

ZOBACZ: Ojciec zniszczył mu dzieciństwo, teraz rujnuje dorosłość

Jest 3 stycznia tego roku. Tego dnia brat Karoliny urządza w mieszkaniu imprezę. Około godziny dwudziestej pierwszej Karolina oznajmia mu, że wychodzi do sklepu po bułki dla dzieci. Ma wrócić za kilka minut. Chwilę później znika bez śladu.

- Wyszła z bloku, miała udać się do Żabki, to jest jakieś 300 metrów stąd. Na trasie są dwie kamery monitoringu, ale żadna jej nie uchwyciła - mówi Piotr Wróbel, ojciec zaginionej pani Karoliny.

- Wszystko wskazuje na to, że poszła w drugą stronę. Nie udała się w prawo w kierunku sklepu, tylko w lewo, w kierunku kopalni. Tam trop się urwał - mówi Łukasz Tusiński.

- Zapytała siostry, czy jeżeli coś się jej stanie, to czy ona zaopiekuje się jej dziećmi. Czyli czuła lub podejrzewała, że taki scenariusz jest możliwy - dodaje Dagmara Pakuła.

Przed zniknięciem pani Karolina miała czuć się zagrożona. Pełnomocnik rodziny Rafał Bargiel mówi: Twierdziła, że ktoś ją śledzi. Jeżeli takie rzeczy się pojawiają także w rozmowach z rodziną, to taki wątek należy brać pod uwagę - wyjaśnia.

Tydzień po zaginięciu w sprawie następuje niespodziewany zwrot. Policjanci zatrzymują 29-letniego Patryka B. - współlokatora pani Karoliny oraz jej brata. Mężczyzna przyznaje śledczym, że zamordował kobietę. Twierdzi, że jej ciało ukrył w pobliskim stawie.

- Rzeczywiście, w początkowej fazie mężczyzna przyznawał się, później tę wersję zmieniał - potwierdza prokurator Aleksander Duda z Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Dziś Patryk B. twierdzi, że nie popełnił zbrodni.

- Jest takie prawnicze powiedzenie, że przyznanie się jest koroną dowodów. Ale przyznać się można w różnych okolicznościach, z różnych powodów - wyjaśnia Rafał Bargiel.

ZOBACZ: Burzliwy rozwód i zaginięcie. Mąż pani Beaty przebadany wariografem

Dagmara Pakuła dodaje, że Patryk B. miał stwierdzić, że „zrobił krzywdę" Karolinie.

- Nie zapominajmy, że ten zalew jest w takim miejscu usytuowany, że dookoła są okna. Tam ciągle się ktoś kręci, tam jest ruchliwa droga, więc trudno zrozumieć, że nikt by tego nie zauważył - wskazuje Łukasz Tusiński.

Staw, w którym miało znajdować się ciało Karoliny, został kilkukrotnie przeszukany przez śledczych. W akcji brało udział kilkaset osób. Wykorzystano w niej najnowocześniejszy sprzęt. Mimo to, niczego nie znaleziono.

- Zbiornik ma ogromną powierzchnię, to są hektary do przeczesania. Wszystko jest możliwe - mówi podkom. Sławomir Kocur z Komendy Miejskiej Policji w Bielsku-Białej.

- Chłopak, który miał być rzekomo w stanie znacznego upojenia alkoholowego, byłby w stanie ukryć ciało w taki sposób, że do dzisiaj byśmy go nie znaleźli? Śmiem wątpić w taką hipotezę - dodaje Łukasz Tusiński.

Śledczy nie wykluczają, że w sprawę mogą być zamieszane inne osoby.

- Nie chciałbym, żeby okazało się tak, że ktoś będzie siedział w więzieniu, a będzie niewinny. Bo nie chcemy sytuacji, żeby się powtórzyła sprawa Komendy - zapewnia Rafał Bargiel.

O sprawie Patryka B. nie chcą mówić zarówno jego matka, jak i jego współlokator - brat zaginionej Karoliny Wróbel.

ZOBACZ: Ania miała zostać wciągnięta do auta. Tropem porywaczy 10-latki

Patrykowi B. przedstawiono zarzut zabójstwa. Kilka dni temu sąd przedłużył mu areszt. Śledczy nie zdradzają swoich kolejnych ruchów, ale sprawa coraz bardziej się komplikuje. I nic nie wskazuje na to, że w najbliższym czasie poznamy prawdę.

- Sprawa niewątpliwie jest sprawą ciężką. Ale jestem przekonany, że znajdziemy odpowiedź na pytanie, co stało się z Karoliną Wróbel - zapewnia podkom. Sławomir Kocur.

- Jeżeli ja dzisiaj miałbym postawić na jedną kartę, to chyba poszedłbym w kierunku takim, że Karolina jest gdzieś: może za granicą, może w jakimś domu publicznym. Ku tej hipotezie skłaniałbym się najbardziej - mówi Łukasz Tusiński.

- Ja nawet nie wiem, co mam o tym wszystkim sądzić i myśleć. Wszyscy na nią czekamy - podsumowuje Piotr Wróbel.*

*skrót materiału

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX