Szokujące zachowanie sąsiadki. Nęka rodzinę, zwłaszcza dzieci

Państwo Sękarowie zbudowali na swojej posesji „zasieki”, by odgrodzić się od uciążliwej sąsiadki. Mówią, że kobieta nęka ich rodzinę, zwłaszcza kilkuletnie dzieci, ubliżając im i grożąc. Sytuacja trwa od lat. Eskalowała do tego stopnia, że rodzina poszła do sądu. Niewiele to jednak zmieniło.
- Ta pani doskonale wie, gdzie ma uderzyć, żeby bolało najbardziej. Żadna matka nie chce słyszeć takich słów o swoich dzieciach – mówi Paulina Sękara.
Mała miejscowość Strumiany niedaleko Wieliczki. Rodzinny dom pani Pauliny dziadkowie wybudowali jeszcze w latach siedemdziesiątych. Sąsiadów dom już stał. Z mężem pani Paulina zamieszkała tu w 2016 roku.
- Ta pani i jej siostrzenica w zasadzie się nie odzywały do mnie w żaden sposób. Nie odpowiadały na „dzień dobry”. Całe nękanie rozpoczęło się mniej więcej w 2018 roku, kiedy zaczęliśmy trochę remontować wokół domu. Historia zaczęła się od ocieplania domu. Dom jest położony blisko naszych sąsiadek i musieliśmy wnioskować na kilka dni o wejście na ich działkę. No i nie było zgody z ich strony, więc musiało to przejść sądownie – opowiadają państwo Sękarowie.
- Powiedziała, że nigdy tej ściany nie ocieplimy: „po moim trupie”. Nie wiem dlaczego. Zaczęła po prostu nas nękać codziennie - dodaje Ewa Stachowicz, matka pani Pauliny.
- Potem były zaczepki na podwórku. Nie mogliśmy wyjść na zewnątrz. Wcześniej mieliśmy zwykłą siatkę, postawiliśmy ogrodzenie z desek. Dwumetrowe ogrodzenie jeszcze bardziej zaogniło sytuację, bo nie mogła nas podglądać, więc postanowiła krzyczeć – dodaje Paulina Sękara.
ZOBACZ: Morderstwo Mai Kowalskiej. Podejrzany 17-latek wyjechał do Grecji
Na dowód małżeństwo pokazuje nagrania, na których słychać krzyczącą sąsiadkę: „Będziesz wisiał wariacie, psychopacie. Będziesz wisiał. Zajmij się swoimi autystycznymi bachorami. Zboczonymi, piszczącymi jak dziewuchy”.
- Postawiła drabinę opartą o jej tuje. Ta drabina stoi tam od co najmniej roku. A na Święto Bożego Narodzenia w zeszłym roku zawiesiła na niej znicz, który podpaliła w Sylwestra – mówi Paweł Sękara.
To fragment naszej rozmowy przez ogrodzenie z panią Elżbietą i jej siostrzenicą panią Agnieszką:
Reporterka: Dzień dobry.
Pani Agnieszka: Kto pozwolił pani zaglądać na naszą działkę i nagrywać obcych ludzi? Jakim prawem?
Reporterka: A jakim prawem wy wyzywacie sąsiadów?
Pani Agnieszka: Nie pani sprawa!
Reporterka: Wolno wam wyzywać sąsiadów?
Pani Agnieszka: Wolno mi, wolno mi...
Reporterka: Wolno pani? A na jakiej podstawie?
Pani Elżbieta: Odejdź, poczekaj, bo ja tutaj robię, jak mnie prześladuje.
Pani Agnieszka: Zrób tej krowicy zdjęcie.
Reporterka: Krowicy?
Pani Agnieszka: Tak, krowicy! Będę mówiła, jak będę chciała. Nikt mi nie zabroni!
ZOBACZ: Auta z komisu nie nadają się do jazdy. Dziesiątki poszkodowanych
- Pani Elżbieta nas nęka najbardziej, ale jej siostrzenica po prostu też ją bardzo nakręca, bo nie pracuje, siedzi w domu i wymyśla po prostu. Pani Elżbieta ma na pewno skończone 70 lat, a siostrzenica, z tego co mi wiadomo, jest o 20 lat młodsza. Mieszkają razem – wyjaśnia Paulina Sękara.
Rozmowa z sąsiadkami w pewnej chwili przeszła na temat dzieci państwa Sękarów:
Pani Elżbieta: Prześladują te autystyczne zwierzęta, bachory.
Pani Agnieszka: Bachory.
Reporterka: Czy wy się słyszycie?
Pani Agnieszka: Proszę pani, niech pani nie mówi o rzeczach, o których pani nie ma pojęcia.
Reporterka: Właśnie mam, bo oglądałam filmiki.
Pani Agnieszka: Proszę pani, guzik mnie to interesuje. Zgodnie z prawem cywilnym nie wolno pani nagrywać.
Reporterka: Zgodnie z prawem nie wolno wyzywać.
Pani Agnieszka: Pani prześladuje w tej chwili mnie. I zagląda na moją działkę i zgłoszę to na policję. Również te bachory też.
ZOBACZ: Makabryczny atak na Uniwersytecie. Wyjaśnienia Mieszka R. mrożą krew
- To są normalne, małe, zdrowe dzieci. Skąd ona wzięła ten autyzm - nie mam zielonego pojęcia. Nie jestem w stanie też powiedzieć, czym tak wzburzyły sąsiadkę – mówi Paweł Sękara, mąż Pauliny.
- Starsze dziecko jest już bardziej świadome, więc się jej po prostu boi. A jest wyzywane od autystyków, gejów, 5-letnie dziecko – dodaje Paulina Sękara.
- Niestety mamy tak usytuowany dom, że z każdej strony ta pani nas zaczepia wyzwiskami. Przede wszystkim wyzywa nasze dzieci i to jest najgorsze. Syn próbował spać sam w pokoju. Niestety wstawał z krzykiem rano, kiedy słyszał krzyki sąsiadki i obraźliwe epitety. Musieliśmy przenieść jego łóżko do naszej sypialni, gdyż tam czuje się bezpieczny. Długo zwlekałam z założeniem sprawy o nękanie, ale wszyscy twierdzili, widząc, co się u nas dzieje, że na pewno sąd nam pomoże. Jak się okazało, jest wręcz przeciwnie. Jest gorzej, niż było – mówi Paulina Sękara.
ZOBACZ: Piaskarką w zabytki. Zdewastowane kapliczki Łemków
Jak tłumaczy, jest załamana tym, że jako pokrzywdzona nie może niczego w sprawie się dowiedzieć „bez złożenia odpowiednich pism”. - Natomiast osoba, która jest tutaj oskarżona, ma wgląd do wszystkiego i ma udostępnione wszystkie akta łącznie ze skserowaniem. A ja nie wiem nic – dodaje.
Niestety rzecznik Sądu Okręgowego w Krakowie nie udzielił nam odpowiedzi na zadane mailem pytania.
„Rozprawa toczy się niejawnie, w związku z tym udzielenie odpowiedzi na większość zadanych przez panią pytań nie jest możliwe” – oświadczył.