Wydała pieniądze na leczenie synka. Nikt nie chce wynająć im mieszkania

Po nagłej śmierci męża pani Ewelina wydała wszystkie pieniądze na leczenie chorego dziecka. W efekcie wraz z 6-letnim synem stała się bezdomna. Obecnie przebywają w Ośrodku Interwencji Kryzysowej w Lubinie, gdzie mają zagwarantowane schronienie tylko do końca sierpnia. Co dalej? Kobieta jest zrozpaczona. Nikt nie chce wynająć mieszkania samotnej matce.
- Męża poznałam z ogłoszenia, potrzebowałam hydraulika, przyszedł podłączyć kuchenkę gazową i zaczęliśmy rozmawiać, zaczęliśmy się spotykać. We wrześniu 2019 roku wzięliśmy ślub. To był najszczęśliwszy dzień w moim życiu, ale drugi też taki był, jak się Wiktor urodził. Byliśmy szczęśliwi, chcieliśmy sobie życie ułożyć. Mąż wyjechał ze względu na lepsze zarobki, żeby coś odłożyć, żeby wybudować dom. To było takie nasze marzenie – wspomina Ewelina Witek-Nowak.
ZOBACZ: Woda po kolana. Po przebudowie drogi są notorycznie zalewani
Osiem miesięcy po powrocie z Niemiec do kraju los pokrzyżował plany młodego małżeństwa. Pan Mirosław poważnie zachorował.
- Nic nie pomagało, stan się pogarszał, z dnia na dzień był coraz słabszy, coraz mniej jadł, coraz mniej chodził. Ale był uparty, nie chciał, żeby wcześniej wezwać pogotowie. To było 28 grudnia 2021 roku zaraz po świętach. Sam powiedział, że już nie daje rady, żebym zadzwoniła na pogotowie no i około półtorej godziny czekałam na karetkę. Wzięli go na taki wózek, nie mógł chodzić do karetki… Reanimowali go tam 40 minut, myślałam, że pojechali do szpitala do Legnicy i nagle ktoś zapukał do drzwi... Pani z karetki mówi: proszę usiąść – opowiada pani Ewelina.
- Jej mąż zmarł na skutek koronawirusa, mieli plany życiowe, żeby budować dom, mąż pracował w firmie budowlanej. Plany zostały po prostu nieukończone, musiała wszystko sprzedać, popadła w długi – dodaje koleżanka pani Eweliny.
Samotna matka pozostała sama w wynajętym mieszkaniu, z małym dzieckiem.
- Sprzedałam auto, sprzedałam narzędzia, sprzedałam sprzęt, co tylko się dało, gdzieś tam dorabiałam. Klatki schodowe sprzątałam, było bardzo ciężko, bo Wiktor też chorował non stop. Później pracowałam na zmywaku na kuchni. W żłobku zaczęli zauważać, że coś jest nie tak z synem. Cały 2022 rok go diagnozowałam, po poradniach z nim chodziłam. Ostatecznie padła diagnoza, że to autyzm z zespołem Aspergera – relacjonuje.
Lublin: Samotnej matce grozi bezdomność. Czas upływa
A to nie był koniec problemów samotnej matki.
- W październiku nie dałam rady zapłacić za wynajem. Wróciliśmy z Wiktorem do domu i nie było prądu. Pani nam ściągnęła cały licznik z prądem. Nie mogłam tam zostać ze względu na syna, bo było zimno, nie było wody, nie było światła, nic kompletnie. Zalegałam 2600 zł, ale było jeszcze 1100 zł wpłaconej kaucji. Zalałam się łzami, wylądowałam z synem na ulicy. Wzięłam tylko parę najpotrzebniejszych rzeczy do plecaka – mówi Ewelina Witek-Nowak.
Tak pani Ewelina w październiku ubiegłego roku trafiła z dzieckiem do Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Lubinie, gdzie mieszkają do dziś.
- Nie mam miejsca i się bawię na łóżeczku. Nawet tramwajem – opowiada Wiktor.
- Jest dobrą mamą, chodzi z synem na różne zajęcia, kupuje mu wszystko, czego syn potrzebuje – opowiada pani Kamila, koleżanka pani Eweliny.
- Mam pokój z synkiem do 31 sierpnia i nie wiem, co będzie dalej. Boję się, że zabiorą mi dziecko z powodu tego, że nie mamy gdzie mieszkać – alarmuje mama Wiktora.
ZOBACZ: Budowlaniec działa z rozmachem. Znika w najgorszym momencie
Po śmierci męża, w lutym 2022 roku, czyli ponad trzy lata temu, nasza bohaterka złożyła wniosek o przydział mieszkania socjalnego.
- W styczniu 2023 roku mieliśmy decyzję pozytywną komisji o wpisaniu pani Witek-Nowak na listę, wówczas znalazła się na miejscu 101. Pani stopniowo na tej liście przesuwa się w górę, w tej chwili jest na miejscu 32.W zeszłym roku lokali, które przydzieliliśmy, było 25. Pierwszeństwo w najmie socjalnym mogą uzyskać osoby, które utraciły miejsce zamieszkania na przykład z powodu pożaru albo jakiejś katastrofy, klęski żywiołowej – wyjaśnia Joanna Dziubek z Urzędu Miejskiego w Lubinie.
- Teoretycznie mogłabym wynająć mieszkanie, ale właściciele nie chcą podpisywać umów z samotnymi matkami z dziećmi. Na setki ogłoszeń dzwoniłam, tak samo zgłosiłam się do biura nieruchomości – tłumaczy Ewelina Witek-Nowak.
- Przy mnie dzwoniła do wielu ludzi, którzy wynajmują mieszkania i zaraz była odmowa, że jak matka samotnie wychowująca dzieci to nie – dodaje znajoma pani Eweliny.
Informacje potwierdza Iwona Martynowicz-Laskowska, właścicielka biura nieruchomości w Lublinie. Mieszkania nie ma, mimo że pani Ewelina pracuje, pobiera na synka świadczenie pielęgnacyjne, 800 plus i rentę po mężu.
Dziennikarz: Samotna matka z 6-letnim synem chce wynająć mieszkanie, czy ma pani dla niej jakąś ofertę, tu w Lubinie?
Właścicielka biura nieruchomości: W tej chwili nie. Obawa klienta wynajmującego wynika po pierwsze z tego, że jest jakieś dziecko i może być utrudnienie, że mimo najmu okazjonalnego, byłaby jakaś ochrona.
Dziennikarz: Ochrona przed eksmisją...
Właścicielka biura nieruchomości: Tak jest, a po drugie z faktu też, że dzieci mogą coś zniszczyć w mieszkaniu. Mimo zapewnień najemcy, że on jest w stanie wpłacić większą kaucję, to często ta odpowiedź ze strony wynajmującego brzmi „nie”.
ZOBACZ: Ojca wymazała z pamięci. Teraz ma za niego płacić 5 tys. zł miesięcznie
- Bardzo bym prosiła, może ktoś by się znalazł taki, kto by chciał wynająć Ewelinie mieszkanie. Ona stara się, jak może, żeby po prostu utrzymać dziecko przy sobie – apeluje pani Kamila, koleżanka Eweliny Witek-Nowak.
- Moim największym marzeniem na ten moment jest mieć dach nad głową z synem, żebym nie musiała się martwić, co będzie jutro – podsumowuje mama Wiktora.