Przełom w sprawie zbrodni sprzed lat. Jest wyrok

55-letnia sprzątaczka miała zabić w Poznaniu dwie staruszki. Atakowała z zaskoczenia używając tego, co miała pod ręką: kuchennego noża, młotka albo czajnika. Wpadła, bo na miejscu zbrodni napiła się herbaty. Sprawę po kilkunastu latach rozwiązali policjanci z Archiwum X.

Jest czerwiec 2012 roku, na jednym z poznańskich osiedli zostaje znalezione ciało starszej kobiety w kałuży krwi.

- Osobiście byłem na czynnościach związanych z oględzinami zwłok. Pierwsze, co rzuca się w tej sprawie, to bardzo brutalne potraktowanie ofiary przez sprawcę. Biegły medyk sądowy określił zgon jako nagły i gwałtowny, czyli w wyniku działania osób trzecich. Ujawnił rany kłute i cięte na ciele kobiety. Sprawdza użył przede wszystkim narzędzia ostrokrawędzistego, czyli prawdopodobnie noża. Biegli stwierdzili również na głowie zmarłej obrażenia typowe dla narzędzia tępokrawędzistego, być może był to przedmiot typu czajnik – mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

- Wszyscy się tutaj obawiali po tym wszystkim, myśleliśmy, jak to się stało, ale podejrzewaliśmy kogoś zupełnie innego, np. z rodziny – słyszymy od sąsiadki ofiary.

- Wrogów to ona nie miała żadnych, nawet jak bezdomny jakiś był, to ona potrafiła mu kanapki zrobić. Myśleliśmy, że ktoś z tych takich „biduli” wyczuje, że starsza kobieta… Tylko ona nikogo nie wpuszczała, bo jak w ciągu dnia ja przyjeżdżałem, to musiałem się pokazać i dopiero otwierała drzwi. Policja potem brała wszystkich na przesłuchanie – opowiada Andrzej Jankowiak, krewny pani Janiny, pierwszej ofiary.

ZOBACZ: Szpital odwiózł, chory został bez opieki. Losem 72-latka nikt się nie przejął

Po roku śledztwo umorzono z powodu niewykrycia sprawcy. W marcu 2013 roku w innej dzielnicy Poznania została zabita kolejna seniorka, 82-letnia Łucja D.

- Kobieta została zaatakowana od tyłu przez sprawcę, niczego się nie spodziewała. Została uderzona w głowę. Potem sprawca z bardzo silną brutalnością, działaniem, pozbawił ją życia, zadając ciosy w głowę młotkiem i siekierą – relacjonuje Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

Również w tym przypadku zabójca nie został ustalony.

- Z obydwu tych mieszkań zginęła kwota pieniężna co najmniej tysiąca złotych, a także złote precjoza: jakiś łańcuszek, złote elementy biżuterii - wyjaśnia Łukasz Wawrzyniak.

- Po zakończeniu obu śledztw policjanci wysłali wszystkie ślady do centralnego laboratorium kryminalistycznego. Mam tutaj przede wszystkim na myśli ślady linii papilarnych znalezione przez policjantów na szklance od herbaty, które po weryfikacji nie należały do ofiary, ale także nie należały do żadnej osoby, która tuż przed zabójstwem odwiedzała tę panią w jej mieszkaniu. Naszym zdaniem mogły to być ślady potencjalnego zabójcy – opowiada Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.

ZOBACZ: Fachowiec od mebli i kłamstw. Stolarz zniknął z pieniędzmi klientów

Sprawa na długie lata trafiła do policyjnego archiwum. Przełom nastąpił po kilkunastu latach.

- Ponowne przeszukanie bazy AFIS dało nam trafienie. Wiedzieliśmy, że możemy się skupić na Małgorzacie R., której daktyloskopia została ujawniona na szklance w mieszkaniu Janiny W. – tłumaczy oficer Archiwum X w Poznaniu.

Odciski palców kobiety trafiły do policyjnej bazy danych w 2026 roku, po tym jak dopuściła się drobnej kradzieży.

- Wówczas to wrócono także do sprawy tej drugiej, z 2013 roku, i do śladu genetycznego, biologicznego na skarpetce. Ten ślad również biegli określili jako ślad pochodzący od Małgorzaty R. – informuje Łukasz Wawrzyniak.

- No i się później okazało, że to była koleżanka, to była jej koleżanka – dodaje Andrzej Jankowiak, krewny pani Janiny, pierwszej ofiary.

ZOBACZ: Strzelnica obok wsi. Cierpią zwierzęta i ludzie

Małgorzata R. ma 55 lat jest sprzątaczką, matką trojga dzieci. Po 13 latach od pierwszej zbrodni stanęła przed sądem oskarżona o dwa zabójstwa. Okazało się, że druga zamordowana staruszka była jej ciotką.

- Przyznała się do popełnienia obydwu przestępstw. Dzisiaj wiemy, że podczas procesu odwołała te wyjaśnienia i znów nie przyznaje się – tłumaczy Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.

- Stwierdziła, że po prostu wcześniej czuła się zmuszona do złożenia takich wyjaśnień, a w rzeczywistości nie czuła się winna. Zarówno jeżeli chodzi o pierwszą ofiarę jak i drugą to nie były dla niej osoby obce, tylko spowinowacone lub spokrewnione i nigdy nie zaprzeczała, że była w miejscu zdarzenia, bo do obu morderstw doszło w miejscu zamieszkania ofiar. Stąd można było znaleźć jej ślady DNA czy linii papilarnych – zaznacza Agata Rebeczko, obrońca oskarżonej Małgorzaty R.

- Mówili, że jak się nie przyznam, to nigdy w życiu dzieci nie zobaczę i wsadzą mnie do takiego więzienia i do takiej celi, że nie wytrzymam - mówi Małgorzata R.

- Niewinna. Dałabym sobie ręce uciąć. Znam chyba dziecko… Ja nie mogę tego przeboleć, dlaczego ona jest podejrzewana, no nie mogę. Szkoda mi również mojej bratowej. I jednej i drugiej. Zeznałam, że córka bywała agresywna, ale to nie dowód, że mogłaby zamordować. Ma wnuki, nie wyobrażam sobie. Ja wierzę, że zostanie uniewinniona – dodaje matka oskarżonej.

ZOBACZ: Ma zlikwidować kiosk, bo urzędnikom się nie podoba

Prokurator żądał dla Małgorzaty R. dożywocia, a obrona uniewinnienia.

Andrzej Jankowiak był w sądzie, jego żona - siostrzenica pierwszej ofiary, nie doczekała procesu, zmarła w maju tego roku. Mężczyzna opiekuje się także grobem pani Janiny i często wraca wspomnieniami do tragicznych wydarzeń sprzed kilkunastu lat.

- Urodziny miały być wyprawiane na drugi dzień w sobotę, cała rodzina miała przyjechać. Jeszcze wszyscy żyli, bo i siostra jej żyła i szwagier żył. A myśmy mieli w lipcu razem wyjechać na wakacje. Janka miała jechać z nami – opowiada.

Dziś zapadł nieprawomocny wyrok: Małgorzata R. została skazana na trzydzieści lat więzienia.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX