Niebezpieczna miłość z internetu

Jan Błażewicz poznał 24-letnią Dominikę S. przez internet. Po kilku miesiącach związku uposażył ją do 250 tys. zł z jego polisy na życie. Po pewnym czasie trafił na SOR z szokująco niskim ciśnieniem. Gdy odzyskał zdrowie, postanowił zajrzeć do swoich suplementów. Twierdzi, że w każdej kapsułce znalazł połowę białego proszku. Powiadomił służby. Inny partner Dominiki S. został oskarżony przez nią o próbę gwałtu.

35-letni pan Jan z Poznania od jakiegoś czasu korzystał z popularnej aplikacji randkowej. Pewnego dnia za jej pośrednictwem poznał 24-letnią Dominikę S.

- Na pewno było jakieś zauroczenie. Wówczas wydawało mi się, że z dwóch stron. Ona mieszkała wówczas u mamy pod Nową Solą, a ja w Poznaniu – wspomina Jan Błażewicz.

ZOBACZ: Zapłacili za apartamenty w Zakopanem. Deweloper zniknął

Po czterech miesiącach znajomości pan Jan wynajął mieszkanie w Nowej Soli i zamieszkał w nim z Dominiką S. Mężczyzna do tego stopnia zaangażował się w relację, że uposażył kobietę do części swojej polisy na życie. Chodziło o kwotę 250 tys. zł.

Po pół roku wspólnego mieszkania związek się rozpadł. Pan Jan miał dowiedzieć się o rzekomej nieuczciwości swojej partnerki.

- Zostawiłem ją, jak wyszły na jaw jej zdrady i kłamstwa. Na początku nie połączyłem kropek, bo nie wydawało mi się to w ogóle możliwe. Myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w książkach czy w filmach – mówi pan Jan.

- Syn poszedł na siłownię, wziął te swoje odżywki różne, zrobił sobie tam jakieś koktajle i strasznie źle się poczuł. Zaczął jakoś od rzeczy mówić wieczorem. Wymiotował strasznie – wspomina matka mężczyzny.

Konieczne okazało się wezwanie karetki. Pan Jan trafił do szpitala.

- Miałem ciśnienie 40 na 60, spędziłem noc na SOR-ze. To był czas gdy dużo chodziłem na siłownię, przyjmowałem różnego rodzaju witaminy. Gdy zacząłem sprawdzać te swoje suplementy diety, otwierać te kapsułki, okazało się, że w każdej była połówka jakiejś białej tabletki. Ona za każdym razem, jak jechałem w jakąś delegację, pytała, czy wziąłem suplementy, czy zabrałem ze sobą suplementy – opowiada Jan Błażewicz.

ZOBACZ: Zdana na pomoc taksówkarza. Nie ma nikogo bliskiego

Sprawę bada prokuratura w Nowej Soli. Oprócz tego śledczy wyjaśniają również, kto zaciągnął kredyt posługując się danymi pana Jana, w trakcie, gdy był z Dominiką S. Mężczyzna zmienił już zapisy w swojej polisie na życie.

- Pokrzywdzony zawiadomił, że w jego ocenie był podtruwany poprzez dodawanie mu niewiadomego pochodzenia substancji do suplementów, które zażywał. Tak więc niewykluczone, że sprawa będzie miała ciąg dalszy. Jest cały czas prowadzone postępowanie w prokuraturze w Nowej Soli dotyczące po pierwsze wyłudzenia, a po drugie usiłowania wyłudzenia kredytów, poprzez posługiwanie się danymi pokrzywdzonego – informuje Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

- Chodzi o około 20 tysięcy złotych plus drugie tyle w moich rzeczach, które sobie przywłaszczyła. Ona była jedyną osobą, która miała dostęp do mojego dowodu osobistego – podkreśla Jan Błażewicz.

ZOBACZ: Prawnik bez uprawnień. Sprawy nie trafiają do sądu

Już po rozstaniu z Dominiką S. pan Jan poznał historię losów jej wcześniejszych partnerów. Jeden z nich – Wojciech, właśnie wyszedł z aresztu, w którym spędził rok, pomówiony przez kobietę  o ciężkie przestępstwa. Drugi – Kamil, miał zginąć tragicznie niedługo po rozstaniu z nią.     

- On w Holandii zginął, w wypadku. No byli razem, ale to ludzie podejrzewali, bo ona taka bardzo jest, czy była, nie wiem, nie znam jej, z 5 lat jej nie widziałem… Ona taka toksyczna była – mówi jeden ze znajomych matki zmarłego Kamila.

- Miałem bardzo dobrze płatną pracę, prestiżowe stanowisko, syna. Zostałem przez nią oskarżony o rzeczy bardzo haniebne. Próba gwałtu to jest czyn, za który w areszcie nie ma się łatwego życia – tłumaczy Wojciech Woźniak, były partner Dominiki S.

- Ta sprawa skończyła się skierowaniem aktu oskarżenia w ostatnim dniu marca tego roku do Sądu Okręgowego w Zielonej Górze. Sąd Okręgowy po przeprowadzeniu postępowania dowodowego w znacznej części, czyli po przesłuchaniu świadków, uzyskaniu kolejnej opinii psychologicznej dotyczącej wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, podjął decyzję o uchyleniu środka zapobiegawczego, czyli tymczasowego aresztu – informuje Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

ZOBACZ: Szpital odwiózł, chory został bez opieki. Losem 72-latka nikt się nie przejął

Pan Jan poznał pana Wojciecha w dość nietypowych okolicznościach. Było to, gdy jeszcze w trakcie związku z Dominiką S. zadzwonił na jej numer i to właśnie pan Wojciech odebrał telefon.

- Opowiedziałem mu, że jest oszukiwany przez panią Dominikę i że dzień wcześniej spędziła ona ze mną noc. Pan Jan zdecydowanie zaprzeczył, że Dominika by nie była do tego zdolna. Ona na pewno spotykała się z mężczyzną właśnie imieniem Igor, Szymon, no więc na pewno miała jeszcze dwóch innych facetów w tym czasie – twierdzi Wojciech Woźniak.

- Podczas trwania naszego związku ona cały czas „szukała pracy”. Tak naprawdę to ja utrzymywałem dom, utrzymywałem ją. Wcześniej mieszkała razem z mamą. Wiem, że przez chwilę pracowała u jubilera w Nowej Soli – wspomina Jan Błażewicz.

- Jeżeli zrobiła komuś krzywdę albo składała fałszywe zeznania, to jak najbardziej ukarać. Ja nie odpowiadam za jej czyny – słyszymy od matki Dominik S.

ZOBACZ: Fachowiec od mebli i kłamstw. Stolarz zniknął z pieniędzmi klientów

Samą Dominikę S. udaje nam się znaleźć we Wrocławiu, z nowym partnerem. Nie chce jednak udzielić nam żadnych wyjaśnień.

Prokuratura w Nowej Soli prowadzi w tej chwili przeciwko Dominice S. cztery postępowania. W trakcie realizacji reportażu mama pana Jana otrzymała maila z pogróżkami.

- Wierzę w sprawiedliwość i przede wszystkim wierzę w prawdę – podsumowuje Jan Błażewicz.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX