Burmistrz za kierownicą!

Burmistrz Ozimka na Opolszczyźnie na widok patrolu policji nagle zjechał na pobocze. Dziwne zachowanie przykuło uwagę funkcjonariuszy. Okazało się, że Jan Labus miał 0,7 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. To nie pierwszy taki wybryk włodarza…

rBurmistrz Jan Labus przykuł uwagę policjantów 19 października  około godziny dziewiątej rano.

- Zauważyli kierowcę seata Toledo, który na widok radiowozu nagle zjechał na pobocze. Postanowili sprawdzić, co było przyczyną zachowania kierowcy. Wyczuli od niego zapach alkoholu. Wykonane badanie wykazało 0,7 promila alkoholu. Zatrzymali uprawnienia 52-latkowi, a samochód został odholowany – mówi Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

Burmistrz unika mediów. Nie potrafi też przyznać się do błędu i nie uznaje badania atestowanym urządzeniem. Zażądał, aby pobrano mu krew i zbadano w niej zawartość alkoholu. Wątpliwości żadnych nie mają za to policjanci.

- Nie komentuję tego. Może wydmuchałem, ale z alkomatami różnie bywa. Czekam na wynik badania krwi – powiedział burmistrz Jan Labus.

Badania krwi są już znane, ale prokuratora nie ujawnia wyników.  Śledczy twierdzą, że dziennikarze nie mogą się o nich dowiedzieć zanim burmistrz nie usłyszy zarzutu. Wiadomo jedynie, że w krwi burmistrza stwierdzono alkohol.

- To nie pierwszy taki wyczyn z udziałem burmistrza. We wrześniu 2009 roku również został zatrzymany podczas jazdy samochodem pod wpływem alkoholu. Wiedząc, że wypił, postanowił wyprzedzić kolumnę samochodów policyjnych – mówi Mirela Mazurkiewicz z Nowej Trybuny Opolskiej.

- Policjanci z oddziałów prewencji również zauważyli kierowcę, który nietypowo się zachował. Po zatrzymaniu okazało się, że miał 2 promile alkoholu – informuje Jarosław Dryszcz z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.

W marcu 2010 roku przed Sądem Okręgowym w Opolu zapadł prawomocny wyrok.
Zachowanie burmistrza skrytykował także przedstawiciel społeczności, która kiedyś wspierała go w wyborach. 

- W pewnym momencie pan burmistrz skompromitował siebie zostając złapany na podwójnym gazie. Trzeba wiedzieć, jaką ma się pozycję i trzeba się do tego odpowiednio zachowywać – mówi Norbert Rasch, działacz Mniejszości Niemieckiej na Opolszczyźnie.

- Burmistrz tłumaczył się, że nie spożywał alkoholu, ale miał problemy z dziąsłami i stosował czeski preparat, który miał mu przynieść ulgę, preparat na bazie alkoholu. Sąd nie dał wiary jego tłumaczeniom. Skazał go. Burmistrz miał zapłacić 10 tys. zł grzywny i 5 tys.  zł na cele społeczne – opowiada Mirela Mazurkiewicz z Nowej Trybuny Opolskiej.

W 2010 roku Jan Labus nie mógł kandydować w wyborach na burmistrza, ponieważ zabraniało mu tego prawo.  Później złagodzono przepisy i w 2014 roku sytuacja już się zmieniła.

- Według ówczesnych przepisów prawa wyborczego osoba karana za przestępstwo umyślne nie miała prawa wybieralności. Na chwilę obecną, czyli kadencję 2014-2018, mógł kandydować, ponieważ prawa wybieralności nie mają osoby skazane jedynie na karę pozbawienia wolności – tłumaczy Agnieszka Mikucka, radca w Delegaturze Krajowego Biura Wyborczego w Opolu.

- Ja z nim rozmawiałam przed wyborami. Deklarował, że popełnił błąd, wyciągnął wnioski i nigdy taka sytuacja się nie powtórzy. Okazuje się, że w tym postanowieniu wytrzymał zaledwie rok - dodaje  Mirela Mazurkiewicz z Nowej Trybuny Opolskiej.*

* skrót materiału

Reporter: Artur Borzęcki

aborzecki@polsat.com.pl